głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika buahahaa

'Gdzie On jest? Maił być już dawno w domu  jego mama nawet do mnie dzwoniła!' Twój kolega zaprowadził mnie do swojego pokoju. 'Wczoraj trochę za dużo wypił i padł.' Załamałam się  widząc Ciebie  leżącego na łóżku i nie ogarniającego niczego. 'Jak nie może to niech nie pije. A co robiliście przez te wszystkie dni  że się w domu nie pojawił?' Usiadłam na krańcu łóżka. 'To samo.' Usłyszałam  a za łóżkiem zobaczyłam sporą ilość pustych butelek  wiadomo po czym. Zaczęłam Cię budzić  lecz Ty dalej spałeś. 'Daj mi wódkę' Powiedziałam i dostałam ją. Wzięłam szklankę  nalałam do niej trochę i zaczęłam machać Ci nią przed nosem. Po chwili zacząłeś jarzyć co jest grane. 'Wódki się zachciało?! Jak nie możesz pić to nie pij!' Wstałam i odstawiłam wódkę na swoje miejsce. 'Ale Skarbie  nie gniewaj się. Musiałem mu pomóc' Jakimś cudem złapałeś mnie za rękę  przyciągnąłeś do siebie i próbowałeś pocałować. Dałam ci mocnego liścia. 'Zaraz to Ty będziesz potrzebował pomocy i to nie przez zatruty żołądek!'

landriina dodano: 30 grudnia 2010

'Gdzie On jest? Maił być już dawno w domu, jego mama nawet do mnie dzwoniła!' Twój kolega zaprowadził mnie do swojego pokoju. 'Wczoraj trochę za dużo wypił i padł.' Załamałam się, widząc Ciebie, leżącego na łóżku i nie ogarniającego niczego. 'Jak nie może to niech nie pije. A co robiliście przez te wszystkie dni, że się w domu nie pojawił?' Usiadłam na krańcu łóżka. 'To samo.' Usłyszałam, a za łóżkiem zobaczyłam sporą ilość pustych butelek, wiadomo po czym. Zaczęłam Cię budzić, lecz Ty dalej spałeś. 'Daj mi wódkę' Powiedziałam i dostałam ją. Wzięłam szklankę, nalałam do niej trochę i zaczęłam machać Ci nią przed nosem. Po chwili zacząłeś jarzyć co jest grane. 'Wódki się zachciało?! Jak nie możesz pić to nie pij!' Wstałam i odstawiłam wódkę na swoje miejsce. 'Ale Skarbie, nie gniewaj się. Musiałem mu pomóc' Jakimś cudem złapałeś mnie za rękę, przyciągnąłeś do siebie i próbowałeś pocałować. Dałam ci mocnego liścia. 'Zaraz to Ty będziesz potrzebował pomocy i to nie przez zatruty żołądek!'

C . D .   Po pewnym czasie On zajarzył  że Ona stała się niezniszczalną cząstką Jego życia. Jego serce biło trzy razy mocniej  gdy Ją widział  dłonie stawały się mokre  a w głowie widział tylko Jej piękną osobę. 'Kurwa  nic z tego nie będzie.' Mówiła  żaląc się do koleżanki przed GG. 'Tak bardzo chciałbym  ale się wstydzę.' Mówił sam do siebie. Codziennie On patrzał na Jej zdjęcie  a Ona czytała Ich rozmowy na GG  mając przy tym za każdym razem motylki. On  często przechodził obok Niej na tyle blisko  żeby po prostu poczuć Jej zapach  a Ona czując Jego  odpływała. 'Tak  dam radę. W końcu powiem Jej  że jest dla mnie wszystkim. Tylko .. Nie teraz  teraz się wstydzę. Mimo  że mam w sobie siłę  Ona mnie onieśmiela. Tak  poczekam. Może sama zauważy  że znaczy dla mnie dużo i jakoś to będzie. W końcu to jest miłość  a ta pokona wszystkie przeszkody. Tak  na pewno tak będzie.'   ze specjalnymi dedykacjami dla ostatnipocalunek

