 |
zimoweslonce.moblo.pl
To chyba jakiś żart. Najpierw moblo nie działa nie wiadomo ile a później gdy już jest ok z nim psuje się blog... Nie umiem żyć bez tych dwóch rzeczy ludzie. Akurat te
|
|
 |
To chyba jakiś żart. Najpierw moblo nie działa nie wiadomo ile, a później, gdy już jest ok z nim, psuje się blog... Nie umiem żyć bez tych dwóch rzeczy, ludzie. Akurat teraz mam najlepszy pomysł... Znowu pozaśmiecam wersje robocze w telefonie..
|
|
 |
" Do losu można mieć, pretensje,
że wolał rozdać nam
nie nasze sny. " ..
|
|
 |
Nie wytrzymałam. Dzisiaj znowu odwiedziłam jego profil na fejsie..
|
|
 |
Nie ważne, że myślę nad niektórymi rzeczami w inny sposób, niż faktycznie miały miejsce. Ważne, że lepiej się od tego czuję. A to auto zwolniło przed szkołą, bo chciało (ale nie ono-człowiek) mnie podwieźć do domu. Tak po sąsiedzku... Ale byłam z paroma koleżankami, więc uznało, że nie wracam od razu, że pewnie gdzieś z nimi pójdę... Ta sama rejestracja. 15:27. A tamtą wymianę zdań pamiętam doskonale. I tylko przez nią zaczęłam myśleć o tym poważniej..
|
|
 |
Nie boję się o palca, który czasem mi drętwieje, po niezapomnianym styczniowym wypadku, bo od niego nie umrę. Boję się o serce, które może nie wytrzymać moich napadów słabości obrazujących się jako wylewanie łez, podczas oglądania głupiego serialu, którego niektóre sceny doprowadzają mnie do takiego stanu..
|
|
 |
Siniak przy strupach po ranie nad kolanem. Nierówna opalenizna, czerwona -nie brązowa. Zamknięte usta wołające bez przerwy jego imię. Zaszklone oczy patrzące na jego postać, której odległy widok nadal tkwi w pamięci. Dwie dużej wielkości blizny od skaleczeń na dłoniach. I pełno blizn na niejednokrotnie zranionym sercu. W szkole o tym nie pamiętam. Ale w domu... / Przeczytane kolejne dzieło Paula Coelhego, wnioski wysunięte... / Pomysł na studniówkową suknię do ziemi i odkładanie na nią kasy, bo przy moim wzroście będzie mnie ona kosztować fortunę. Ale jeszcze mam półtora roku i osiemnastkę przed sobą. Nazbieram. Bo przy Nim, będę musiała wyglądać jak księżniczka... "W niektóre dni nie potrafię ufać nawet sobie" ... I wish you'd disappear, dm..
|
|
 |
Będąc małą dziewczynką, pamiętam jak zazdrościłam mojej rówieśniczce z podwórka umiejętności płakania na zawołanie. Pragnęłam się tego nauczyć. Niejednokrotnie próbowałam, bez skutku. A dzisiaj wystarczy, że pomyślę o pewnej osobie i od razu ta słona substancja ciekła wypływa mi z zaczerwienionych oczu..
|
|
 |
" Pożyteczna praca jest zawsze cicha i niezauważalna. " ..
|
|
 |
"Fajnie się z nią rozmawia..." & "Rozmawiaj z nami..." Sobota..
|
|
 |
Dzisiejszą opaleniznę mogłabym oddać za to, żeby spełniła się choć w najmniejszej części któraś z historyjek wymyślanych przeze mnie, o Nas, każdego wieczoru od ponad czterech miesięcy. Jedynie... Ewentualnie za coś, czego jeszcze nie wymyśliłam, a co byłoby jeszcze lepsze, bo rzeczywiste, ale, oczywiście musiałoby być pozytywne. Bo jeśli miałoby być negatywne, to ja wolę już tą moją opaleniznę..
|
|
|
|