 |
Czuję sie cholernie samotna. Ludzie, którym zawsze pomagam, których podtrzymuje na duchu, którym poprawiam humor, którzy zawsze mogą zadzwonić zawodzą, a moje naczynie pełne cierpliwości po prostu jest już puste. Teraz jestem już sama nie mam do kogo zadzwonić. Nie, kłamię! Mam, ale... nie chce... ludzie znów obarczą mnie swoimi problemami nie pytając czy u mnie wszystko porządku, nie pytając dlaczego jestem totalnie niewyspana. Później wyjde od nich zdołowana i po raz kolejny utwierdze się w przekonaniu, że nienawidzę ludzi...
|
|
 |
"Dzielimy złą ciszę
Obcymi słowami
Ty serce masz chłodne
I chłodne masz ręce
Za chwilę pójdziemy
Innymi drogami
Bo tylko się znamy
Nic więcej... "
|
|
 |
No, a ludzie to już osobny gatunek.
Oni zrobią ci dziurę w głowie.
A na szyi zaplączą sznurek.
Ale, że ty i tego pojąć nie zdołam,
teraz gdy nasz okręt tonie,
ty stoisz po ich stronie wołasz.
|
|
 |
nie bo tu nie ma nieba
jest prześwit między wieżowcami
a serce to nie serce to tylko kawał mięsa
a życie jakie życie poprzerywana linia na dłoniach
|
|
 |
Bo ona ona różne ma imiona
jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona.
Bo ona ona imiona różne ma
jedni wołają ją szczęście niepojęte
inni samica psa
Bo ona ona różne ma imiona
jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona
Bo ona ona imiona różne ma
jedni wołają ją szczęście niepojęte
inni pani na K
|
|
 |
"się modle do spadających gwiazd bo mi brakuje ciepla twych rozchylonych warg tylko nie wiem czy mi starczy sił bo serce mam ze szkła jak nikt"
|
|
 |
Szła tą drogą, nie odwracała się za siebie. Ludzie pytali co zostało za zakrętem, ale ona wzruszła tylko ramionami i mówiła "Nie wiem". Czasem łza zakręciła jej się w oku wtedy pytano ją dlaczego, a ona smutniała jeszcze bardziej i szła dalej, wiedziła, że on pozwolił jej układać świat po swojemu i wcale nie złapał jej za rękę i nie powiedział "Zostań"
|
|
 |
-Boje się. -Czego? -Chyba zmarnowałam dwa lata wierząc że to złudzenie jest miłościa
|
|
 |
- Zapominam, wiesz? - Ty? Co Ty mówisz... -Zapominam powoli, nie mogę się wzruszyć, przytulić go do siebie, jakiś ciężar ze mnie spadł. -Jak tak możesz, przecież tyle było walki, tyle łez, tyle tłumaczenia, krzyku, a do Ciebie nic nie docierało... -Może były używane złe argumenty? -Nie mów nic o argumentach, przecież były zbyt dobitne nawet ślpepy, by je widział...- No tak a ja jesstem głupie serce....
|
|
 |
Chciałam napisać do Ciebie list. Najpierw miały być ciepłe słowa, ale pokkreśliłam wszystko, wziełam drugą kartkę i zaczełam pisać co u mnie, ale znowu wszystko pokreśliłam, myśląc, że to nie istotne. Wziełam kolejną kartkę i wypisałam wszystkie żale, ale to już było bez sensu. Na ostatniej kartce nie napisałam nic, narysowałam w rogu małe serduszko, by później je spalić w blasku świecy. Kartke zostawiłam pustą...
|
|
|
|