|
Siedząc nad białą kartką , trzymając długopis w ręku, nie jestem wstanie zdobyć się na to, by znów wrócić do tego co kochałam, wiersze, które nie są już do Ciebie adresowane straciły urok, straciły moc, którą w moich oczach miały zawsze i choć wraz z Tobą odeszło moje szczęście, dam radę, pewnego dnia siądę i napiszę, napiszę kolejny wiersz, ale nie będzie on smutnym wierszem, będzie szczęśliwy, wyznam w nim miłość, miłość odwzajemnioną, szczęście które otacza moją egzystencje i wiesz co? To nie Ty przyłożysz się do mojego szczęścia, zrobi to ktoś inny, ktoś kto w końcu mi je da. / lyneesc
|
|
|
-Co Ty robisz? - Ja? - Tak, Ty! - A co ja robię? - Przeszedł koło Ciebie a Ty nawet nie zareagowałaś- A co miałam zrobić? - Kochasz go, a więc dlaczego za nim nie pobiegniesz i nie rzucisz mu się w ramiona? - Bo chcę dla niego szczęścia, a ja nim nie jestem/ lyneesc
|
|
|
Uczyłaś mnie chodzić, mówić. Pokazałaś piękno świata. Wytłumaczyłaś w jaki sposób można zachować harmonię, tak by wziąć z życia jak najwięcej. I choć byłam małą dziewczynką, potrafiłam odróżnić dobro od zła. Nauczyłaś jak i kogo kochać. Bawiłaś się, wygłupiałaś, choć zawsze powtarzałaś mi, żeby nikt się nie dowiedział, jak podczas diety objadałaś się lodami, czy piłaś colę, którą tak uwielbiałaś. Te nasze weekendy pełne przygód i wypraw dały mi ogrom szczęścia, nie dlatego, bo lubiłam podróże, czy nawet nie dlatego, bo widziałam coraz to nowsze i ciekawsze rzeczy. Byłam szczęśliwa tylko i wyłącznie, bo byłaś przy mnie. W smutku i szczęściu. Gdy się uśmiechałaś.. ahh, jak ja kochałam ten uśmiech. Zostawiłaś po sobie czarno-białą fotografię w miejscu do którego boję się wejść, ale jesteś cząstką mnie, a to nigdy nie umrze, dziękuję./lyneesc
|
|
|
Przyszedł, jakby znikąd, powoli pokazywał mi , że jest w stanie zrobić tak bym otwarła przed nim serce, co więcej,że jestem w stanie nawet zrobić dla niego tyle miejsca, że nikt inny w nim nie zagości.Zrobił to, a moje serce nigdy wcześniej nie było tak szczęśliwe.Odszedł.Zranił potwornie, ale znów przyszedł.Boże, jak ja za to dziękowałam,dziękowałam za tak prostą rzecz, że znów go mam przy sobie, czuję jego ciepło na swoim ciele a wraz z nim rytmiczne bicie serca, którego tak uwielbiałam słuchać. I znów odszedł. Zostawił mnie, i udawał, że nie zna. Udawał, aż w końcu mu się przypomniało. Napisał pewnego wieczoru, a później zadzwonił. Trwało to dwa dni, dwa pieprzone dni, kiedy znów wrócił.Ale nie był długo, na noc, może dwie.A przy dobrych wiatrach, może i to były nawet trzy.Później zobaczyłam Cię z nią,bez niczego nawet nie potrafiłeś powiedzieć mi cześć.Twoja obojętność bardziej mnie zraniła niż jej obecność. Później zdradziłeś ją..ze mną.A później, o dziwo, znów odszedłeś/lyneesc
|
|
|
Nie przyzwyczajaj się do mnie . Nie zapamiętuj mojej twarzy, nie pamiętaj, ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty, zapominaj, jak się ruszam, jak ubieram, jak pachnę . Nie przywiązuj się do mnie - ja mam w zwyczaju uciekać./ szoko
|
|
|
Żyję po to by kochać, by czuć ciepło bicia Twojego serca, by widzieć Cię na każdej przerwie i rozkoszować się Twoim uśmiechem, który prawie nigdy nie wędruję w moją stronę. Żyję, bo wspomnienia mnie reanimują, mówiąc " zobacz, to było, postaraj się, a na pewno znów się powtórzy " Żyję by moje nogi wędrowały po tych miejscach, miejscach szczęśliwości, w których tak bardzo mnie kochałeś. Teraz nie ma Ciebie, więc nie mam już po co żyć./ lyneesc
|
|
|
A teraz winnam powiedzieć ` dziękuję `, ale nie zrobię tego, wiesz czemu.
|
|
|
Te chwile prysły jak bańka mydlana, Ty odszedłeś bez choćby próby pożegnania. Nawet nie rzuciłeś tego nieszczęsnego " Zostańmy przyjaciółmi " przecież to nie jest nic złego ./ lyneesc
|
|
|
Może chcę dobrze, ale przynoszę ból.
I nagle wszystko wokół warte jest...
Biegnę do nikąd, choć coś mówi stój.
Otwarta rana, ja znów sypię sól.
Braterstwo tej samej niedoli.
Los rzuca kłody pod nogi.
Nerwy rwą się spod kontroli.
Zawsze muszę coś spierdoli.
|
|
|
|