landriina dodano: 29 grudnia 2010

C . D . - Po pewnym czasie On zajarzył, że Ona stała się niezniszczalną cząstką Jego życia. Jego serce biło trzy razy mocniej, gdy Ją widział, dłonie stawały się mokre, a w głowie widział tylko Jej piękną osobę. 'Kurwa, nic z tego nie będzie.' Mówiła, żaląc się do koleżanki przed GG. 'Tak bardzo chciałbym, ale się wstydzę.' Mówił sam do siebie. Codziennie On patrzał na Jej zdjęcie, a Ona czytała Ich rozmowy na GG, mając przy tym za każdym razem motylki. On, często przechodził obok Niej na tyle blisko, żeby po prostu poczuć Jej zapach, a Ona czując Jego, odpływała. 'Tak, dam radę. W końcu powiem Jej, że jest dla mnie wszystkim. Tylko .. Nie teraz, teraz się wstydzę. Mimo, że mam w sobie siłę, Ona mnie onieśmiela. Tak, poczekam. Może sama zauważy, że znaczy dla mnie dużo i jakoś to będzie. W końcu to jest miłość, a ta pokona wszystkie przeszkody. Tak, na pewno tak będzie.' - ze specjalnymi dedykacjami dla ostatnipocalunek

Ona młoda  wesoła dziewczyna  oczy pięknie brązowe  włosy dziwnie kasztanowe. Sama siebie określała realistką  na lepsze jutro. On  kozacki koleś z jej rocznika  był JPna100  a le to nie przeszkadzało w jakiejkolwiek komunikacji z nim. Miał pięknie niebieskie oczy  jak niebo po burzy  jego usta idealnie wpasowałyby się w jej wargi. Był wysoki  wysportowany  obowiązkowo z sześciopakiem. Ona od dobrych paru lat kochała się w nim. Owszem  wmawiała sobie  że już jej przeszło  nawet parę razy w to uwierzyła  ale miłość miłością pozostanie i zawsze to prawdziwe uczucie wróci. On z początku udawał  że ma na wszystko na maksa wyjebane. Udawali  że są dla siebie tylko kolegami z klasy. Lecz Jej urok bił zbyt mocno  by Go nie objął. Nie dość  że w szkole spędzali razem wszystkie przerwy i lekcje  to po szkole namiętnie pisali  do późnego wieczora  tak dzień w dzień. Z dnia na dzień ona dawała mu więcej  a On to brał  bez żadnego 'ale'.  C . D . N .

landriina dodano: 29 grudnia 2010

Ona młoda, wesoła dziewczyna, oczy pięknie brązowe, włosy dziwnie kasztanowe. Sama siebie określała realistką, na lepsze jutro. On, kozacki koleś z jej rocznika, był JPna100%,a le to nie przeszkadzało w jakiejkolwiek komunikacji z nim. Miał pięknie niebieskie oczy, jak niebo po burzy, jego usta idealnie wpasowałyby się w jej wargi. Był wysoki, wysportowany, obowiązkowo z sześciopakiem. Ona od dobrych paru lat kochała się w nim. Owszem, wmawiała sobie, że już jej przeszło, nawet parę razy w to uwierzyła, ale miłość miłością pozostanie i zawsze to prawdziwe uczucie wróci. On z początku udawał, że ma na wszystko na maksa wyjebane. Udawali, że są dla siebie tylko kolegami z klasy. Lecz Jej urok bił zbyt mocno, by Go nie objął. Nie dość, że w szkole spędzali razem wszystkie przerwy i lekcje, to po szkole namiętnie pisali, do późnego wieczora, tak dzień w dzień. Z dnia na dzień ona dawała mu więcej, a On to brał, bez żadnego 'ale'. C . D . N .

C . D .   'A Ty? Dałeś? Nie pomyślałeś sobie : kurde  parę miesięcy bez niej  e tam  przeliżę się z inną  ona się nawet o tym nie dowie?' Złapałeś mnie za rękę  przyłożyłeś do Twojego serca i powiedziałeś 'Bod bogiem mówię  że byłem wierny  od początku  do końca. I wiernym będę  bo żadna Tobie nie dorówna  rozumiesz?' Czułam Twoje bicie serca  było niespokojne  ale nie biło jakoś niepokojąco szybko. Wtuliłam się w Ciebie. 'Nie poddałam się. Nie mogłam. Wiedziałam  że kiedyś w końcu wrócisz. Poza tym obiecałeś mi  że nasze dzieci będą piękne.' Pocałowałeś mnie we włosy. 'Bo będą.'

