|
Stała odwrócona twarzą do okna. Za nią przebiegało normalne, szkolne życie. Zadzwonił dzwonek. Nie miała ochoty iść na historię. Stała i gapiła się na padający deszcz. Włożyła słuchawkę do ucha. Myślała o tym, że jest samotna. Że ostatnio jest bez życia. I że dostanie niezłą burę za to, że nie poszła na historię. W słuchawce rozległa się melancholijna piosenka. Pomyślała o tym, że dobrze by było poczuć kogoś blisko. Usłyszała za sobą cichy szmer kroków. - Co tutaj robisz? - Patrzę. Odpowiedziała. Nie mogła wydusić z siebie więcej. On był cudowny. Wysoki, ciemnowłosy i przystojny. Podszedł do niej i objął w pasie. Wziął drugą słuchawkę i zaczął kołysać się w rytm piosenki. Obrócił ją i pocałował. Zapomniała o samotności. Zapomniała o tym, że jest w szkole. Tylko on potrafił robić takie rzeczy. Po chwili bez słowa wypuścił ją z objęć i rzekł: "A teraz spieprzaj na lekcje." Właśnie za takie zachowanie go pokochała, kocha i kochać będzie - dopóty dopóki on będzie taki jaki jest. /s.z.w
|
|
|
A dziś te twoje tandetne teksty już sprawiały, że miałam mdłości. Te twoje uśmiechy powodowały złość. To całe zachowanie mnie strasznie Wkurwiało. I wiesz maleńki? Ty też zaczynasz mnie Wkurwiać. Ja wiem. Głupia, naiwna dziewczynka która zakochała się w niewłaściwym. Odkochała się po długim czasie ale się jej udało. A teraz? A teraz to ja już nie mogę znieść tych twoich zachowań! Jak ja mogłam się zakochać w tak prymitywnym okazie faceta? Sory... Ty nawet Facetem nie jesteś. Jesteś jeszcze chłopczykiem który nie dorósł do tego by mieć poważną dziewczynę. Jestem zbyt sztywna i poważna. Tak wiem. Wiele razy mi to wypominałeś. A ty nierozgarnięty i bardzo denerwujący wiesz? Odpuść sobie to : Podprowadzę cię. I tak nie dotrzymujesz słowa. Więc wypchaj się tymi swoimi zaczepkami na zbyt niskim dla mnie poziomie. Nie jesteś jedynym. Jesteś jednym z wielu. I weź to sobie do serca: Jesteś przeszłością. .. Więc weź i odejdź i nie denerwuj tym twoim uśmiechem, Kurwa. / s.z.w
|
|
|
Życie to jeden wielki Teatr. A ludzie są w nim Aktorami. I ci którzy nie umieją grać szczęśliwych, nigdy nie zagrają w nim głównych ról. / s.z.w
|
|
|
Kiedy usłyszała jego głos nogi się pod nią ugięły. Tylko tego było jej teraz trzeba... Zastanawiała się za jakie grzechy wpada na niego za każdym razem kiedy nie chce go widzieć. Postanowiła sobie, że nie spojrzy na niego ani razu. Nie po tym jak ostatnio się zachował. I faktycznie udało jej się. Pomogło jej też to, ze docinali mu, że go zdradza pisząc smsy- które tak naprawdę były do jej przyjaciółki. Ani razu nie spojrzała na niego. Nawet kiedy o mal jej nie wywrócił na parkiet kiedy grała. Ani razu. I chyba to dało mu do myślenia. Zebrał się i wyszedł. Tłumacząc, że coś mu się stało w kostkę. Poszedł. Nawet się nie pożegnał. A przez cały czas kiedy była w pobliżu. Patrzył na nią. A ona nic. Tylko bezczelnie wieczorem napisała : Jak kostka?. I miała nadzieję, że już nigdy nie spojrzy jej w oczy. I dopóki nie zrozumie, że ona nie jest zabawką do popychania i głupich docinek. Nie zobaczy jej oczu. Jej źrenic. I jej figlarnego uśmiechu. Dopóki nie zrozumie, dla niego Ona nie istnieje..
