Znowu czytam: "nieco się spóźnimy.'', myślę: "co jest?", nie pamiętam, bym zapraszał obydwoje, ale wiem, co mówił ten wierny ziomek: "ja nie mogę w ogóle nawet usnąć poza domem, gdy nie czuję jej oddechów, jakbym wypełniał płuca gazem, każdą decyzję podejmujemy razem, tysiące fochów, miliony uśmiechów, każdy test, zdaliśmy nie bez walki, Ty kumasz jak to jest?", inny z kolei partii samotników, beton, nie mieszkał nawet tygodnia z kobietą, pierze sam, zmywa, zarabia, wydaje, przepija, wyrywa, porzuca i z kłopotami się nie mija i czy płaci rachunki czy jara blanty do tv trwam, wszystko, co robi, robi absolutnie sam, mówią, że dziwaczeje, a on bierze mnie na stronę, mówi: "Mes
Ty chyba jeszcze kumasz, jak to jest?".
|