|
Powróciło to uczucie obejmującej pustki. Pustki, która wyżera wnętrzności jak kwas.
Pustki, która pojawia się za każdym razem gdy masochistycznie oglądam ich zdjęcia. Chcę żeby bolało. Chcę żeby bólem przypominało mi jak mało dla niego znaczę i jak niewiele znaczę w ogóle. Patrzę na ich zdjęcia czując narastającą panikę. Czując, że gdy patrzę, jestem coraz bliżej końca. Nie boję się.
|
|
|
Siedząc przy stole z rodziną przełykałam łzy zamiast potraw.
Każdy pytał „czemu płaczesz” a ja tylko kręciłam głową i zakrywałam oczy dłońmi.
Jak im wyjaśnić czemu płaczę bez potrzeby wypowiadania jakichkolwiek słów?
Płaczę mamo, bo ludzie to kurwy.
Płaczę tato, bo ktoś zniszczył mnie i moje życie.
Płaczę siostro i przepraszam, że to moje ostatnie święta.
|
|
|
Czasem jeszcze wrócisz na chwilę. Chwilami zatęsknię.
Czasem czuję że (nie) żyję. Żyć mi się (nie) chce.
|
|
|
Wstrzymuję się ze wszystkim.
Wstrzymuję się z życiem.
Każdego dnia czekam na niego zamiast żyć, zamiast być sobą.
Każdego dnia kształtuję osobę podobną mi, aby spełnić czyjeś oczekiwania.
Nie spełniam. Nie wystarczam. Nie zasługuję.
Nie żyję.
|
|
|
Chciałabym poczuć beztroską radość, chciałabym wiedzieć jak to jest czuć się wartościową osobą.
Nie czuję się. Każdego dnia udowadniasz mi jak mało znaczę, jak bardzo jestem zbędna i jak mocno nie zasługuję na żadne słowo, żaden gest, na prawdę.
|
|
|
O ile łatwiej by się żyło, gdybym nie zdecydowała się iść OBOK ciebie.
Mogłabym się uśmiechać, mogłabym czuć zapach powietrza trzymając za rękę kogoś wartościowego.
Dlaczego wszystkie błędne decyzje dochodzą do nas dopiero po czasie?
W chwili, gdy jesteśmy tak daleko w życiowym bagnie, że nie umiemy odwrócić biegu zdarzeń?
|
|
|
Nie kocham Cię.
Dawno przestałam i nigdy nie kochałam.
Nienawidzę Cię.
Od dawna i wciąż zaczynam na nowo.
Wymazuję Cię.
Od 2 lat i każdego dnia.
|
|
|
Wolałabym żebyś odszedł. Nigdy nie pojawił się w moim życiu.
Byłabym zwykłą dziewczyną, ze zwykłymi problemami.
Ty nie jesteś zwykły... każdą moją nadzieję, wiarę i resztkę ciepła zabijasz jedynym słowem i jednym gestem.
Czemu chcesz mnie zabić?
|
|
|
Brzydzę się tobą.
Twoimi kłamstwami, groźbami i brakiem honoru.
Twoim fałszywym spojrzeniem, fałszywymi słowami i fałszywymi gestami.
Jesteś chodzącym fałszem.
|
|
|
Straciłam w ciebie resztki wiary, straciłam resztki szacunku.
Przez całą otoczkę bańki mydlanej przebiło się to jak fałszywym człowiekiem jesteś.
W co mam teraz wierzyć, skoro jedyne w co wierzyłam umarło?
Czuję obrzydzenie, nienawiść.
Nie wrócę już.
|
|
|
Marzy mi się cofnąć czas do samego początku.
Poszłabym gdzie indziej, obeszło by się bez żalu i nienawiści.
Byliście błędem. Największym błędem a jednocześnie żartem. Ktoś bardzo okrutnie sobie ze mnie zadrwił.
|
|
|
To dziś.
21.09
Dlaczego nic się nie dzieje?
Dlaczego leżę w łóżku jakbym była sparaliżowana?
Mam wrażenie, że wtedy było łatwiej. Wtedy bliżej byłeś Ty i przetrwać było lżej, choć na tamten moment wydawało się to bitwą stulecia.
Teraz nie ma Ciebie, nie ma ich, a wszystko znowu się powtarza.
Nie chcę wstać. Chcę otworzyć oczy i żeby wszystko okazało się koszmarem.
Jego też już nie będzie.
|
|
|
|