 |
|
'Co się z nami stało siostra ?' zapytał mnie ziomek podczas jednego melanżu,oboje byliśmy już nieźle porobieni.Nie wiem , nie mam pojęcia co stało się z tym wszystkim.Co stało się z ludźmi którzy na tygodniu chodzili do szkoły a upijali się tylko w weekendy.Co stało się z opcją że trawa tylko okazyjnie a nie codziennie?Co stało się z postanowieniem że twarde dragi mają być rzadziej nić rzadko a nagle są częściej niż często.Co się takiego stało że już nie wyobrażamy sobie wyjścia bez alkoholu , soboty bez baletu i poranków bez kaca? Tak ,wiem że będziemy tego żałować za klika lat ale wiem też że dzisiaj znowu na mieście jest gruby melanż / nacpanaaa
|
|
 |
|
i dla mnie swieta nie oznaczaja swiecenia jajek, chodzenia codziennie do kosciola, czekania na rodzinne sniadanie, tak i to pewnie bede musiala przezyc, ale swieta sa dla mnie niekonczacym sie, dlugim melanzem, w ktorym picie goni picie, taaaak kocham swieta, szczegolnie gdy pogoda dopisuje.
|
|
 |
|
Jest człowiekiem paradoksalnym , potrafi mnie niszczyć i dawać mi sens życia zarazem . / nacpanaaa
|
|
 |
|
i nie pierdol, ze alkohol jest swinstwem, a papierosy przynosza smierc, nie pierdol ze to nie jest potrzebne, wyobraz sobie te niezapomniane dzieki niemu akcje, przypomnij sobie chore rozkminki, przypomnij sobie uczieczki przed policja, pomysl o borutach w domy, wspomnij ten stan i pomysl ile bez tego bys stracila.
|
|
 |
|
pamietasz czasy, gdy nie liczylo sie nic, nie liczyla sie milosc, chlopaki, nie liczyla sie reszta dziewczyn, ktore zostawialysy po jakims czasie, nie liczylo sie to ze sie wkurwia, nie liczylo sie czy zalapiemy kolejny przypal w domu, nie liczylo sie jak skonczymy dzisiejszej nocy, liczylo sie tylko to ze jestesmy we 4; ja, ty, piwo i najlepsze vicki czerwone..
|
|
 |
|
i znowu wszystko powrocilo, znowu powrocilo to co nas laczylo, ta zajebista przyjacielska wiez, znowu spiewalysmy 'WCHODZE ZA WSZYSTKO' patrzac sobie w oczy, przepelnione procentami alkoholu, znowu siedzialysmy w tych pijackich miejscowkach, znowu smialysmy sie z glupot, opowiadajac sobie zycie, znowu wspominalysmy najlepsze boruty, i niezapomniane melanze, to chyba dowod na to ze prawdziwa przyjazn nigdy sie nie konczy, no nie?
|
|
 |
|
wieczorem siedzac przy komputerze zobaczylam, ze dzwonisz, nie widzialam czy odebrac, jednak mimo wszystko zdecydowalam sie na to, po twoim pierwszym slowie wyczulam, ze jestes nieopisanie napierdolony, krzyczales ze mnie kochasz, chciales sie spotkac, i tak sie stalo, jestesmy znowu razem, dalej sie kochamy, tylko meczy mnie pytanie, jak dlugo nam sie jeszcze uda?..
|
|
 |
|
plakalam, zaczelam biec, nie chcialam na ciebie juz patrzec, nie chcialam cie czuc, wiedzialam ze wtedy przypomne sobie najlepsze momenty, te niezapomniane, te wspaniale, wiedzialam, jednak ze nie pozwolisz mi tak po prostu odejsc, zatrzymales mnie i z calej sily mnie przytuliles powiedziales ze liczysz ze dalej bedziemy chodzili na to nasze piwo, z ktorego robi sie zawsze pare kolejnych, nie nie chcialam tego, nie chcialam cie miec w takim sensie, przynajmniej narazie, przepraszales ze przez dlugi czas sie do mnie nie odezwiesz, prosiles o zrozumienie,to tak mielismy zakonczyc nasza milosc..
|
|
 |
|
i chodz mialam przeczucie, ze to tak sie nie skonczy, nie bylam do konca pewna, przeciez nie wszystko mozna wybaczyc w jednym momencie, przeciez zdrady, i reszta odpierdalania, to nie jest cos co mozna zapomniec, to nie jest to co mozna wybaczyc, ale przeciez milosc przetrwa, prawda?
|
|
|
|