|
xbanalnieskomplikowanax.moblo.pl
Weszłam pod gorący prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystkie problemy kłamstwa intrygi. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz nie umiałam sobie z czymś po
|
|
|
Weszłam pod gorący prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystkie problemy, kłamstwa, intrygi.
Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz nie umiałam sobie z czymś poradzić
Zaczęłam coraz głośniej oddychać. Spanikowana otworzyłam kabine i zarzuciłam na siebie ręcznik.
Oparłam sie o umywalkę, uniosłam lekko głowę do góry, wpatrując się w swoje nędzne odbicie w zaparowanym lustrze.
Łzy zaczęły napływać mi do oczu. nawet nie zauważyłam kiedy zaczęły spływac po zarumienionym policzku.
W głowie zaczęły mi szumić trzy słowa które usłyszałam od ciebie miesiąc temu. Opadłam na ziemie, z kolejnym rozczarowaniem,
podkuliłam nogi pod brodę. wtedy zaczęło do mnie dochodzić że tak naprawdę nie mam juz nic. Resztakami sił powtórzyłam
krążące mi w głowie twoje trzy słowa: nie jesteś odpowiednia.
|
|
|
Przyszła zapłakana do domu.. Usiadła na łóżku i próbowała odtworzyć te wspólne chwile z swoim ukochanym.. nie wierzyła jak mógł jej to zrobić przecież jeszcze zeszłego dnia ciągle słyszała, że jest najważniejsza, że jej oczy przypominają miejsce w którym po śmierci chciałby być, że jest jak anioł, który powstrzymuje go od każdego głupstwa. Zniszczył jej życie.. zostawił ją. Ale chwila dzwoni dzwonek..
Cała rozmazana otworzyła. Zobaczyła tylko te brązowe oczy przez które odlatywała.. i słowa ‘skarbie, ale chyba nie wzięłaś tego na serio, chciałem zobaczyć jak zareagujesz’ Nie mogła uwierzyć trzasnęła drzwiami. Zostawiła go na tej ulewie, zaczęła się śmiać sama z siebie jak idiotka. Przez kilka miesięcy powtarzała sobie, że dobrze zrobiła. Ale kochać nie przestała. // autorstwo: Kaśś, moja najukochańsza talenciara
|
|
|
stałam w kolejce z coca-colą i tabliczką czekolady . jakieś 5 osób było przede mną. przekładałam z nogi na nogę, bo nie mogła wytrzymać. zobaczyłam jak wchodzisz do sklepu. w tak prosty sposób zacząłeś mi odtwarzać te ostatnie 8 miesięcy spędzone razem. miałeś na sobie bluzę, którą uwielbiałam i przyklejony uśmiech do twarzy. Oczy błyszczały Ci szczęściem. Odstawiłam produkty na półkę i wybiegłam ze sklepu. Ludzie patrzyli na mnie jak na skończoną idiotkę. Elektryczne dzwi otworzyły mi się, kiedy nagle.. ktoś złapał moją rękę. Zapletł swoje palce w moje. Poczułam jego perfumy. Nie mogłam uwierzyć. To byłeś ty. Złapałeś mnie za brodę i szepnąłeś do ucha ‘ nie zostawiłbym Cię, Skarbie ‘ . wyrwałam się z jego objęć. Nie wiedzieć czemu uciekłam, kochając nad życie ten jego uśmiech.
|
|
|
stanęłam na twoich trampkach, aby dostać do twoich ust. odepchnąłeś mnie, usiadłeś, wziąłeś na kolana i musnąłeś w usta. poczułam twój leciuutki uśmiech. wyszeptałeś mi do ucha ' to ja tu się muszę starać, kochanie '.
|
|
|
Czasami boję się komuś zaufać. Bardzo często panikuję bez powodu. Szukam problemów, których nie ma. Niepotrzebnie wtrącam się w czyjeś sprawy, namawiam- chociaż wiem, że ktos tego nie chce. Kocham tych, których nie powinnam. Jestem leniwa, zadumana w sobie, jednak.. często wiem czego chcę. Marzę, chociaż wiem, że nic się nie spełni. Mówią ‘ nie potrafię Cię zrozumieć ‘. Odpowiadam im tym samym. Słodzę 3 łyżeczki cukru, chociaż lubie gorzką herbatę. Słucham piosenek których nie nawidzę i jestem z ludźmi których nie szanuję lub nie darze sympatią. Nie mówię o uczuciach, bo boję się że wszystko zepsuję. Bez powodu potrafię znienawidzić i pokochać. Banalnie skomplikowana.
|
|
|
wstała wcześniej rano. Zaczęła sprzątać pokój, zjadła śniadanie, założyła swoje ulubone jeansy, luźną bluzę, wygodne trampki, pociągnęła szybkim ruchem rzęsy tuszem, przymknęła drzwi za sobą i wyszła. Z uśmiechem na twarzy biegła na spotkanie, z NIM. Poszła w umówione miejsce. Minął kwadrans, nie było go. Zaczęła się niepokoić i zadzwoniła. Wyłączył telefon.pomyślała, że bez sensu czekać i poszła w ich miejsce. Nie mogla uwierzyć. Łzy zaczęły skapać jej po policzku w coraz szybszym tempie. Był z inną. Z nią.. z jej .. przyjaciółką, której tyle zawdzięczała, znały się przecież całe życie. Nie chciała tam być. Spanikowana, cała zapłakana uciekła. Trzasnęła drzwiami w domu, zaczęła płakać jak małe bezradne dziecko. Potargała wszystkie jego listy, usunęła gg, spaliła zdjęcia. Z politowaniem popatrzyła na siebie w lustro. Wyszeptała cichutko ‘ kocham sposób w jaki mnie kochałeś.’
|
|
|
wróciła w środku nocy. wszystkie drzwi w domu pozamykane na dwa spusty, okna również. nie wiedziała co robić.. nie zadzwoni do drzwi, bo przecież wszyscy śpią, prze telefon było jej głupio prosić babcie.. oparła się o ścianę i zaczęła powoli zsuwać w dół. lekko podkurczyła kolana i spojrzała w gwiazdy. było tak pięknie.Każdej zaczęła nadawać zdrobnienia jakimi ON ją nazywał. Przy każdym nowo wyszeptanym słowie, łzy coraz bardziej napływały jej do oczu.. Doszła do jej ulubionego- ‘ bejbe ‘. Nie wytrzymała. Zaczęła płakać, tak cichutko aby przypadkiem nikt nie usłyszał. Cierpiała, cholernie cierpiała. Nie radziła już sobie, nie umiała już nikomu zaufać, wyżalić się. Wszystko nagle stało się dla niej obce. Chwile spędzone w nim układały się w pieprzoną historię zakochanych par. odtwarzało się to co z nim przeżyła. Chciała ze sobą skończyć..jednak została przy życiu,z nadzieją,że jeszcze kiedykolwiek usłyszy od wysokiego bruneta z jej czekoladowymi oczami ‘ kocham Cię , bejbe ‘..
|
|
|
czerwona maź na paznokciach i ta świadomość że to nie lakier. / mononoke
|
|
|
|