|
pewnego dnia, stosunkowo nie dawno w zwyklym miescie, na sali polozniczej odbyl sie porod. pewnej szczesliwej kobiecie urodzila sie coreczka. malutka blondyneczka, wazaca 3.600g, nikomu nie wadzaca dziewczynka.. dziewczynka, której los postanowił się nie nudzić. tak sobie wymyślił, że pobawi się z jej szczęściem. i w ten oto sposób pietnaście lat już trwa jego zabawa. czasem szczęściu odpuszczając, pozwala pomagać coraz to starszej dziewczynie. robi tak stosunkowo rzadko, zeby pozniej z ogramna satysfakcja namieszac i wyrzadzic kilka niefortunnie ogromniastych szkod w jej zwyczajnym, szarym życiu.. a historia tejże dziewczyny trwa nadal i będzie dalej trwac, do czasu, gdy jej los sie znudzi i zakonczy zabawe z jej szczesciem. wtedy to juz bedzie zwykly koniec. jej. jej zycia. jej mysli. jej uczuć. jej uśmiechów i łez. koniec /skinny-love
|
|
|
już długo siedziala w ciemnosciach, ale dopiero teraz poczula lek. przemozny i niedookielznania. ów strach nie był spowodowany ciemnością. to bylo cos innego. czula dreszcze. przeszywajace jej serce. zimne, ale takie .. puste. nic nieznaczace. nie wiedziala co o tym myslec. skulila sie. nie chciala o tym myslec. o niczym. chciala nie myslec. bo jej mysli ja przerazaly, nigdy nic dobrego z nich jej nie przychodzilo. a przynajmniej ona tak uwazala. to co mysleli inni, nie obchodzilo ja to. a przynajmniej , jedynie odrobinke, w nieznacznym stopniu. tak cholernie nieznacznym , ze kazde zle slowo wypowiedziane do niej przez byle kogo ja ranilo. kazde. nawet wypowiedziane przez idiotow, skurwysynow i innych ludzi tego typu. i siedziala tak, skulona dalej. powstrzymujac lzy i sama siebie przed jebnieciem glowa o sciane. czas lecial dalej. przeznaczenie szalalo w dzikim tepie, droczac sie z losem i szczesciem. a ona siedziala, powoli myslec o smutkach przestawala. /skinny-love
|
|
|
przeklinam przeznaczenie, a niech mnie kurwa stad zabierze *_* ./skinny-love
|
|
|
czula jeszcze smak czekolady w ustach i wzbierajace do oczu lzy. wiedziala ze te poplyna. nie miala co do tego watpliwosci. zawsze tak bylo. emocje braly nad nia gore. a ona byla na siebie o to zla. czula gniew, cholernie mocny. i zapragnela poczuc radosc, a przynajmniej nikly jej blask. okruszek szczescia.. nie liczyła na wiele.. sięgnęla po kolejny kawałek czekolady. pragnęła poczuć się jak dziecko, szczęśliwe słodyczą i tomże chwilą.. jednak czekolada wydała jej się gorzka. nie smakowała tak jak jeszcze przed krótką chwilą.. i wtedy spostrzegla ze sie usmiecha. tak szczerze, tak jak kiedys. przez krotka chwile, nie wiedziala czemu poczula cieplo na sercu. zamknęła oczy. polozyla glowe na poduszke i tak po prostu zasnela. nic jej w ta noc juz nie trapilo, jedynie bajeczne i tajemnicze zycie się snilo. /skinny-love
|
|
|
nauczyla sie udawac, grac. zapomniala naprawde żyć i szczerze sie smiac. ./skinny-love
|
|
|
