 |
Czy jest jakiś wyznaczony czas, aby się zakochać? Ludzie mimo tego, że nie napotykają na swej drodze dobrowolnie osoby do odwzajemnionego uczucia i tak za wszelką cenę chcą doznać tego uczucia. W obawie, że to jedyna osoba na której choć odrobinę im zależy wyznają jej miłość. Chcą pokazać, że to właśnie ten moment, teraz są szczęśliwi. Mówią tak mimo to, że jest odwrotnie. Tym samym ranią drugą osobę. Bo gdy wreszcie napotkają ukochaną osobę w swym życiu, tą zostawiają bez słowa. Wtedy uważają, że są dzielni, że zaczynają lepsze życie w dodatku przy osobie która je bardziej kocha. Mylą się. Wtedy to nazywa się ucieczka do lepszego świata, myślą wtedy tylko o sobie. Mają rację, że im będzie lepiej ale zostawiają osobę z którą już trochę przeszli i ta osoba zostanie bez niczego. Nie myślmy tylko o sobie. Myśląc o innych możemy udowodnić, że nie jesteśmy zapatrzeni w siebie i swoje szczęście.
|
|
 |
Kurwa, czasem już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Pogubiłem się w tym labiryncie wątpliwości. Prawda i fałsz toczą między sobą wojnę, ja jestem pośrodku.
|
|
 |
Kiedy ktoś umiera, to jest jak dziura w dziąśle po zębie, który wypadł. Można bez problemu żuć, jeść normalnie, ma się w końcu jeszcze dużo zębów, ale mimo to język wciąż powraca w to puste miejsce, gdzie nerwy wciąż jeszcze są trochę wrażliwe. | Jodi Picoult
|
|
 |
[ 1 ] cześć babciu, chciałam się z Tobą przywitać i spytać się jak się czujesz ? dobrze masz tam u góry ? niczego Ci nie brakuje ? bo wiesz tak się składa, że mi potrzeba Twoich ciepłych słów. brakuje mi rozmowy z Tobą. dawno nie rozmawiałyśmy. mija kolejny miesiąc odkąd nie ma Ciebie. chciałabym znów zobaczyć Twoją bladą i dość bardzo pomarszczoną twarz, małe niebieskie oczka i krótkie siwe włosy. pamiętam Cię dokładnie taką. siedziałaś na łóżku w swoim ulubionych granatowym sweterku i czarnej spódnicy. uśmiechałaś się sama do siebie oglądając zdjęcie nieżyjącego już dziadka. w zasadzie to Ty uśmiechałaś się do Niego. wiedziałaś, że niedługo spotkacie się razem, opuszczając nas wszystkich tutaj. uśmiechając się tak spływała Ci łza po policzku, którą zawsze starałaś się ukryć. choroba wyniszczała Ci serce każdego dnia coraz bardziej, ale mimo wszystko było ono pełne miłości do jednego mężczyzny. kochałaś Go do ostatniego bicia serca. / erirom
|
|
 |
W ostatnim czasie uśmiech na moich ustach pojawia się tylko po spalonym joincie./ t.m.r
|
|
 |
Lubię jego spontaniczność, te pomysłowe przygody, które wspólnie przeżywamy. Może nie mamy ich wiele ale widocznie tyle nam starcza. Często dostaję od niego prezenty. Nie są one warte miliony pieniędzy ale miliony uśmiechów. Dostałam od niego miśka, który ma na plecach ma przyczepioną kartkę z moimi czerwonymi całusami. On wszystko wykorzystuję, u niego wszystko jest po coś. Kiedyś zalałam herbatą książkę, jego ulubioną. Dał mi ją w prezencie, zalane były ostatnie strony, wyblakły. Strony były puste. Książka sprawiała wrażenie starej, a na ostatnich stronach przykleił nasze rozmowy na kartkach gdy jesteśmy pokłóceni i się nie odzywamy. I napisał na dole: " Po co to wszystko, te nasze kłótnie, nieporozumienia? Przecież jest nam tak dobrze, a potwierdzają to nasze wspomnienia".. Ten prezent podoba mi się najbardziej choć wszystkie maja dla mnie znaczenie..
