 |
Znów czeka mnie kolejna nieprzespana noc, samotna noc. Skulam się na łóżku i otulam rękoma kolana, w uszach słuchawki i przygnębiająca muzyka, patrze nie wiem po co na nasze ostatnie rozmowy gdzie jeszcze między nami sie dobrze układało, jak pisaliśmy o bzdurach, jak śmiałam się do ekranu z Jego śmiesznych słów, jak pisał jeszcze o NAS i o naszym wspólnym życiu, jak wyglądało wszystko pięknie. Teraz patrze i płacze, nie potrafie powstrzymać już łez. Czuje w sobie pustke, czuje się nijako, jedyne co teraz chce to umrzeć. Już nic nie jest okej i już nic nie będzie. Wiem, że nie. Kiedyś jeszcze się starał, teraz już mu nie zależy a ta obojętność i cisza między nami rani mnie bardziej niż jakiekolwiek jego słowa i nasze kłótnie po których czasem traciłam sens w to wszystko. Ale wierzyłam, jakoś naprawdę wierzyłam w Nas mimo wszystko. Teraz już nie wiem co czuje, jest mi źle po raz kolejny i to przez Niego. Nie mam siły już tak tego ciągnąć ale wiem, że bez Niego sobie nie poradze. [chctna]
|
|
 |
Zawiodłam się na wielu ludziach, teraz już nie potrafie zaufać nikomu. Wole zamknąć sie w sobie niż mówić o sobie i o tym co u mnie. Nie chce już niczyjej pomocy, wole sobie radzić sama niż pozwalać upajać się innym moim nieszczęściem którzy zamiast pomóc cieszą się, że mi w życiu nie wychodzi. Skurwiele są wszędzie. Rozejrzyj się dookoła, większość z nich to nie przyjaciele bo gdy tylko mogą podcinają skrzydła na każdym kroku. Patrz komu ufasz, naprawdę. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Co mnie najbardziej dziś boli? To, że pomimo tego, że pisze mu jak bardzo mnie rani i jak boli mnie to wszystko On i tak się nie zmienia, nie próbuje niczego naprawić, stara się tak ''na niby''. W kółko tylko powtarza, że przecież jest między nami w porządku, że niby mnie kocha i mu na mnie zależy cholernie. Gdyby tak było naprawdę odzywałby się do mnie częściej, nie wtedy kiedy mu się zachce, nie dwa czy trzy razy w tygodniu na krótką ''pogawędkę'', starałby się i za wszelką cenę robił by wszystko by pokazać mi jak bardzo nie chce końca tego związku co związkiem nawet już bym nie nazwała. Pytałby co u mnie, troszczył się nie tylko wtedy gdy coś by mi się działo. Nie, On tego nie robi. Ma to w dupie, mnie ma. Nawet nie napisał tych pierdolonych życzeń. Nawet nie odpisał na moje. Robi wszystko by mnie od siebie odepchnąć a ja naiwnie wciąż się staram i próbuje to jakoś odzyskać, posklejać te rozsypane elementy bo w przeciwieństwie do Niego mi zależy i ja Go kocham. [chctna]
|
|
 |
Trzymałam się twardo przez kilka dni i znów wymiękłam. Nie potrafie o nim nie myśleć, nie potrafie udawać, że On i jego życie jest mi zupełnie obojętne jak On udaje codziennie. Choć może już nawet nie musi udawać, może już Go wcale nie obchodze. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Człowiek, który nie zaznał cierpienia nigdy nie zrozumie człowieka mającego problemy. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Nie jestem zawiła czy zazdrosna ale czasem już nie mam ochoty słuchać jak ktoś gada o swoim życiu, jak to mu się świetnie wiedzie i jak bardzo jest szczęśliwy w swoim związku. Wkurza mnie to i boli jednocześnie bo u mnie nie jest tak pięknie mimo, że wciąż się staram, życie kopie mnie po tyłku. Wtedy wole słuchać, że ktoś też jest przygnębiony i zmęczony życiem jak ja bo wtedy wie co ja musze czuć. I wtedy mi jest lepiej gdy wiem, że ta osoba jest być może moją ostatnią nadzieją by pomóc mi wstać na własne nogi. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Ciągle sobie wmawiam, że od dnia następnego wezme się w garść, zrobie wreszcie porządek ze swoim życiem bo póki co to ciągle tylko staczam sie na samo dno. Pozwalam się ranić bo boje się stracić ważne osoby a raczej chyba boje się tego, że zostane sama, boje się już tej samotności która mnie do depresji doprowadza. Tak naiwnie wciąż patrze na tą rzeczywistość, tyle błędów pewnie jeszcze popełnie choć popełniłam już teraz wiele, że aż tym wszystkim rzygam, no nie mam siły. Mam strasznie trudny charakter ale pod tą skorupą zbuntowanej nastolatki kryje się we mnie sporo uczuć, zwłaszcza tych przygnębiających, które aż już mnie rozpierdalają od środka i nie dają normalnie żyć. Niestety nie mam wpływu na to co się wydarzy, tzn nie do końca mam bo gdybym wiedziała i znała swoją przyszłość wcześniej, pewnie byłabym teraz szczęśliwym człowiekiem i wiodła normalne spokojne życie, zapobiegając wcześniej błędom i porażkom. Pewnie każdy z nas by wtedy był. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Jedyną lekcją, jaką powinni uczyć w szkołach to lekcji życia, bo by przetrwać na tym kurewskim świecie trzeba najpierw nauczyć się na nim żyć. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Miłości nie ma, są tylko głupie zauroczenia to fakt, tylko zauważamy to dopiero z czasem. Z czasem dopiero wszystko wychodzi naprawdę i której ze stron szczerze jeszcze zależy. Związek najdłużej dzisiaj potrafi przetrwać do 3 miesięcy może 6, gdy jest wszystko pięknie bo później to się wszystko tylko pięknie jebie. Przychodzi ten brak motywacji by się starać, w ogóle ta cała chęć już przemija, zaczynamy się sobą po prostu już nawzajem nudzić, choć nie zawsze bo bywa, że jedna strona wciąż mocno kocha. To jest wtedy najgorsze. Starasz się na to wszystko z trudem by zaraz skończyło się tak szybko i łatwo pozostawiając nas bez niczego. Dosłownie. Bo gdy ta druga osoba odchodzi, świat tej pierwszej w pewnym sensie też się kończy,traci się sens istnienia,chęć do życia. I to smutne,jak jedna strona świetnie się bawi i żyje dalej podczas gdy druga skona i tęskni za czymś czego już nie ma. Nie ma miłości bez cierpienia ale bez przesady,że za każdym razem mamy się psychicznie wykańczać.[chctna]
|
|
 |
Gubie się już we własnych myślach, we własnym życiu. Chciałabym tak wiele pozmieniać, zacząć coś od nowa ale nie potrafię. Nie wiem, może boje się zmian, że te niby lepsze okażą się tymi gorszymi a jest kilka etapów, które dawno powinnam zakończyć i być może otworzyć się na te nowe. Jest też kilka znajomości, które nie mają sensu dalej trwać mimo to nie potrafię ich zakończyć. Chyba nie jestem jeszcze gotowa na takie zmiany choć wiem, że powinnam zająć się tym już teraz. Brak mi jeszcze wiary w siebie i w swoje możliwości, nie potrafie spełniać się w swoich celach, siedze bezczynnie i tylko patrze jak marnuje sobie życie gdy powinnam wstać i walczyć uparcie. Te smutki i ciągłe melancholie mnie już wykończyły, nie potrafie funkcjonować, już mi się nie chce. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Potrzebuje Go cholernie. Nieważne, że mówię jak bardzo mam Go dość, nieważne ile razy chciałam to zakończyć, nieważne ile razy nie widziałam w nas już sensu, nieważne ile kłótni i cichych dni było między nami, nieważne, ile razy często przez to poleciały mi łzy, nieważne jak bardzo było źle ja wiem, że Go cholernie mocno kocham i nie potrafiłabym od niego sama odejść, nie chciałabym końca ale wiem, że też nic nie trwa wiecznie i każdego dnia obawiam się, że spotka mnie najgorsze, boje się Go stracić, boje się samotności, ona mnie wykańcza. [chocolatenuaar]
|
|
 |
Nieważne ile razy ktoś Cię zrani, Ty i tak będziesz ciągle wybaczać myśląc naiwnie, że tym razem będzie już na pewno dobrze. [chocolatenuaar]
|
|
|
|