spojrzała na gwiazdy po raz drugi w ta noc. nie widziała spadającej gwiazdy, która spadała specjalnie dla niej wolno. ale w sercu poczuła nadzieję, nawet nie wiedziała czemu ani na co. przecież on juz nie byl dla niej Nim. byl wspomnieniem. nic nie warta łzą. spływająca po policzku szczerze. nmiestety nadal był. znow podniosła głowę, spojrzała na nieba bezkres. i spostrzegła tą gwiazdę, która spadała dla niej. ale ze zdziwieniem stwierdziła, że nie ma do niej życzeń. pomyślała tylko o spełnieniu marzeń innym. ta gwiazde podarowała komukolwiek, kto o czyms marzy. moze jakiemus zakochanemu. moze jakiejs zalamanej dziewczynie, ktora sie poddała i potrzebuje nadzieji. odwrocila wzrok, spopstrzegla, ze znowu placze. ostatnio bylo to u niej norma. niechciane łzy płynęly. tworzyły tęcze w sercu, ktorej ona nie zauważała. widziała jedynie mgłe, kryjącą w sobie wszystko. /skinny-love
|
|
|
wzięła się w garść. wstała i poszła. po drodze zakładając maskę. wracała by egzystować./ skinny-love
|
|
|
targały nią emocje, których nie potrafiła opisać. nawet nie znała powodu, dla którego na wszystko a raczej na wszystkich krzyczała. coś w niej. w środku.. coś tykało, jak niegdyś uśpiona bomba, dziś odliczająca sekundy do wybuchu. i nie znała powodu dla ktorego schowała się w szafie. przed światem, przed ludżmi, przed losem, przed wszystkim. czuła się jak mała dziewczynka, która boi się zejść z łóżkaprzez potwory czające się pod nim.. myślała tylko o tym żeby uciec. chciała tego tak mocno. jednak nie wiedziała jak to osiągnąć. nie potrafiła zniknąć. i była na siebie zła. cholernie zła, tłumiona jak jej chcąca płynąć łza.. .. powoli się już uspokajała, przez to, że była sama. mogła myśleć, być, oddychać, robić to co najbardziej lubiła. niby nic, a jednak tak wiele. myśleć, być, oddychać, serca bicie uspokajać, a powietrza ze stresu nie wstrzymywać. nie było jej źle z tym, że nikt jej nie szuka, ledwie o tym pomyślała a jakś koleżanka zaczęła jej szukać. /skinny-love
|
|
|
Życie czy egzystencja? Do losu ciągła pretensja? A może brak wiary, do założenia odświętej tiary? Może brak nadzieji, że wszystko da się skleić? Cokolwiek to jest, psuje Cię. Nie potrafisz już szczerze śmiać się. Nie możesz o stracie zapomnieć. Nie umiesz spojrzeć na problem w jego najprostszej formie. I to wszystko Cię psuje. Twój domek z kart rujnuje. Za Twoimi plecami most buduje i plan, by Cię zniszczyć snuje. Więc podnieś głowę przed siebie, Odszukaj czysty blask księżyca na niebie. Znajdż również ogień w czyiś oczach, zakochaj się w tej osobie i jej mocach. Wykrzyknij na głos, że kochasz, że przestałeś po nocach szlochać. Że znalazłeś promyk słońca, który rozpalił w Tobie iskry gorąca. A w nocy zamknij zmęczone powieki, śnij i pozbądź się dawnej męki. /skinny-love
|
|
|
głośno wypuściła powietrze. spojrzała dookoła i położyła głowę na stole, zamykając oczy, czekając na sny i mamrocząc, że nic jej się nie chce, że ma nieogarnięte włosy. lols /skinny-love
|
|
|
lekcja jak każda inna, rozpoczęta dzwonkiem i nim zakończona. zycie jak każde inne, od narodzin zaczęte po śmierć przeżywane. a w trakcie każdej lekcji, każdego życia, tyle treści. aż w głowie się nie mieści. że to wszystko kiedyś tak po prostu za nami zostanie. tak jak złe rozwiązanie na matmie, po prostu przekreślone zostanie. ale chcę korzystać z każdej chwili i wierze, że zwyczjnie smaczna czekolada mleczna mi czas umili. *_* /skinny-love
|
|
|
|