Dla mnie nie ma tu życia. Świat jest okrutny, ubrany w pieniądze, a ludzie są źli, mają przećpane źrenice. Każdej nocy Śmierć siada na brzegu mojego łóżka. Tuląc do snu opowiada o jutrzejszym dniu. Spogląda na moją bladą twarz i już wie, że znów brakuje mi tlenu. Czuję jej zimny oddech na moim policzku, składa skuty lodem pocałunek, po czym ostrymi szponami wyszarpuje z mojego serca, każdy kolejny zarodek miłości. Troszczy się o mnie, oszczędza cierpienia.
|