 |
|
" Nie mogę kupić Twojej miłości" - to zdanie nabiera u nas jeszcze większego znaczenia. Przyznaj sam.
|
|
|
|
Bo jedynym lekarstwem na mój ból jest Twój uśmiech. Ten piękny uśmiech z dołeczkami w polikach, które sprawiają, że śmiejemy się bardziej. Te radosne, zielone oczy zauważone przeze mnie spod Twoich loków. Uśmiechnij się do mnie teraz przez kamerkę i rób to często nawet wtedy, gdy nie patrzę...Gdy nie widzę, bo mnie nie ma.
|
|
|
|
Codziennie wysyłam Ci to. Z szarością w oczach. Bo wiem, że tego nie odczytasz. A chcę, by było inaczej. Zmień to, do cholery. Zrób to...
|
|
|
|
Może nam się kiedyś uda, co? Może kiedyś to naprawdę dojdzie do skutku. Popłaczę się ze szczęścia i zacznę tańczyć po pokoju w śliskich skarpetkach. Może kiedyś...I będziesz Jej słuchał. Emeli Sande, która zaśpiewa Ci to, co chcę powiedzieć Ci ja. I umrę z radości, że mi się uda. Kiedyś na pewno. Zobaczysz...
|
|
|
|
A gdybym umarła? To co? To nic? Czy coś?
|
|
|
|
Strach ma zapach krwi, potu, ziemi i medykamentów. Panika ma kolor czerni, szarości, czerwieni i rażącej bieli. Samotność jest po prostu...szara. A kolor życia? To rzygi...
|
|
|
|
Może zabrzmi to dziwnie, ale mam ochotę Cię uderzyć. Pamiętam, jak raz jedyny to zrobiłam. A Ty pamiętasz dlaczego? Bo się o Ciebie bałam. Jakie to śmieszne i absurdalne jednocześnie. I teraz znów się o Ciebie boję i kolejny raz mam ochotę strzelić Ci z całej parady w twarz. Dam Ci radę. Idź gdzieś i nie wracaj, do momentu, aż zasnę.
|
|
|
|
Kiedy mnie nie ma, mogą stać Ci się złe rzeczy. Bo jesteś jak dziecko, na które czyhają narkotyki, alkohol i inne zła świata. Jesteś jak biała kartka papieru, na która źli ludzie chcą wylać atrament. Chcą zrobić z Ciebie brudną kartkę, wiesz? Chcą zniszczyć Twoją niewinność. Chcą zniszczyć Ciebie...
|
|
|
|
Skoro nie ma nas...Nie ma nic, prawda? Mówiłeś, że jestem Twoim światem. Ja mówiłam Ci dokładnie to samo...Popatrz, jak my żyjemy, jak nie mamy...świata?
|
|
|
|
Przytknęłam nos do poduszki. W jej lewym rogu schowała się pozostałość po Twoich perfumach. Serce stanęło mi na moment, a potem galopem zebranym ruszyło do przodu, wzburzając i pieniąc mi krew w żyłach. Maleńkie opary utkwione między nitkami materiału, tycia cząstka Ciebie, zabijająca w sekundę na sekundę...
|
|
|
|
Przewrażliwiona idiotka pełna złudzeń i omam. Tak pięknie uśmiechnięta, ze strachem w oczach i potem na plecach. Tak prawdziwie sztuczna we własnych myślach.
|
|
|
|
Noc jest młoda. Kłam jeszcze więcej, skarbie.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
