|
zeroatrakcji.moblo.pl
Nie każ mi mówić jak bardzo Cię kocham bo jeszcze nikt nie wypowiedział takich słów które umiałyby określić to jak bardzo mi na Tobie zależy.
|
|
|
Nie każ mi mówić, jak bardzo Cię kocham, bo jeszcze nikt nie wypowiedział takich słów, które umiałyby określić to, jak bardzo mi na Tobie zależy.
|
|
|
Nie musisz się zbytnio wysilać, żeby słowotok leciał z Ciebie jak lawina, spowodowana jednym małym kamykiem.
|
|
|
Tylko dwie gwiazdy na moim niebie,
samotne.
Daleko położone od siebie,
od łez wilgotne.
|
|
|
Problemy są jak smog nad miastem. Bez względu na to, czy zauważamy go od razu, czy po paru miesiącach albo i latach, a może dopiero ze zdjęcia anteny satelitarnej, wisi nad nami zawsze i wszędzie. Niektórzy mają jego ciężaru nad głową pod dostatkiem, a niektórzy wyraźny niedobór. Wyjścia są dwa: albo nie potrafimy się go pozbyć i skutecznie okiełznać, albo nie zwracamy na niego uwagi, pozawalając mu się rozrastać w sile. Marzenie każdego z nas? Zobaczyć w końcu to cholerne słońce, przebijające się przez dusząco czarne kłęby dymu nad naszym horyzontem. Niedoczekanie.
|
|
|
Twoja gadka na temat mojej fałszywości i dwulicowości działa na mnie jak bajka na dobranoc. Znam ją na pamięć i wysłuchując jej cierpliwie za każdym razem, zastanawiam się, dlaczego narrator ma tak mało ambicji, żeby bezkarnie wytykać każdemu jego wady, nie zważając na popełnione przez siebie błędy.
|
|
|
I pomyślałby kto, że wystarczyło Twoje jedno słowo, rzucone w moim kierunku pobłażliwie cichym szeptem, omiatające mnie zewsząd niczym azot mieszający się z tlenem, byś zawładnął mną, od psychiki poczynając i na psychice kończąc.
|
|
|
Tak, masz rację. To tylko kolejny pretekst do tego, by móc Cię przytulić, znów na chwilę zatopić się w Twoich przepełnionych rozbawieniem tęczówkach, poczuć niepowtarzalny smak Twoich ciepłych, uśmiechnętych warg i po raz kolejny wyszeptać Ci na ucho, jak bardzo Cię kocham... Wszystkiego najlepszego, kochanie.
|
|
|
Piekło i Niebo. Twoje traktowanie mnie jak powietrze mogę porównać tylko do tego. Koniec końców i niebiańskie wzniesienia. Nie zwracasz na mnie uwagi, utrzymując pozory, że to dla Ciebie zupełnie naturalne i dajesz mi jednocześnie do zrozumienia, że nie możesz beze mnie żyć, a gdy mnie zabraknie niechybnie umrzesz. Takie fascynujące i raniące zarazem.. Piekło i Niebo.
|
|
|
Ilekroć widzę zakochanych na ulicy, wzdycham sama do siebie, jakbym widziała zakończenie tej pięknej historii. Nie wiem czy chcę, i czy umiem to zmienić.. Smutne, ale prawdziwe.
|
|
|
Chcąc, nie chcąc - muszę być przynajmniej pozornie przytomna i zdatna do użytku. Tylko gdzie ten uśmiech, który miałam nosić? Znowu zagubił się wśród zmęczenia i smutku.. A mówiłam, żeby nie zadawał się z rozsądkiem, mówiłam..
|
|
|
Ot tak pozwalasz mi zmoczyć Twoją ulubioną koszulę, przytulając mnie do swojego boku zawsze wtedy, gdy oczy po prostu topią mi się w szklanej tafli łez.. dziękuję.
|
|
|
Spróbuj nie dotrzymać słowa, a obiecuję, że gdy się tak ładnie uśmiechniesz w ramach przeprosin, to w zamian równie ładnie przedstawię moją pięść Twojej twarzy, słowo.
|
|
|
|