Przytknęłam nos do poduszki. W jej lewym rogu schowała się pozostałość po Twoich perfumach. Serce stanęło mi na moment, a potem galopem zebranym ruszyło do przodu, wzburzając i pieniąc mi krew w żyłach. Maleńkie opary utkwione między nitkami materiału, tycia cząstka Ciebie, zabijająca w sekundę na sekundę...
|