Malutka dziewczynka siedziała na ławce w parku. Drobna kruszynka z papierosem w ręku i puszką piwa przy nodze. Patrzyła na świat przez zaszklone oczy. Dym papierosowy wypalał jej płuca. Wszytko ją bolało. Bolało ją serce. Bolała dusza. Bolało ją całe ciało. Chciała zniknąć. Nienawidziła facetów. Nie chciała żadnego blisko siebie. Nie chciała pocałunków. Nie chciała uścisków i czułych słówek. Nie potrzebowała trzymania się za ręce i spędzania razem każdej wolnej chwili. Nie chciała się znów zakochać. Nie chciała znów się w to bawić. Po prostu chciała bawić się w Życie SAMA. Niestety nikt jej w to nie wierzył. Nikt nie rozumiał. Nikt nie pojmował. A ona po prostu chciała być Sama. Było jej dobrze iść w parze z samotnością. Tak zajebiście dobrze, że postanowiła jej nie zdradzać. I zostać z nią jak najdłużej. Bo samej było jej najlepiej. / s.z.w
|