[cz. 2] zaczynają powracać do mnie wszystkie moje koszmary.
na jawie okazują się być jeszcze gorsze - nie sądziłam, że to możliwe.
chwilę później mój świat ogranicza się do pochłaniającej mnie ciemności...
nagle ktoś podnosi mnie i czuję silne, ciepłe ramię kogoś obejmującego mnie.
budzę się w białej sali.
kroplówka. żadnej klamki. musiałam okropnie się szamotać, ale wtedy... wtedy miał twarz topielca. twarz, która niejednokrotnie mi się śniła i zawsze wyrywała mnie ze snu widokiem tych oczu pełnych lodu.
wrzask. mój własny wrzask - jedyny dźwięk, który do mnie dociera, odbija się echem od ścian i wibruje jeszcze długą chwilę w moim umyśle.
przez godzinę, dwie, może trzy nie robię nic, tylko leżę i patrzę w sufit. cały czas jestem sama.
to dziwne, przecież powinni mnie pilnować. nie ulega wątpliwości, że mnie obserwują w jakiś sposób.
|