landriina dodano: 28 grudnia 2010

C . D . - 'A Ty? Dałeś? Nie pomyślałeś sobie : kurde, parę miesięcy bez niej, e tam, przeliżę się z inną, ona się nawet o tym nie dowie?' Złapałeś mnie za rękę, przyłożyłeś do Twojego serca i powiedziałeś 'Bod bogiem mówię, że byłem wierny, od początku, do końca. I wiernym będę, bo żadna Tobie nie dorówna, rozumiesz?' Czułam Twoje bicie serca, było niespokojne, ale nie biło jakoś niepokojąco szybko. Wtuliłam się w Ciebie. 'Nie poddałam się. Nie mogłam. Wiedziałam, że kiedyś w końcu wrócisz. Poza tym obiecałeś mi, że nasze dzieci będą piękne.' Pocałowałeś mnie we włosy. 'Bo będą.'

C . D .   Twój głoś działał na mnie uspokajająco  a Twój zapach doprowadzał mnie do szału. Sprawiał  że miałam ochotę się na Ciebie rzucić i już nigdy  przenigdy  nie wypuszczać. Pragnęłam zostać z Tobą na całą wieczność. 'Na ile przyjechałeś?' Zapytałam. Nic innego powiedzieć nie umiałam  jeszcze nie doszło do mnie to  że Ty tam naprawdę stałeś  że byłeś. Spojrzałam w Twoje oczy. 'Na zawsze.' Odpowiedziałeś. Ta fala gorąca znowu mnie przeszła. Złapałam Cię mocniej za rękę i rozpłakałam się  a Ty mnie przytuliłeś. Wtulając się w Ciebie  czując Twój zapach tak intensywnie  jak nigdy  uwierzyłam w to  że wróciłeś. Zabrałeś mnie do swojego pokoju. 'Co jest?' Usłyszałam. 'Nic. Po prostu szok trochę. Zjawiasz się tak nagle  nic nie mówiąc mi o tym. Nawet nie pisałeś do mnie przez ostatni czas!' Uderzyłam Cię lekko. 'Ej  ej. Ja tu wracam  a Ty mnie bijesz? Poza tym chciałem Ci zrobić niespodziankę. Mam nadzieję  że dałaś radę  co?' Spojrzałam na Ciebie.   C . D . N .

landriina dodano: 28 grudnia 2010

C . D . - Twój głoś działał na mnie uspokajająco, a Twój zapach doprowadzał mnie do szału. Sprawiał, że miałam ochotę się na Ciebie rzucić i już nigdy, przenigdy, nie wypuszczać. Pragnęłam zostać z Tobą na całą wieczność. 'Na ile przyjechałeś?' Zapytałam. Nic innego powiedzieć nie umiałam, jeszcze nie doszło do mnie to, że Ty tam naprawdę stałeś, że byłeś. Spojrzałam w Twoje oczy. 'Na zawsze.' Odpowiedziałeś. Ta fala gorąca znowu mnie przeszła. Złapałam Cię mocniej za rękę i rozpłakałam się, a Ty mnie przytuliłeś. Wtulając się w Ciebie, czując Twój zapach tak intensywnie, jak nigdy, uwierzyłam w to, że wróciłeś. Zabrałeś mnie do swojego pokoju. 'Co jest?' Usłyszałam. 'Nic. Po prostu szok trochę. Zjawiasz się tak nagle, nic nie mówiąc mi o tym. Nawet nie pisałeś do mnie przez ostatni czas!' Uderzyłam Cię lekko. 'Ej, ej. Ja tu wracam, a Ty mnie bijesz? Poza tym chciałem Ci zrobić niespodziankę. Mam nadzieję, że dałaś radę, co?' Spojrzałam na Ciebie. - C . D . N .

