 |
Diagnoza lekarza wywróciła Moje życie. Nie jest ok, czesc.
|
|
 |
Usiadla na parapecie owinieta kocem, w rękach trzymala kubek kakao. Probowala zatopić się w przeszlosci i przypomnieć sobie jak to bylo zanim pojawil sie w Jej życiu On. Lżą spłynęła po policzku. Nie otarla jej. Przeszyl ja bol wraz z smakiem niespelnionych obietnic. Byla wtedy jakas częścią, nie caloscia. Nie umiala wtedy czerpać z życia piekna, ranila i byla ramiona, zyla miedzy przeszłością a terazniejszoscia. Upila lyk kakao. Wrocila do teraźniejszości, spojrzala na salon, zdjęcie, Fido, usmiechnela sie. Kolejna lza, tym razem szczęścia, podziekowala Bogu za to, co posiada, podziekowala za Niego, to On okazal sie spoiwem, to dzięki Niemu Jej życie sie zmienilo, życie i Ona sama. Zawdzięcza mu wiele. Kocha Go cala soba.
|
|
 |
I obiecuje każdego dnia dbać o Ciebie, sprawiać, by na Twojej twarzy gościl usmiech, chronić Cie przed niebezpieczeństwem, bólem, falszem i obluda. Wspierać Cie w smielszych i mniej smielszych dzialaniach, stawać za Toba murem, byc w zdrowiu i chorobie, szczęściu i nieszczęściu, uspokajać i podnosić, gdy potkniesz sie na życiowych koleinach, tlumaczyc cierpliwie, gdy popełnisz blad, kochac Cie i szanować, ufać bezgranicznie i dbać o Ciebie. Obiecuje, ze będę przy Tobie tak dlugo na ile mi pozwolisz, a biorąc pod uwagę obietnice z lipca i pierścionek, wierze, ze pozwolisz mi pozostac na zawsze powiernikiem Twoich sekretów i życia. Jestes Najwazniejszy.
|
|
 |
Znów nastal wieczór, znów brakuje Twojego dotyku, oczu, ciepla i glosu. Znów zmagam sie z bólem tęsknoty. Nie radze sobie z tym ciaglym mijaniem. Mieszkam z kims, kogo praktycznie nie widuje. Nie starczaja mi chwilówki i rozmowy telefoniczne. Mialam Cie przez tyle miesięcy, a nagle czuje się tak jak podczas mieszkania na odległość. Mieszkanie jest puste bez Ciebie, zdalam sobie sprawę, ze nie wyobrazam sobie życia bez Ciebie. Jeszcze tylko trochę. Byle do weekendu. Byle do 1 sierpnia. Kocham Cie, najmocniej. Mój Aniele.
|
|
 |
Nigdy nie dowiesz sie ile kosztowalo Nas to pracy, czasu, energii, kasy, lez. Nigdy nie dowiesz sie ile czasu wlozyli w to majstrowie, którzy pracują po kosztach i godzinach, olewajac tym samym czas, który mogli by spędzić z rodzina. Nigdy nie dowiesz sie jaki to bol, gdy bola Cie wszystkie mięśnie, ręce drętwieją a Ty z goraczka zaciskając żeby idziesz pracować na to, co Ty pusciles z dymem. Nigdy nie dowiesz sie jak bardzo zraniles Nas wszystkich, i jak brutalnie zabiles w Nas wspomnienia z dzieciństwa. Wiem, ze kiedyś nadejdzie czas, gdy zamknę to, schowam w szufladzie umyslu i okryje sie to kurzem, wtedy będę mogla powiedzieć, ze wybaczylam, ale nigdy nie zrozumiem, i nigdy nic, nawet czas nie zmieni Mojego postanowienia, nie chce z Toba kontaktu, choć plynie w Nas ta sama krew, i Cie kocham. Wybaczę jako czlowiekowi, ale nie pozwole byś byl częścią Mojego zycia. Juz nie. Mam jednak nadzieje, tak gleboko w sobie, ze nie schrzanisz sobie bardziej życia.
|
|
 |
Wprowadzi sie za dziewiec dni. Nam pozostana nastepne cztery miesiące spłacania. Coraz trudniej jest ogarnąć to wszystko, ale sie nie poddajemy. Zacisnąć żeby, ujebac do końca i zamknąć rozdzial. Odetchnąć. Nie mogę sie tego doczekac. Pękam. Pomyslec, ze za wlozony hajs mielibyśmy juz skromne wesele, fuck. Rzeczywistość bywa okrutna.
|
|
 |
W sobotę kupiony prezent, dzis kolejny, spodobalo mi sie obdarowywanie Ciebie, spodobalo mi sie patrzenie na Ciebie a nie na siebie. Kolejny ważny krok.
|
|
 |
Na przelomie prawie dziewięciu miesięcy wspolnego mieszkania pozwoliliśmy sobie na poznanie swoich mocnych i slabych stron. Gdy z kims mieszkasz zdejmujesz maskę, nie da sie przecież udawać 24/7. Pragne, chcialabym, uczyc się Ciebie przez cale życie, Skarbie. :*
|
|
 |
Wspolne mieszkanie nauczylo mnie odpowiedzialności, szacunku i zaufania. Pokazalo jak ważny jest wspólny czas jak i również osobny. Udowodnili jak silnym uczuciem sie darzymy. Zrozumialam również jak ciezka bywa nauka docierania sie a także jak wazne są chwile, które nalezy celebrować. Zrozumialam również, co oznacza byc przy kims na dobre i źle, w zdrowiu i chorobie, w szczęściu i nieszczęściu. Nauczyles mnie dbania o milość, rozmow o trudnych sprawach i sily. Pokazales, ze nie musze bac sie bledow z przeszłości Moich jak i również Moich bliskich. Dbamy o płomień, dbamy o to, co jest.
|
|
 |
Tylko chwilowe. Wiem, ze jestes ma dobre i źle. Ledwo skonczyl sie weekend, a ja juz modle sie o sobotę, o czas, gdy przekroczę bramę wiesenhofu i wtule sie w Twoje ramiona. Mati, stales się dla mnie kims, kim nikt nigdy nie byl. Czas na goraca kąpiel i sen, sen o Tobie, w pościeli pachnącej Toba, Kochanie Moje
|
|
 |
Sadzilam, ze sobie poradze, a jednak gowno, lzy same plyna. Trzy tygodnie juz tak ciągniemy, bedziemy ciagnac jeszcze dwanaście tygodni... Starasz się o każdą minutę, odwozisz mnie, wychodzisz jak ja koncze prace by skraść buziaka, rozmawiamy na pauzach.. Ale nigdy wcześniej nie tesknilam tak jak dzis. Nigdy nie tesknilam za Nim, gdy byl w pracy, czasem nawet sie z tego powodu cieszylam, bo Jego obecności bylo za dużo, a Twojej wciąż mi brakuje. Tesknie za Twoimi ustami i rozmowami, tesknie za wspólnymi popoludniami i nocami. Zaraz pójdę sie kapac, obiad dla Ciebie prawie zrobiony, poloze sie spac, pewnie przebudze sie, gdy wrócisz i znów będę umierać z powodu zmęczenia w pracy. Czy wlasnie tak dziala milość? Ze myslisz o kims nieustannie, gdy tej osoby nie ma obok? Ze pragniesz Jej obecności aż do bólu i lez? To dla mnie nowe uczucia, bo tak na prawde nigdy nie zylam w czymś tak stabilnym i silnym. Kocham Cie, tesknie, i pragne byś byl obok. Mijanie się jest okropne, ale wiem, ze to
|
|
|
|