|
Wracają poranne mdłości, których nie da się zatrzymać. Rzygam tym życiem, po prostu nim rzygam. Wraca szare rzeczywistość, a w myślach kolorowe wspomnienia. Pierdolone wspomnienia wywołują pierdolone łzy./melancholiik
|
|
|
I co mi kurwa pozostało? Jedynie zbędna nadzieja. Nadzieja, że mnie nie zostawi i będziemy razem żyć w pięknym kolorowym, idealnym kurwa świecie. I po co taka chora nadzieja? Lepsza rzeczywistość, szara, ale prawdziwa. Zostawi mnie za kilka dni, a ja się rozjebię, po prostu pójdę i się rozjebię, tak jak sobie obiecałem, amen./melancholik
|
|
|
Szczęście? Słowo, które rzadko kiedy potrafiło przejść mi przez gardło. Może nigdy go nie miałem, a może po prostu nigdy nie potrafiłem go dostrzec. Może nie umiałem go wpuścić do środka, zatrzymywałem w gardle, a następnie wywoływałem wymioty. Napewno kiedyś miałem szczęście w swoim krótkim życiu tylko nigdy nie umiałem go docenić. Trzęsące się dłonie, wieczne łzy na policzkach i codzienne mdłości oznaką depresji albo ucieczki przed codziennością. Zamykanie się w pokoju przed światem i szczęściem./melancholik
|
|
|
Spójrz na ten deszcz. To nie deszcz tylko płacz dzieci. Stare ogryzki - nie zrobisz obiadu z tych rzeczy. Na liniach papilarnych tylko smutek i żal. Sucha bułka, suchy chleb - prawdziwy raj./melancholik
|
|
|
Nasze splecione dłonie i nasze wpatrzone w siebie oczy. Nasze ciała wtulone w siebie i nasze oddechy łączące się. Nasza tęsknota i nasze słowa. Cali my, potocznie zwani złączonymi, odszukanymi połówkami i nasze uczucia potocznie zwane miłością./melancholik
|
|
|
Zadzwoń do mnie za kilka lat, opowiem Ci co u mnie. Pokażę jak pozbierałem życie do kupy albo jak bez Ciebie przestałem sobie radzić całkowicie. Chciałbym uchronić Cię przed moimi smutkami, przed moim płaczem, przed moim użalaniem się nad sobą. Chciałbym żebyś nie musiała na to wszystko patrzeć. Chciałbym żebyś mogła być ze mnie dumna, chciałbym w Twoich oczach być znacznie lepszym człowiekiem, ale jestem zbyt rozchwiany emocjonalnie. Kolejne błaganie abyś dała mi kolejną szansę, bo zawiodłem znowu. Jeszcze będzie u nas spoko - kochanie daję słowo./melancholik
|
|
|
Melancholia w strzykawkach, każdego dnia w coraz to większych dawkach. Zaćpany desperat. Stan przygnębienia lepszy od stanu nietrzeźwości. Zapruty nieszczęściem. Przez lekarzy określony mianem chory psychicznie. I tak w strzykawkach albo wciągana albo wciągana i w strzykawkach. Melancholia każdego wieczora, melancholia każdego ranka./melancholik
|
|
|
Ciągle piszę o jej oczach, myślę o zapachu jej włosów. Sam nie wiem dlaczego. Utknęły mi w głowie te drobne rzeczy tak mocno, że nigdy się ich nie wyzbędę, ale tak szczerze to nawet nie chcę. Chcę to mieć w myślach, chcę o tym pamiętać i ciągle czuć ten zapach. Chcę, bo zawsze będzie dla mnie ważny nawet najdrobniejszy szczegół dotyczący jej osoby./melancholik
|
|
|
Na biednych dzielnicach chciałbym ujrzeć uśmiech. Ujrzeć uśmiech na twarzach dzieci, które pozornie nie mają co włożyć do ust, zobaczyć ich uśmiech i zrobić coś, zrobić coś aby poczuły, że komuś są potrzebne, są potrzebne mi, ich rodzice nie zwracają na nie uwagi, bo sens widzą tylko w pełnym kieliszku, a ja widzę sens w ich uśmiechu. Najadłbym się tym, napawał się uśmiechem tego daru od Boga, za ich uśmiech dałbym im tyle jedzenia ile by tylko potrzebowały, bo ich uśmiech jest wart znacznie więcej. Widzieć tylko ich uśmiech, uśmiech i uśmiech i nadzieję w oczach na lepsze jutro. Widzieć tylko ich uśmiech, a nie pustkę i żal i łzy i nic więcej. Pójdę w to miejsce by tylko zobaczyć ich uśmiech./melancholik
|
|
|
Pytasz o mój raj? To jej ramiona, w które lubię się wtulać, gdy mi zimno, bo straszny ze mnie zmarzluch. Jej oczy, w których tak bardzo uwielbiam się zatracać, rozmyślać czy kiedykolwiek dowiem się jaki mają kolor. Zapach jej włosów to mój własny raj, działa na mnie jak lekarstwo na ból. Jej słowa szeptane do ucha, czysta melodia, po której przechodzą mnie ciarki. Ona cała jest moim rajem./melancholik
|
|
|
Nie jestem silny. Pokazałem jak kurewsko słaby jestem. Pokazałem, że nie potrafię walczyć o to co kocham. Nie chcę już walczyć. Łóżko, sen wieczny./melancholik
|
|
|
Wiesz, nigdy nie chciałem wiele od życia. Chciałem tylko świętego spokoju by móc się w ciszy zabijać./melancholik
|
|
|
|