|
Patrzyła na niebo - było szare. Patrzyła na trawę - była szara. Patrzyła na ludzi - byli szarzy. Patrzyła na podłogę - była szara. Patrzyła na słońce - było szare. Patrzyła na tęczę - była szara. Patrzyła na bawiące się dzieci - były szare. Patrzyła na samochody - były szare. Patrzyła na rzekę - była szara. Patrzyła na swoje odbicie - było szare. Patrzyła na swoje oczy - były szare. Patrzyła na swoje policzki - spływały po nich szare łzy. Patrzyła na rękę - kapała z niej szara krew. Wzięła do ręki nóż i wycięła serce. Wyjęła je i ułożyła na dłoni. Było szare. Nie biło, nie czuło, nie żyło. Było kamieniem. Bezużytecznym, nieczułym i ciężkim głazem. Wyrzuciła je do kosza. Już nie było jej ono do niczego potrzebne. Nie miała zamiaru więcej kochać! ./ s.z.w
|
|
|
Siedziała w parku na ławce. Popijała samotnie tymbarka. Patrzyła na przechodzące pary i na dzieci bawiące się na placu zabaw. Patrzyła jak liście tańczą na chodniku. Jak samochody przejeżdżają jeden za drugim. Patrzyła na ludzi wychodzących i wchodzących do sklepu. Patrzyła na staruszków siedzących naprzeciwko. Patrzyła na psy ganiające się po trawie. Patrzyła na ekran telefonu. Patrzyła na wszystko co się działo wokół. Patrzyła na cały świat. I wydawało jej się, że do niego nie pasuje. Siedząc sama oglądała życie. Oglądała życie- z boku. Nie wtrącając się w nie wcale. Po prostu patrzyła na życie. Jak szybko przemija. Jak każda chwila staje się wspomnieniem. Popatrzyła przed siebie i zobaczyła jego. Wtedy zrozumiała, że chwila minęła. Odwróciła wzrok i on też stał się przeszłością, stał się zwyczajnym wspomnieniem. A ona nadal patrzyła na życie z boku tym swoim nieobecnym spojrzeniem. /s.z.w
|
|
|
Napuściła wody do wanny. Z kranu lał się wrzątek. Nie patrząc na ból rozebrała się do naga i weszła do parującej od ciepła wody. Jej ręce, nogi, brzuch i całe ciało w momencie zrobiło się czerwone. W oczach miała łzy. Tęskniła za tym ciepłem które dawał jej On. Siedząc we wrzątku nie myślała o bólu. Myślała o nim. O jego dłoniach błądzących po jej ciele. O jego ustach całujących jej wargi. Łzy coraz częściej spływały po policzkach. Chciała zapomnieć. Położyła się na plecach. Zanurzyła głowę pod wodę i leżała. W płucach zaczynało brakować jej powietrza. W głowie krążyło jego imię. Serce biło jak oszalałe. Skóra piekła od gorąca. Dusiła się. Dusiła się z powodu braku powietrza i braku miłości. Pod wodą spłynęła ostatnia łza. Dziewczyna zasnęła. Nie złapała oddechu. Nie wynurzyła się. Umarła. / s.z.w
|
|
|
Z miłości da się wyleczyć, z tęsknoty tak samo. Ale wspomnień to ja Kurwa raczej nie zapomnę. Więc nie miej mi za złe, że Cię pamiętam. Bo zapomnieć się nie da. Wspomnienia zostają. Mimo, że miłość i żądza ustają. / s.z.w
|
|
|
Tak, teraz wokół mnie nie ma tabunów chłopców. Nie jestem specjalnie adorowana. Nie piszę co chwilę smsa ,,Kocham Cię" nie dostaję całusków na dobranoc ani ,,Dzień dobry!" rano. Ale nie jest mi z tego powodu przykro. Czasem trzeba pobyć samemu. Czasem trzeba mieć wolną rękę i być niezależną. Teraz kiedy nie mam faceta i nie jestem zainteresowana jego nabyciem. Mogę czuć się swobodniej. Nie muszę się pilnować. Po prostu żyję tak jak chcę. Żyję sama ze sobą. I powiem wam, że jest Kurwa Zajebiście! / s.z.w
|
|
|
Podszedł do niej, złapał za rękę jak kiedyś i wyjechał z tekstem: -Kochanie, wiem. Zraniłem cię. Zostawiłem samą. Wylałaś przeze mnie litry łez. Wiem jestem dupkiem. Ale zrozum. Nawet, kiedy miałem dziewczynę po tobie to i tak ty byłaś nr.1. Za późno zrozumiałem, że jesteś jedyna. Tylko ciebie darzyłem takim uczuciem. Kocham cię. Kocham cię jak jeszcze nikogo. Uwielbiam twoje ręce, twoje usta, twoje całe ciało i twój charakter. Kocham to że jest ci zawsze gorąco ale ręce masz zimne jak królowa śniegu. Podoba mi się w tobie wszystko. Nie mogę o tobie zapomnieć. Cały czas pamiętam nasze wspólne chwile.... Kocham cię.. -*cisza*- No... powiedz coś teraz.- Teraz? - Tak kochanie. Teraz. Właśnie teraz. Przed chwilą powiedziałem ci, że cię nadal kocham, nie masz mi nic do powiedzenia? - Ależ oczywiście, że mam ,,Teraz to Spieprzaj Skurwielu!" - Krzyknęła wyrwała swoją dłoń z uścisku, odwróciła się na pięcie i poszła przed siebie ani razu się nie oglądając./ s.z.w
|
|
|
|