C . D .   Przeszło mnie dziwne  gorące uczucie. Twoja najmłodsza siostra poleciała do przedpokoju. 'No nareszcie.' Usłyszałam Twoją mamę. Wszyscy skierowali się do przedpokoju. Ja siedziałam na swoim miejscu i dalej patrzałam w tą komórkę. To gorące uczucie znowu mnie przeszło. Twoja starsza siostra wróciła do pokoju ze swoim chłopakiem. Przywitałam się z nim  po czym usłyszałam. 'Ja też  Słońce.' W progu zjawiłeś się Ty. Zobaczyłam Cię po tych dobrych paręnastu miesiącach. Z wrażenia aż usiadłam. Do oczu zawitały łzy  a ciało zaczęło się trząść. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Po chwili uspokoiłam się  a Ty dalej tam stałeś  dalej się uśmiechałeś. 'Nie wierzę  po prostu nie wierzę!' Wykrzyknęłam  po czym wstałam i podeszłam do Ciebie. Dotknęłam Cię tak strasznie delikatnie  bałam się  że to jest sen  najpiękniejszy koszmar jaki mi się zdarzył. Dlaczego koszmar? Bo to by się nie działo na serio. 'Słońce  co jest?' Usłyszałam.   C . D . N .

landriina dodano: 28 grudnia 2010

C . D . - Przeszło mnie dziwne, gorące uczucie. Twoja najmłodsza siostra poleciała do przedpokoju. 'No nareszcie.' Usłyszałam Twoją mamę. Wszyscy skierowali się do przedpokoju. Ja siedziałam na swoim miejscu i dalej patrzałam w tą komórkę. To gorące uczucie znowu mnie przeszło. Twoja starsza siostra wróciła do pokoju ze swoim chłopakiem. Przywitałam się z nim, po czym usłyszałam. 'Ja też, Słońce.' W progu zjawiłeś się Ty. Zobaczyłam Cię po tych dobrych paręnastu miesiącach. Z wrażenia aż usiadłam. Do oczu zawitały łzy, a ciało zaczęło się trząść. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Po chwili uspokoiłam się, a Ty dalej tam stałeś, dalej się uśmiechałeś. 'Nie wierzę, po prostu nie wierzę!' Wykrzyknęłam, po czym wstałam i podeszłam do Ciebie. Dotknęłam Cię tak strasznie delikatnie, bałam się, że to jest sen, najpiękniejszy koszmar jaki mi się zdarzył. Dlaczego koszmar? Bo to by się nie działo na serio. 'Słońce, co jest?' Usłyszałam. - C . D . N .

Maj  strasznie upalny dzień. Postanowiłam  że odwiedzę Twoją rodzinę. Pojawiając się niedaleko Twojego domu  usłyszałam Twoją siostrę. 'Mamo! Patrz  kto idzie!' Uśmiechnęłam się  po czym zostałam wpuszczona do domu. Twoja starsza siostra też tam była  w końcu to ona mnie zaprosiła. 'Wiesz może  kiedy On wraca?' Usłyszałam od Niej po chwili rozmowy. 'Nie. Dawno się nie odzywał do mnie.' Wszyscy się uśmiechali  a ja nie ogarniałam. 'Co jest  z czego tak się wszyscy cieszycie? Młoda  czemu się śmiejesz?' Zapytałam Twoją najmłodszą siostrę  a ta wyleciała z moich rąk i schowała się za Twoją mamą. 'Mam nadzieję  że nic poważniejszego się nie stanie przez to...' Nie ogarniałam już kompletnie. 'Jak poważniejszego? O co chodzi?' Zapytałam. 'Mamy nadzieję  że nie zerwiecie.' Usłyszałam. 'Eeeee... Ja też mam taką nadzieję.' Powiedziałam i wtopiłam wzrok w komórkę. Po chwili usłyszałam męskie głosy. Serce mnie zabolało. Usłyszałam  że drzwi do Twojego domu się otwierają.    C . D . N .

