 |
|
W tę noc po raz kolejny nie mam czym oddychać. Połykam słodkie łzy. Oczami wyobraźni widzę, jak otwieram okno, ukazujące panoramę krainy Fantazji. Siadam na parapecie z butelką schłodzonej wódki. Mam Ciebie, a Ty masz mnie i nikt nie stoi nam na przeszkodzie do bram raju. Spadając z hukiem na dno kryształowego kieliszka krzyczę: kocham życie! Budzę się i znów brakuje mi tlenu.
|
|
 |
|
To okropne uczucie, gdy łapię szczęście za ogon, a ono przy pomocy innych zdoła się uwolnić, nie pozwala mi zasnąć, wywołując deszcz gorzkich łez, przeszywany piorunami spazmatycznego szlochu. Przyciąga niepohamowane nieszczęścia, ból i rozpacz w postaci niespełnionych marzeń.
|
|
 |
|
Dla mnie nie ma tu życia. Świat jest okrutny, ubrany w pieniądze, a ludzie są źli, mają przećpane źrenice. Każdej nocy Śmierć siada na brzegu mojego łóżka. Tuląc do snu opowiada o jutrzejszym dniu. Spogląda na moją bladą twarz i już wie, że znów brakuje mi tlenu. Czuję jej zimny oddech na moim policzku, składa skuty lodem pocałunek, po czym ostrymi szponami wyszarpuje z mojego serca, każdy kolejny zarodek miłości. Troszczy się o mnie, oszczędza cierpienia.
|
|
 |
|
Nie potrafię określić czego potrzebuję. Może to oznacza, że nic nie jest mi przeznaczone? Być może, tak naprawdę, nie ma tu miejsca dla mnie i nie powinnam istnieć? Przypadek? Tragiczna w skutkach pomyłka? A może chodzący dowód na to, że należy strzec się życiowych błędów?
|
|
 |
|
Mówią mi, że On wróci. Skończy szkołę, zobaczy trochę świata, zatęskni i wróci... Ale ile trzeba mieć w sobie siły by ciągle w to wierzyć? Nie wiem, ja i tak nie potrafię inaczej. Poczekam. Poczekam aż skończy szkołę, zobaczy trochę świata, zatęskni i wróci. Bez znaczenia jak długo to potrwa. Wierzę w to, rozumiesz Mała? Mimo, że nikt już nie wierzy we mnie, nikt nie wierzy w Nas...
|
|
 |
|
Jedyny wywołujesz u mnie uśmiech nawet przez łzy, i powiedz mi, czy to jest moja wina?
|
|
 |
|
Wiesz, wieczorem, leżąc w łóżku ze słuchawkami w uszach, włączam ten przesłodzony kawałek Decibela - "Wyznanie" i udaję, że wszystko jest w porządku. Oczami wyobraźni spoglądam na Twój idealny uśmiech i chyba naprawdę wszystko jest w porządku.
|
|
 |
|
Idąc po puszkę Liptona dla Ciebie, odruchowo chwyciłam napój o brzoskwiniowym smaku. Uśmiechnęłam się do siebie po czym wymieniłam go na Twoją ulubioną 'zieloną herbatę'. Przedzierając się przez tłum ludzi tańczących na parkiecie, podałam Ci puszkę. Twój uśmiech mówił sam za siebie. Mimo, że jedyne, co mi pozostało to picie z Tobą z jednej puszki, nie zamierzam z niczego rezygnować. Za dużo to dla mnie znaczy, cholernie za dużo.
|
|
 |
|
nawet nie wiesz jakie nadzieje łączyłam z "nami", teraz chce mi się z tego śmiać, bo nawet ślub nam zaplanowałam / przypadkowa .
|
|
 |
|
a w tych czasach nie będziemy razem, bo twoje imię chujowo wygląda w opisie / przypadkowa .
|
|
 |
|
Najpierw łamiesz mi serce, teraz o mało co nie straciłabym oka. Jednak okład z mrożonej marchewki u kucharki jest bezcenny xdd .
|
|
|
|