 |
potok myśli zamknięty w kilku nieskładnych zdaniach.
|
|
 |
[cz. 1] leżę nieruchomo na podłodze i zastanawiam się, czy jeszcze żyję.
po omacku szukam pulsującej skroni,
dotykam jej przerażona, odsuwam lepką od krwi dłoń i usiłuję unieść ją na wysokośc oczu, z mizernym skutkiem.
próbuję otworzyć ciężkie jak ołów powieki, ale raz za razem
widzę tylko oślepiające światło, a zaraz potem na moje oczy spada kurtyna mroku,
po głowie rozbijają mi się myśli
dziesięć, sto, tysiąc na minutę.
czy już umarłam?
co właściwie się stało?
ledwie wyczuwam nierównomierne bicie własnego serca,
każdy centymetr kwadratowy mojego ciała bólem przypomina mi o swoim istnieniu.
zważąjąc na to, co teraz czuję, chyba wolałabym już nie żyć i nie odczuwać tego wszystkiego.
powinnam była umrzeć - zasłużyłam na to, zasłużyłam na odrobinę godności na końcu, jednak wciąż mam świadomość, że przede mną już niedaleka droga.
niemalże czuję na karku gorący oodech Czarnej Damy z kostuchą. stoi nade mną i uśmiecha się szyderczo.
|
|
 |
[cz. 2] zaczynają powracać do mnie wszystkie moje koszmary.
na jawie okazują się być jeszcze gorsze - nie sądziłam, że to możliwe.
chwilę później mój świat ogranicza się do pochłaniającej mnie ciemności...
nagle ktoś podnosi mnie i czuję silne, ciepłe ramię kogoś obejmującego mnie.
budzę się w białej sali.
kroplówka. żadnej klamki. musiałam okropnie się szamotać, ale wtedy... wtedy miał twarz topielca. twarz, która niejednokrotnie mi się śniła i zawsze wyrywała mnie ze snu widokiem tych oczu pełnych lodu.
wrzask. mój własny wrzask - jedyny dźwięk, który do mnie dociera, odbija się echem od ścian i wibruje jeszcze długą chwilę w moim umyśle.
przez godzinę, dwie, może trzy nie robię nic, tylko leżę i patrzę w sufit. cały czas jestem sama.
to dziwne, przecież powinni mnie pilnować. nie ulega wątpliwości, że mnie obserwują w jakiś sposób.
|
|
 |
[cz. 3] kiedy już mam nadzieję na zbawienny sen przychodzi on.
tak zwyczajnie wchodzi, zamyka drzwi, patrzy mi prosto w oczy i mówi, że będzie dobrze.
chcę wstać i się na niego rzucić, dać mu w twarz, poorać policzek paznokciami, albo zamknąć jego szyję w żelaznym uścisku napierających dłoni.
chyba widzi, jaka żądza jego krwi mną miota
mimo wszystko ryzykownie zbliża się do mnie i bierze w ramiona
nie przeciwstawiam się. wręcz przeciwnie - łagodnieję jak owieczka i błagalnym tonem mówię, żeby nie odchodził.
słucha. przecież mnie zna. przeiceż wie, jak cholernie go teraz potrzebuję.
nie wybaczyłby sobie zostawiając mnie samą w takim stanie.
|
|
 |
i chociaż ostatnio śpię coraz mniej,
jak tylko zamknę oczy zaczynają dręczyć mnie koszmary.
ktoś, kogo kocham umiera na moich oczach, a ja nie mogę nic zrobić.
budzę się z wrzaskiem i wiem, że nie chcę widzieć tego po raz kolejny.
co z tego, skoro i tak moje myśli przepełnione są takimi obrazami?
zapalam światło i do rana wpatruję się intensywnie w ścianę,
sufit, okno bądź podłogę.
i tak przez kilka godzin.
ponadto coraz częściej myślę, że niedługo przestanę sobie radzić z tym sama.
pytanie "co mam zrobić" jest na porządku dziennym,
myślę o tym prawie w każdej minucie mojego życia.
póki co nie znalazłam odpowiedzi...
|
|
 |
i z każdą kolejną nocą przychodzi to przekonanie, że przecież nie zasnę sama.
no i padam wykończona koło 3, 4 nad ranem
z popuchniętymi oczami i myślami, którymi nie mam się z kim podzielić
i przecież i tak powiem sobie, że to nic takiego
i wrócę myślami do jakiejś pięknej chwili, momentu godnego zapamiętania
do jakiejś nocy, której nie przespałam dlatego, że byłam zbyt szczęśliwa
i nie chciałam jej marnować na coś tak błachego jak sen.
|
|
 |
pozytywna strona tego, że żyję? że wciąż oddycham, i wciąż tu jestem? On jest moim sercem, i każdy najmniejszy fragment tego mięśnia, przesiąknięty jest właśnie Jego obecnością, a to od zawsze zaliczało się do pozytywów. / endoftime.
|
|
 |
już jutro, czeka kolejna operacja, kolejne łzy tuż przed i tuż po. w myślach, kolejne kilkugodzinne modlitwy o życie, o ten kolejny fart dla życia. nieprzespana doba w czterech, zimnych ścianach szpitalu, to tak kolejna z rzędu, z oczekiwaniem w niepewności na koniec, na jakąkolwiek wiadomość od lekarzy. i te prośby o kolejne uderzenie serca, o samodzielny oddech, kiedy tylko negatywne myśli biorą górę nad umysłem, kiedy faszerują mózg kolejną dawką przeczących emocji, a wraz ze wspomnieniami, nadzieja na lepsze jutro, staje się jakby martwa. / endoftime.
|
|
 |
wiesz, od pewnego czasu przyjmuję teorię, że tęsknota nie jest tak złym uczuciem, jakby się wydawało, że nieraz istotnie, wychodzi na dobre. zapytasz, dlaczego tak sądzę? przecież to ona na co dzień, zadaje Nam tyle ciosów, tyle bólu, kiedy tylko powraca? bez zbędnych definicji, poczekaj, zwalniając tempo zatrzymaj się na chwilę, i spójrz. to właśnie ona, kiedy tylko podtrzymuje serce będąc obok niego, każdego nowego dnia uświadamia, że może rzeczywiście na czymś Nam zależy, że może naprawdę nie warto odpuścić, zakończyć walki, że nie warto się poddawać. że zawsze mogło by być gorzej, mogłaby być znacznie silniejsza, gdybyśmy ostatecznie to stracili, gdyby właśnie to, pewnego razu zniknęło bez śladu, albo ewentualnie ten ktoś, dla kogo wciąż dedykujemy każde z wyraźnych uderzeń serca. / endoftime.
|
|
 |
mieć pewność, że gdy naprawdę zniknę, bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa, tak po prostu bez słowa, przez codzienny multum myśli, chociaż raz w Twojej głowie przewinie się, myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru, wychodząc na balkon, po raz ostatni spojrzę na niebo, w gwiazdy, i analizując blask każdej z nich, zapalę ostatniego papierosa, dłonie zadrżą, a dawka chłodnego powietrza, na wskroś przeszyje ciało, kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość, przywracając pamięci obrazy wspomnień, szczegóły wyjęte z kadru, tak realne, jakby przeżywane po raz drugi, znów poczuję zapach tamtych chwil, gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia, a łzy były oznaką cierpienia, wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie, a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia, będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe, wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej, mam nadzieję, że Ty, choć raz zatęsknisz. / ja.
|
|
|
|