Mam cichą nadzieję, że przyjdzie przytuli. Powie jak bardzo mnie kocha, że tęsknił za mną, za moimi pocałunkami, za tym jak Go przytulałam... za moim śmiechem, i tym jak się wkurwiałam, ale mimo tego uśmiechałam sie. Jak patrzałam na Niego swoimi oczami, jak mówiłam, że Go kocham tak bardzo... Przecież nadzieja to skurwiałe uczucie, to co ja mam zrobić? Nie daje rady, płacze kurwa już kolejną noc, to wszystko jest takie szare kurwa bez Niego! Kurwa,wróć... Daj mi siły i powody na lepsze jutro. Chciałabym wstawać z myślą, że Ciebie mam i się od razu uśmiechać do ściany, wspominając Ciebie i nasze spotkania...
|