Lubię jego spontaniczność, te pomysłowe przygody, które wspólnie przeżywamy. Może nie mamy ich wiele ale widocznie tyle nam starcza. Często dostaję od niego prezenty. Nie są one warte miliony pieniędzy ale miliony uśmiechów. Dostałam od niego miśka, który ma na plecach ma przyczepioną kartkę z moimi czerwonymi całusami. On wszystko wykorzystuję, u niego wszystko jest po coś. Kiedyś zalałam herbatą książkę, jego ulubioną. Dał mi ją w prezencie, zalane były ostatnie strony, wyblakły. Strony były puste. Książka sprawiała wrażenie starej, a na ostatnich stronach przykleił nasze rozmowy na kartkach gdy jesteśmy pokłóceni i się nie odzywamy. I napisał na dole: " Po co to wszystko, te nasze kłótnie, nieporozumienia? Przecież jest nam tak dobrze, a potwierdzają to nasze wspomnienia".. Ten prezent podoba mi się najbardziej choć wszystkie maja dla mnie znaczenie..
|