 |
|
Co jest najgorsze, najlepsze? Że wysterczy włączyć lepszą muzykę i wierzę w takie cuda które się nie przyśniły, w nadzieję która wszytko burzy bez bólu aby budować tylko dla nas i wszytko pod blaskiem tęczy i wysterczy sekunda wiary abym niegdy nie przestał spoglądać wstecz
|
|
 |
|
Tańczę z tęsknotą, która zawsze ciążyła mi w duszy, tańczę bo już wiem kim była cały ten czas. Dałaś mi wieczność, dałaś mi tęsknić na zawsze, i gdy już oststnie tchnienie będę rozdzielał na bliskich, tęsknotę dodam Tobie. Dziś, teraz, czuje nieskończoność w każdym oddechu, który chciałbym oddać Tobie, choć nie dosięgnąłby Cię nawet pożar moich myśli, niszczący każdą spokojną przystań.
|
|
 |
|
W tę pełnię, w tą szczególną, kiedy czuję więcej niż zwykle, wypełniasz każdą sekundę, mocniej niż srebrny blask odurzasz. Mam nadzieję, że jutro obudzę się wolny ale dziś tańczę w światłavh twoich oczu, moich nadziei, blasku szalonych księżycy sierpnia. Wszystkie noce w jednej, jakby każda siła wstępującą co roku wypełniła się dziś, kiedy w czerwonym kręgu sierpniowej potęgi od zawsze miałem tańczyć z Tobą.
|
|
 |
|
Już rozumiem, chylę czoła. Chciałaś każdym spojrzeniem spijać chwałę, chciałaś karmić się nadziejami ludzi na drogach bez powrotu, pożarłaś mnie, tak łatwo, tak mi wstyd, choć nic nie wiesz, ja krzyczę to całemu światu, nie potrafię inaczej. Wszystkim powiem jak bardzo złowiłaś moją duszę choć nie wiem dlaczego tak szybko. Może jesteś wiedźmą, mocą starożytnych zabrałaś mi życie, może jesteś aniołem, którego miałem nie spotkać aby nie patrzyć tak wysoko.
|
|
 |
|
Czy nie wiesz, że po tak słodkich kęsach wszytko będzie już gorzkie? Dlaczego nie słyszałaś krzyków rozsądku, może ukryłaś go za tymi wielkimi źrenicami, czy nie wiedziałaś, że wypalisz nimi mój spokój? Nie wiedziałaś, zanim mnie poznałaś, uciekłaś, zanim odkryłaś, że we mnie jest inny świat. Uratowałaś duszę, skazując mnie na potępienie, wieczne płomienie pragnień.
|
|
 |
|
Odszedł nie oglądając się, spokojnym krokiem, z echem swoich spokojnych odpowiedzi, z ustami w bezruchu. To nie czas na gniew, na żal, na wstyd. Zanim odszedł na dziesięć kroków poczuł się wyczerpany. Wargi tak długo utrzymały napór słów o tym jak była śliczna, jak była wyjątkowo piękna dla jego oczu, jak każdym spojrzeniem dawała szczęście w sekundach, jak pragnął dowiedzieć się kto skrywa się za tym uśmiechem. Kiedy znikł z jej oczu, wszystkie uczucia rozeszły się drżeniem, zacisnął pięści aby smutek pokonać gniewem. Był tak zły na siebie ale szczęśliwy, że była tak blisko i zachował resztki godności. Przecież jeszcze przedwczoraj wszystko co powiedział byłoby prawdą, ale dziś, nie wiedział czemu, stała się dla niego kimś wyjątkowym, jakby marzenie ziściło się zbyt późno, zbyt daleko i w cudzych objęciach. Wracając do swojego życia nie potrafił stwierdzić, które z uczuć dominowało, wszystkie zebrały się zadając ból.
|
|
 |
|
"Nigdy nie zmuszaj nikogo, do zrobienia dla Ciebie miejsca w życiu. Bo jeśli naprawdę ceni Twoją wartość, to sam tworzy dla Ciebie miejsce."
|
|
 |
|
Całą noc umysł katowało serce szaleńca a może to super księżyc. Biegną mi myśli szybciej niż mogę sobie z nimi poradzić, chcą ujarzmić idiotycznne uczucia, pieprzone uczucia, tak ich nienawidzę kiedy rozrywają mnie na tyle różnych mnie, tak za nimi tęsknie gdy codziennie usypiam tylko sobą. Czuję się jak wygnany bóg, jest tak cudownie ale ciągle szczęście jest zbyt wysoko. Chyba straciłem Cię na dobre ale zostawiłaś mnie z mocą letniego zakochania, mogę teraz zdobywać świat zamiast Ciebie.
|
|
 |
|
"Depresja to nie jest ciągły płacz i użalanie się nad sobą.
Nie jest to też chodzenie ze zwieszoną głową i nosem na kwintę.
Ona ma postać spokoju.
Straszliwego spokoju, kiedy człowiek dotknięty nią na nic już nie liczy.
Nosi uśmiech i rozmowność.
Lubi rozweselać innych oraz widzieć ich radość.
W trakcie snucia planów mówi "zobaczymy"
Mówi, że wszystko jest ok i nic nie dolega, a wewnątrz siebie odlicza dni do końca.
Nie ma w głębi siebie żadnych planów na przyszłość.
Na głos mówi żyje, w myślach prosi o śmierć.
Nie widzi sensu w niczym, a istnieje, bo musi.
Czasami życie jest dla niej tak już nieznośne, że sama podnosi rękę na siebie, aby je zakończyć.
Ale nigdy nie zobaczysz jej wprost. Bo to ona właśnie jest mistrzynią w zakładaniu masek... czasami nawet na siłę."
|
|
|
|