Kiedy usłyszała jego głos nogi się pod nią ugięły. Tylko tego było jej teraz trzeba... Zastanawiała się za jakie grzechy wpada na niego za każdym razem kiedy nie chce go widzieć. Postanowiła sobie, że nie spojrzy na niego ani razu. Nie po tym jak ostatnio się zachował. I faktycznie udało jej się. Pomogło jej też to, ze docinali mu, że go zdradza pisząc smsy- które tak naprawdę były do jej przyjaciółki. Ani razu nie spojrzała na niego. Nawet kiedy o mal jej nie wywrócił na parkiet kiedy grała. Ani razu. I chyba to dało mu do myślenia. Zebrał się i wyszedł. Tłumacząc, że coś mu się stało w kostkę. Poszedł. Nawet się nie pożegnał. A przez cały czas kiedy była w pobliżu. Patrzył na nią. A ona nic. Tylko bezczelnie wieczorem napisała : Jak kostka?. I miała nadzieję, że już nigdy nie spojrzy jej w oczy. I dopóki nie zrozumie, że ona nie jest zabawką do popychania i głupich docinek. Nie zobaczy jej oczu. Jej źrenic. I jej figlarnego uśmiechu. Dopóki nie zrozumie, dla niego Ona nie istnieje..
|