|
|
 |
Mam jego zdjęcia na ścianie, jest ich dość dużo. Z każdym dniem, godziną ich przybywa. Moja mama wchodząc do mojego pokoju ma ochotę zdjąć je wzrokiem, widocznie jej przeszkadzają ale to jest mój pokój i mam w nim co chcę. Mam na półkach mnóstwo albumów, które się nie do końca zamykają, z niektórych wypadają zdjęcia. Są przepełnione już od jakiegoś czasu ale mi ciągle przybywa zdjęć. Chcę upamiętnić każdą chwilę spędzoną z nim. Na każdym zdjęciu jest data i nasz wspólnie wymyślony cytat, powiedzenie, czy zwykłe zdanie. Podpisujemy je po to, żeby oglądając je nie patrzeć tylko na to czy się ma głupią minę, ale żeby bardziej wgłębić się w sen tego zdjęcia.
|
|
 |
Czasem uważam, że nie znam siebie. Robię coś czego nie chcę, coś czego zawsze byłam pewna, ze nie zrobię. Okazuje się, że nawet sobie próbuje za wszelką cenę udowodnić, że niczego się nie boję. Nie wiem dlaczego tak jest, to przychodzi samo. Odczuwam taką potrzebę i to robię. Nie mam nad tym kontroli, nie jestem wtedy sobą. Czuję się oszukiwana przez samą siebie. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, to jest takie niesprawiedliwe. Chcę zrozumieć innych, a nie mogę nawet siebie...
|
|
 |
Tyle razy na siebie krzyczymy. Kłócimy się bez potrzeby. Upokarzamy się nawzajem. Wyklinamy się. Mówimy, że dla siebie nie istniejemy. I po co to wszystko? Po ce ten cały cyrk, który w kółko się powtarza? Zachowujemy się jak dzieci. Wiemy, że sprawiamy sobie przykrość ale nie umiemy nad sobą zapanować. Mówimy coś by się nawzajem upokorzyć choć tego nie chcemy. Jesteśmy ludźmi, którzy znajdują w drugiej osobie tylko wady i to jej wytykają. Czekamy, aż któremuś z nas potknie się noga i wykorzystujemy to przeciw niemu. Jesteśmy ludźmi, którzy uczą się od innych...
|
|
 |
Byłam sama w parku, siedziałam na ławce. Słońce miało taką moc, że pod przymusem zamykałam oczy. Widziałam ciemność, nic mnie w niej nie fascynowało. Była ponura i samotna. Tak strasznie zachęcała mnie do tego żebym z nią została i nie otwierała oczu. Widocznie była samotna. Chciała aby ktoś z nią został na dłużej niż jedną noc. Niestety nie ja, nie tym razem. Jestem odważna i mimo takich jasnych promieni słońca starałam się na nie spojrzeć. Gdy już patrzyłam z otwartymi powiekami, słońce zasłonił mi mój chłopak. Wtedy dał mi do zrozumienia, że na niego mogę patrzeć bez trudu...
|
|
 |
2. By zdobyć dla Niej buty, w których się zakochała od pierwszego wejrzenia. Przeszukałem cały Internet i przejechałem pół Polski by dać Jej wymarzoną płytę z przed kilkunastu lat, a dostanie Jej było tak niemożliwe jak zerwanie gwiazdy. Ale dla mnie nie ma niemożliwe. Nawet jeśli będzie chciała Słońce, Księżyc, gwiazdy, to zabiorę je prosto z nieba i podaruje Jej. Może cały świat znienawidzić mnie za ciągłą noc, bądź dzień, czy też za brak romantycznych chwil przy liczeniu gwiazd. Nieważne. Ważne, że Moje Serce ukaże zagłębienie powstające przy malinowych, równo wykrojonych płatkach róż.
|
|
|
|