|
|
|
Malutka dziewczynka siedziała na ławce w parku. Drobna kruszynka z papierosem w ręku i puszką piwa przy nodze. Patrzyła na świat przez zaszklone oczy. Dym papierosowy wypalał jej płuca. Wszytko ją bolało. Bolało ją serce. Bolała dusza. Bolało ją całe ciało. Chciała zniknąć. Nienawidziła facetów. Nie chciała żadnego blisko siebie. Nie chciała pocałunków. Nie chciała uścisków i czułych słówek. Nie potrzebowała trzymania się za ręce i spędzania razem każdej wolnej chwili. Nie chciała się znów zakochać. Nie chciała znów się w to bawić. Po prostu chciała bawić się w Życie SAMA. Niestety nikt jej w to nie wierzył. Nikt nie rozumiał. Nikt nie pojmował. A ona po prostu chciała być Sama. Było jej dobrze iść w parze z samotnością. Tak zajebiście dobrze, że postanowiła jej nie zdradzać. I zostać z nią jak najdłużej. Bo samej było jej najlepiej. / s.z.w
|
|
|
Odwróciła się na pięcie i wyszła z terenu szkoły. Łzy ciekły jej po policzkach. Pobiegł za nią. Złapał za nadgarstek i zaczął mówić ,,To nie tak.." A wyrwała dłoń z jego uścisku. Uderzyła go w twarz z całej siły i krzyknęła ,,Nie zbliżaj się do mnie Dupku!" I ruszyła dalej przed siebie. Nie mogła sobie darować tego, że dała się nabrać. Nie wróciła do szkoły. I nie poszła do niej przez najbliższy tydzień. A gdy się pojawiła, wszystkim opadły szczęki. Robiła wszystko, żeby przez tydzień wypięknieć. Kupiła nowe ciuchy i zaczęła się malować. Wyglądała bosko. Podszedł do niej i zaczął komplementować. A ona uśmiechnęła się i powiedziała: ,,A teraz to Spierdalaj!". Odwróciła się do niego plecami. Już nigdy nie mógł posmakować jej ust. A ona już nigdy w nikim się nie zakochiwała. Bawiła się. Flirtowała. Ale nigdy nie pozwoliła wejść do swojego serca nikomu. A on już nigdy nie bawił się dziewczyną. Zrozumiał, że na prawdę ją lubił. Tyle, że za późno. Teraz to ona miała go w Dupie.../ Cz 2/ s.z.
|
|
|
Stała przy schodach. Czekała na dzwonek. Nie miała ochoty spędzić całego ranka, z roześmianymi koleżankami. Włożyła słuchawki do uszu, oparła się o ścianę i słuchała muzyki. Nagle poczuła na biodrze czyjąś dłoń. Wyjęła jedną słuchawkę i popatrzyła w prawo. Obok niej stał On. Nie widziała co powiedzieć, więc wypaliła głupie ,,Czego chcesz?". ,,Ciebie" odpowiedział. Złapał ją za rękę i poprowadził na dwór. Usiedli na krawężniku. Cały czas patrzył się jej w oczy. Rozmawiali. Trzymali się za ręce. Śmiali się. Spełniało się jej marzenie. Mówił, że jest piękna. Że cudownie się z nią czuje. Że od dawna chciał jej powiedzieć, że jest dla niego ważna. Gdy zadzwonił dzwonek, wstał i pociągnął ją do góry. Złapał w pasie i pocałował. Czuła się cudownie. I w tym momencie otworzyły się drzwi szkoły. Wybiegli z niej jego koledzy z okrzykami ,,Wow! Udało ci się! Wygrałeś zakład! Masz tu te 20 zł". Dziewczynie zaszkliły się oczy. ,,Zakład?" zapytała szeptem. / Cz 1
|
|
|
|