Co mnie najbardziej dziś boli? To, że pomimo tego, że pisze mu jak bardzo mnie rani i jak boli mnie to wszystko On i tak się nie zmienia, nie próbuje niczego naprawić, stara się tak ''na niby''. W kółko tylko powtarza, że przecież jest między nami w porządku, że niby mnie kocha i mu na mnie zależy cholernie. Gdyby tak było naprawdę odzywałby się do mnie częściej, nie wtedy kiedy mu się zachce, nie dwa czy trzy razy w tygodniu na krótką ''pogawędkę'', starałby się i za wszelką cenę robił by wszystko by pokazać mi jak bardzo nie chce końca tego związku co związkiem nawet już bym nie nazwała. Pytałby co u mnie, troszczył się nie tylko wtedy gdy coś by mi się działo. Nie, On tego nie robi. Ma to w dupie, mnie ma. Nawet nie napisał tych pierdolonych życzeń. Nawet nie odpisał na moje. Robi wszystko by mnie od siebie odepchnąć a ja naiwnie wciąż się staram i próbuje to jakoś odzyskać, posklejać te rozsypane elementy bo w przeciwieństwie do Niego mi zależy i ja Go kocham. [chctna]
|