landriina dodano: 28 grudnia 2010

Maj, strasznie upalny dzień. Postanowiłam, że odwiedzę Twoją rodzinę. Pojawiając się niedaleko Twojego domu, usłyszałam Twoją siostrę. 'Mamo! Patrz, kto idzie!' Uśmiechnęłam się, po czym zostałam wpuszczona do domu. Twoja starsza siostra też tam była, w końcu to ona mnie zaprosiła. 'Wiesz może, kiedy On wraca?' Usłyszałam od Niej po chwili rozmowy. 'Nie. Dawno się nie odzywał do mnie.' Wszyscy się uśmiechali, a ja nie ogarniałam. 'Co jest, z czego tak się wszyscy cieszycie? Młoda, czemu się śmiejesz?' Zapytałam Twoją najmłodszą siostrę, a ta wyleciała z moich rąk i schowała się za Twoją mamą. 'Mam nadzieję, że nic poważniejszego się nie stanie przez to...' Nie ogarniałam już kompletnie. 'Jak poważniejszego? O co chodzi?' Zapytałam. 'Mamy nadzieję, że nie zerwiecie.' Usłyszałam. 'Eeeee... Ja też mam taką nadzieję.' Powiedziałam i wtopiłam wzrok w komórkę. Po chwili usłyszałam męskie głosy. Serce mnie zabolało. Usłyszałam, że drzwi do Twojego domu się otwierają. - C . D . N .

CD. 'Ale mamy Jego bluzę. Twoja zapewne straciła Jego zapach. A On kazał nam ją Tobie dać  dobrze powiedziałem? Dobra  nieważne. Ale skoro mówisz  że nie mamy nic Jego  to se to mogę schować.' Już chciał to zrobić. 'NIE cholero!' Wrzasnęłam i wyrwałam tą bluzę. Staliśmy tak chwile w śmiechu. 'Nie powąchasz  nie założysz ani nic?' Usłyszałam. 'Boję się  że odlecę  jak poczuję Go znowu.' Spojrzałam na tą bluzę. 'Spokojnie  złapiemy Cię. W końcu stoi tu pięciu silnych facetów. Któryś na pewno Cię złapie Mała.' Zaśmiałam się. 'Dziękuję za szczerość.' Przewracałam tą bluzę w swoich rękach  aż w końcu przytuliłam się do Niej. Poczułam Go  byłam w niebie  w siódmym niebie. W kieszeni Twojej bluzy wyczułam coś szeleszczącego  wzięłam to. 'List napisał?' Zapytałam. Oni zaśmiali się. 'Wiesz  jakaś szkoła tam była.' Uśmiechnęłam się i otworzyłam to. Te trzy słowa  każde napisane wielkimi literami  plus to malutkie  pełne miłości serce były w tej chwili dla mnie całym światem. 'KOCHAM CIĘ MAŁA! ♥'

landriina dodano: 28 grudnia 2010

CD. 'Ale mamy Jego bluzę. Twoja zapewne straciła Jego zapach. A On kazał nam ją Tobie dać, dobrze powiedziałem? Dobra, nieważne. Ale skoro mówisz, że nie mamy nic Jego, to se to mogę schować.' Już chciał to zrobić. 'NIE cholero!' Wrzasnęłam i wyrwałam tą bluzę. Staliśmy tak chwile w śmiechu. 'Nie powąchasz, nie założysz ani nic?' Usłyszałam. 'Boję się, że odlecę, jak poczuję Go znowu.' Spojrzałam na tą bluzę. 'Spokojnie, złapiemy Cię. W końcu stoi tu pięciu silnych facetów. Któryś na pewno Cię złapie Mała.' Zaśmiałam się. 'Dziękuję za szczerość.' Przewracałam tą bluzę w swoich rękach, aż w końcu przytuliłam się do Niej. Poczułam Go, byłam w niebie, w siódmym niebie. W kieszeni Twojej bluzy wyczułam coś szeleszczącego, wzięłam to. 'List napisał?' Zapytałam. Oni zaśmiali się. 'Wiesz, jakaś szkoła tam była.' Uśmiechnęłam się i otworzyłam to. Te trzy słowa, każde napisane wielkimi literami, plus to malutkie, pełne miłości serce były w tej chwili dla mnie całym światem. 'KOCHAM CIĘ MAŁA! ♥'

