 |
Jeśli nie zadzwonisz do mnie przez cały dzień, zrozumiem. Jeśli nie będziesz do mnie pisał przez parę dni, zrozumiem. Jeśli nagle przestanie mi zależeć, mam nadzieję, że zrozumiesz.
|
|
 |
po co znowu siebie oszukuje? po co sobie mowie, ze wroci... ze jak wroci to mnie kocha. przeciez to nie jest mozliwe...
|
|
 |
jest przepięknie, naprawdę... no i kurwa po co ja siebie znowu oszukuje? po co znowu sobie wmawiam takie rzeczy? z cichą nadzieją kurwa siedze i czekam na Jego ruch , na cokolwiek tylko żeby wiedzieć, że coś znacze dla Niego... Boże, kurwa czemu? czemu...
|
|
 |
Mimo wszystko i tak jesteś najlepszym, najpiekniejszym, najcudowniejszym, najprześliczniejszym wspomnieniem...
|
|
 |
Mam cichą nadzieję, że przyjdzie przytuli. Powie jak bardzo mnie kocha, że tęsknił za mną, za moimi pocałunkami, za tym jak Go przytulałam... za moim śmiechem, i tym jak się wkurwiałam, ale mimo tego uśmiechałam sie. Jak patrzałam na Niego swoimi oczami, jak mówiłam, że Go kocham tak bardzo... Przecież nadzieja to skurwiałe uczucie, to co ja mam zrobić? Nie daje rady, płacze kurwa już kolejną noc, to wszystko jest takie szare kurwa bez Niego! Kurwa,wróć... Daj mi siły i powody na lepsze jutro. Chciałabym wstawać z myślą, że Ciebie mam i się od razu uśmiechać do ściany, wspominając Ciebie i nasze spotkania...
|
|
 |
18 października, tak to błoga data, wyryta w moim sercu, o której nigdy nie zapomne. Od tamtej chwili wszystko inne stało się kolorowe, wszystko mnie uszczęśliwiało... Wspomnienia zawsze zostaną ze mną, mimo wszystko nie da się zapomnieć jak było dobrze. Każdy pocałunek, każde przytulenie, każdy dotyk... Od tych wspomnień łzy do oczu mimowolnie podchodzą i spływają na policzek. Nie potrafię mieć wyjebane, na to wszystko, jestem zbyt wrażliwa... Każde nawet najmniejsze słowo może mnie tak bardzo zranić... Nawet doprowadzić do płaczu. Czy to moja wina, że nie potrafię ukrywać uczuć? że płacze nawet w nocy bez powodu? że jak wstaje rano całą poduszkę mam mokrą od płaczu? że te wszystkie uczucia i wspomnienia uderzają ze dwojoną siłą wieczorami, gdy wtedy dusze się płaczem? Wołam kurwa nocami Jego imie, szlocham do poduszki mówiąc po cichu, żeby wrócił, że bez Niego wszystko jest szare, nie do pomyślenia że nawet będzie dobrze...
|
|
 |
nie nazywam Cię bólem, ból to słabe słowo... / nie wiem kogo.
|
|
 |
w gruncie rzeczy u mnie wszystko dobrze, wokół wszystko wkurwiające a na dodatek dołujące. Gdy tak patrze na to wszystko poziom wkurwienia podchodzi w górę, nie wiem czemu. W tej chwili dla mnie ten świat nie jest nie do przyjęcia, pomimo wszystko próbuję go przyjąć, wmawiam sobie, że lepiej i tak nie będzie, więc co mi szkodzi przyjąć go takowego.
|
|
 |
you won't try to save me, you just want to hurt me...
|
|
 |
|
Udajemy, że się nie widzimy, ale i tak na siebie patrzymy...
|
|
 |
nie ma to jak ma na Ciebie ukochana osoba...
|
|
|
|