 |
Każdego dnia pragnę, byś mnie całował i obejmował. Każdej nocy pragnę, by Twój zapach drażnił me zmysły, a Twe dłonie mnie pieściły, lecz najbardziej pragnę być z Tobą już na zawsze i kochać Cię do końca mych dni.
|
|
 |
tak to był piękny dzień . siedziałam w szkole , z kumpelą i spokojnie jadłam prince polo , gdy zapytała mnie o ciebie . wzruszając ramionami , bez odklejającego się plastra na sercu , szczerze mogłam powiedzieć : pf , mam wyjebane ..
|
|
 |
kochałam go najczystszym uczuciem tak, jak małe dziecko kocha swoją ulubioną maskotkę. przez niego rysowałam serca na zaparowanych szybach samochodów stojących pod moim blokiem. obiecałam sobie nie wspominać tamtych miesięcy spędzonych u jego boku. i chociaż nigdy nie łamię obietnic, tę swoją łamię codziennie tysiące razy. W kółko powtarzając sobie: 'obudź się, do cholery. to skończone.'/irresolute
|
|
 |
Wiedziała że nic z tego nie będzie. On był z inną. Musiała pogodzić się z tym że mogą jedynie się kumplować. Tylko że ona widziała w nim zawsze coś więcej niż zwykłego kumpla. On tego nie rozumiał. Traktował ją jak dziewczynę z którą może pogadać bo akurat mu się nudzi. Po wielu godzinnych rozmowach z przyjaciółką doszła do wniosku że koniec z tym. Nie może tak być. Nie będzie więcej dziewczyną do towarzystwa. Na gg zmieniała status na ‘niewidoczny’ żeby czasem do niej nie napisał. Na przerwach unikała wychodzenia na korytarz żeby czasem go nie zobaczyć. Szukając swojej klasy spotkała Go. Podszedł do niej i szepnął do ucha – miłości mego życia. Całe jej ciało przeszedł dziwny dreszcz. Zabrakło jej tchu by cokolwiek odpowiedzieć. Dlaczego teraz, gdy wiedziała że udało jej się o nim zapomnieć On znowu wpieprza się w jej życie.
|
|
 |
Powiedziałeś ze masz dla mnie niespodziankę. Chociaż wiesz że ich nie lubię, stwierdziłeś ze ta jest inna, wyjątkowa. Postanowiłam się zgodzić , i dać Ci szanse.Umówiliśmy się na 18, po trzech godzinach spóźnienia kazałeś mi zejść na dół. Zrobiłam to z niechęcią, bo byłam na ciebie wściekła. ze kazałeś mi tyle czekać. Związałeś mi oczy, złapałeś za rękę i prowadziłeś. Po drodze Ci narzekałam i jęczałam, a ty mnie tylko słodko uspokajałeś. Nagle stanęliśmy w miejscu. Zdjąłeś mi opaskę z oczu i wręczyłeś małe pudełeczko.Zaczęłam płakać, lecz uśmiechając się przy tym otworzyłam je. Był to naszyjnik z kluczem. Ale nie taki jak dostałam od Ciebie na urodziny, tylko prawdziwy. Po parunastu sekundach milczenia z twojej strony, powiedziałeś to klucz do naszego mieszkania. Zrozumiałam nic więcej nie potrzebuje już do szczęścia.
|
|
 |
Idąc do szkoły, nie wiedziała co może ją dziś czekać. Wiedziała że nie będzie to zwykły dzień. Tak przynajmniej była nastawiona. Pierwsza godzina w klasie dłużyła się jak nigdy. Chciała w końcu stamtąd wyjść. Chciała wybiec na ten korytarz i poszukać tej nieogarniętej fryzury. W końcu zadzwonił ten cholerny dzwonek i razem z kumpelą czekały już na niego tam gdzie miał lekcje. Ale on nie wychodził. Zrezygnowana przetrwała jakoś kolejny dwie lekcje. Wychodząc ze szkoły wmawiała sobie ze to nic . to tylko trzy dni wolnego. Trzy dni bez jego obecności. Siedząc na przystanku nałożyła na siebie kaptur i zaczęła słuchać jakiś smętnych piosenek. Po chwili podjechał miejski. Spojrzała w szybę i ujrzała Jego. Czekoladowe oczy były skierowane w jej stronę. Tak, to właśnie ją obdarzył swym szarmanckim uśmiechem.
|
|
 |
Siedząc z kumpelą na wolnych godzinach lekcyjnych rozwiązywały wróżby. Łączyły różne imiona chłopaków i dziewczyn po czym wychodziło kto na ile % kogoś lubi. -Teraz sprawdzimy ile wyjdzie Tobie -powiedziała kumpela.. -Ok. Z drżącym głosem się zgodziła. Wiedziała że to tylko wróżba, dziecinna zabawa, ale we wszystkim jest trochę racji. -Spójrz.! -Weź, nie chcę na to patrzeć.-no spójrz! wyszło nawet wysoko . - Hyh racja .-odpowiedziała obojętnie. -Ale to są tylko dziecinne przepowiednie,które nic nie znaczą..Nie chciała żeby było widać, że jej zależy. Tak naprawdę w głębi duszy ewoluowała radość, cieszyła się z tego tak samo jakby wiedziała to od niego./ domiia
|
|
 |
Zamykając oczy widziała tylko jego. Idealnie ułożone włosy. Idealny uśmiech. Wiedziała że to już skończone że nie warto na niego czekać. Wszystkie jej nadzieje zniknęły tego wieczora. Wtedy poczuła prawdziwą tęsknotę. Tęsknotę za kimś kogo naprawdę potrzebowała. Potrzebowała tylko kilka wspólnych chwil. Kilka słodkich pocałunków. Wiedziała że już tego nie zazna. Tej rozkoszy której doznawała w każdej chwili z nim.
|
|
|
|