Środek kwietnia. Koniec lekcji  wyszłam jako jedna z ostatnich ze szkoły. Jakoś często tak wychodziłam ostatnio. Przed szkołą stała dość duża grupka osób  nawet bardzo duża  ale mnie jakoś to nie interesowało. Po chwili usłyszałam swoje imię i instynktownie się odwróciłam. Zobaczyłam Twoich kumpli. 'Gdzie uciekasz?' Powiedział ten  z którym się najbardziej trzymałeś. 'O ja!' Wrzasnęłam i podbiegłam do nich  przytulając się do Twojego ziomka. 'Kuuuuurwa. Ale was nie było sporo. Ale .. Jego nie ma?' Zapytałam. 'Nie rób takich oczu. Teraz nie wiem co Ci odpowiedzieć.' Dźgnęłam Go w brzuch. 'Prawdę jełopie!' Zaśmiali się wszyscy. 'Nie  Jego nie ma.' Zabolały mnie te słowa. 'No okej. Jakoś wytrwam.' Poczułam silne  męskie ramiona. 'Damy radę. W końcu jakaś część Jego w Nas jest. Przytulić się możesz.' Zaśmiałam się. 'No tak. Ale Was nie pocałuję  nie macie Jego ust  Jego włosów  Jego zapachu  Jego skóry  Jego niczego praktycznie.' Wtedy jeden z Twoich  braci  wyciągnął Twoją bluzę. ' CDN.

landriina dodano: 28 grudnia 2010

Środek kwietnia. Koniec lekcji, wyszłam jako jedna z ostatnich ze szkoły. Jakoś często tak wychodziłam ostatnio. Przed szkołą stała dość duża grupka osób, nawet bardzo duża, ale mnie jakoś to nie interesowało. Po chwili usłyszałam swoje imię i instynktownie się odwróciłam. Zobaczyłam Twoich kumpli. 'Gdzie uciekasz?' Powiedział ten, z którym się najbardziej trzymałeś. 'O ja!' Wrzasnęłam i podbiegłam do nich, przytulając się do Twojego ziomka. 'Kuuuuurwa. Ale was nie było sporo. Ale .. Jego nie ma?' Zapytałam. 'Nie rób takich oczu. Teraz nie wiem co Ci odpowiedzieć.' Dźgnęłam Go w brzuch. 'Prawdę jełopie!' Zaśmiali się wszyscy. 'Nie, Jego nie ma.' Zabolały mnie te słowa. 'No okej. Jakoś wytrwam.' Poczułam silne, męskie ramiona. 'Damy radę. W końcu jakaś część Jego w Nas jest. Przytulić się możesz.' Zaśmiałam się. 'No tak. Ale Was nie pocałuję, nie macie Jego ust, Jego włosów, Jego zapachu, Jego skóry, Jego niczego praktycznie.' Wtedy jeden z Twoich "braci" wyciągnął Twoją bluzę. ' CDN.

Otworzyłam oczy i przestraszyłam się. Leżałam w cudzym łóżku  w cudzym pokoju. Po pewnym czasie zajarzyłam  że to Twój pokój. Po chwili zobaczyłam Ciebie  uśmiechającego się. 'Jak tam śpiochu?' Usłyszałam. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w Ciebie  kładąc się na Twojej klatce piersiowej  niestety zakrytej koszulką. 'Która godzina?' Spytałam. 'Dochodzi ósma.  Podskoczyłam. 'Co proszę?! I ja śpioch? Jak szanowny pan pewnie obudził się chwilę przede mną i udawał  że nie śpi. Poza tym jest ÓSMA  człowieku. Normalna osoba o tej porze jeszcze śpi.' Odsunęłam się  wzięłam swoją część kołdry i poszłam dalej spać. 'Nie śpię od jakieś czwartej i patrzę na Ciebie. Tak dziwnie wyglądasz  jak śpisz. Jak nie Ty.' Walnęłam Cię w brzuch. 'Ale i tak Cię kocham o wiele mocniej  niż Ty mnie  Skarbie.' Usłyszałam  uśmiechnęłam się i wróciłam na swoje poprzednie miejsce  w Twoich ramionach. 'No i dobrze.' Powiedziałam  po czym włożyłam rękę pod Twoją koszulkę  bawiąc się Twoim kaloryferem  na brzuchu oczywiście

landriina dodano: 28 grudnia 2010

Otworzyłam oczy i przestraszyłam się. Leżałam w cudzym łóżku, w cudzym pokoju. Po pewnym czasie zajarzyłam, że to Twój pokój. Po chwili zobaczyłam Ciebie, uśmiechającego się. 'Jak tam śpiochu?' Usłyszałam. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w Ciebie, kładąc się na Twojej klatce piersiowej, niestety zakrytej koszulką. 'Która godzina?' Spytałam. 'Dochodzi ósma.; Podskoczyłam. 'Co proszę?! I ja śpioch? Jak szanowny pan pewnie obudził się chwilę przede mną i udawał, że nie śpi. Poza tym jest ÓSMA, człowieku. Normalna osoba o tej porze jeszcze śpi.' Odsunęłam się, wzięłam swoją część kołdry i poszłam dalej spać. 'Nie śpię od jakieś czwartej i patrzę na Ciebie. Tak dziwnie wyglądasz, jak śpisz. Jak nie Ty.' Walnęłam Cię w brzuch. 'Ale i tak Cię kocham o wiele mocniej, niż Ty mnie, Skarbie.' Usłyszałam, uśmiechnęłam się i wróciłam na swoje poprzednie miejsce, w Twoich ramionach. 'No i dobrze.' Powiedziałam, po czym włożyłam rękę pod Twoją koszulkę, bawiąc się Twoim kaloryferem, na brzuchu oczywiście

Tak  teraz czekam na tego esa od Ciebie  chociaż wiem  że nie masz ich. Dzwoniłeś wczoraj  przeprosiłeś. Ale ja czekam  bo normalnie się już od tego uzależniłam  rozumiesz? Dlatego  błagam Cię już na kolanach  idź do tego sklepu   tak  nawet jeśli żaden nie jest otwarty   i kup to doładowanie  bo ja umrę bez kolejnej pustej nocy  kolejnej nocy  w której nie będę pisała z Tobą do tej trzeciej. To dla Ciebie ja trzymam te esy!

landriina dodano: 26 grudnia 2010

Tak, teraz czekam na tego esa od Ciebie, chociaż wiem, że nie masz ich. Dzwoniłeś wczoraj, przeprosiłeś. Ale ja czekam, bo normalnie się już od tego uzależniłam, rozumiesz? Dlatego, błagam Cię już na kolanach, idź do tego sklepu - tak, nawet jeśli żaden nie jest otwarty - i kup to doładowanie, bo ja umrę bez kolejnej pustej nocy, kolejnej nocy, w której nie będę pisała z Tobą do tej trzeciej. To dla Ciebie ja trzymam te esy!

Czasami w nocy mam taką ochotę wyjść z domu i wrócić rano  tak  żeby po prostu nikt nie zauważył  że mnie nie ma. I obiecuję sobie  że tak zrobię. Wstanę  ubiorę dresy  wezmę fajkę i piwo  wyjdę  usiądę na naszej ławce  zacznę opróżniać butelkę oraz wypalać papierosa i napiszę Ci esa  jak to cholernie za Tobą tęsknię i czekam na Ciebie. Zacznę wrzeszczeć  że Cię kocham  zacznę płakać. Później uspokoję się  wstanę i wyruszę w drogę powrotną. Wejdę do domu  ubiorę rzeczy  w których śpię  położę się do łóżka i będę udawać  że nic się nie stało. A rano  zaspana  obudzę się  prawdopodobnie pójdę do szkoły i tak dostanę sms od Ciebie  gdzie napiszesz  że niedługo wracasz i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Tak  obiecuję to sobie.

landriina dodano: 26 grudnia 2010

Czasami w nocy mam taką ochotę wyjść z domu i wrócić rano, tak, żeby po prostu nikt nie zauważył, że mnie nie ma. I obiecuję sobie, że tak zrobię. Wstanę, ubiorę dresy, wezmę fajkę i piwo, wyjdę, usiądę na naszej ławce, zacznę opróżniać butelkę oraz wypalać papierosa i napiszę Ci esa, jak to cholernie za Tobą tęsknię i czekam na Ciebie. Zacznę wrzeszczeć, że Cię kocham, zacznę płakać. Później uspokoję się, wstanę i wyruszę w drogę powrotną. Wejdę do domu, ubiorę rzeczy, w których śpię, położę się do łóżka i będę udawać, że nic się nie stało. A rano, zaspana, obudzę się, prawdopodobnie pójdę do szkoły i tak dostanę sms od Ciebie, gdzie napiszesz, że niedługo wracasz i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Tak, obiecuję to sobie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć