|
Widzisz tę osobę i wszystko się zmienia. Nagle to nie grawitacja Cię przyciąga. Tylko on, wszystko inne przestaje się liczyć. Zrobiłabyś wszystko, byłabyś dla niego wszystkim.
|
|
|
- Znowu płaczesz... - Głos mu drżał, gdy podszedł do mnie i uklęknął, chwytając w swoje ręce moje własne. - Znowu przeze mnie. - Nie przez ciebie - zaśmiałam się ochryple - przez to, co ze mną robisz.
|
|
|
Zmarzniętymi palcami wybiła cicho na metalowej klawiaturze dziewięć cyfr, tak bardzo jej obcych. Nabrała powietrza głęboko w płuca, że aż poczuła jak ogarnia ją chłód zimnych od wiatru murów. Zamknęła oczy, wsłuchała się w głuchy dźwięk nieodbieranego połączenia. Za trzecim razem, gdy próbowała siłą woli wyciągnąć Go ze słuchawki, przezroczysta, słona łza spłynęła po jej gładkim, bladym policzku. Nie odebrał. Może śpi. Nie chciał odebrać. Może właśnie z Nią rozmawia. Może właśnie teraz On pieści jej ciało, całuje jej usta, a w kącie pokoju cicho wibruje telefon..
|
|
|
Tamtego wieczoru staliśmy na przeciw siebie kurczowo trzymając swoje dłonie. Nawet niepotrzebny był nam trzepot romantycznych słów. Właśnie wtedy uwięziona w Twoich oczach zrozumiałam, że jestem częścią najczulszego oddechu jaki skradasz światu.
|
|
|
Dostałam smsa od ziomka ' gdzie jesteś ?' ' tam gdzie Cię nie ma' odpisałam uciszając przy tym brykającego psa . Kilkanaście minut później schodząc na dół usłyszałam głos mojej mamy i jego . ' co ty tu robisz ?' spytałam zdziwiona ' to czego ty nie robisz' powiedział całując mnie na przywitanie. ' a idź się lecz suczasie' rzuciłam udając się w kierunku kuchni ' jak ty traktujesz swojego gościa' wtrąciła się mama ' gościa ? Przecież to coś to już praktycznie mieszkaniec tego domu , ostatnio na imprezie osikał mi balkon chcąc chyba zaznaczyć swój teren' wybuchnęłam śmiechem 'proszę mamy niech mama jej nie słucha ja naprawdę chciałam iść do którejś z łazienek ale ona ciągle mnie podglądała a ja jestem taki wstydliwy ' powiedział również zaczynając się chichrać ' wiecie co dzieciaki ? Jesteście bardziej powaleni niż moda na sukces' podsumowała nas mama . Tak bardzo kocham ich obojga jak i również te nienormalne teksty którymi posługują się na co dzień
|
|
|
c.d | szklanek i butelek , na końcu usiadłaś na środku ulicy i powiedziałaś że jak nie zabierzemy Cię na Jamajkę to nas pozabijasz' ' o kurwa , przepraszam , przepraszam' zaczęłam wyrzucać z siebie zawstydzona ' przyzwyczailiśmy się' powiedzieli niemal równo i oboje wybuchnęli śmiechem a moja czaszka nie przyjęła tego zbyt dobrze.
|
|
|
Obudziłam się w pokoju mojego przyjaciela i nie miałam pojęcia jak się tam znalazłam.Z trudem złapałam kontakt z ziemią i chwiejnym krokiem podeszłam do biurka na którym stał sok pomarańczowy.Pijąc go nie czułam pomarańczy a okropnego grejpfruta , do pomieszczenia wszedł ziomek ' co tam procentowa księżniczko' powiedział wręczając mi tabletki przeciwbólowe.' jak się tu znalazłam' spytałam zachrypniętym głosem a wtedy w drzwiach pojawił się mój chłopak i zaczął mówić ' chciałem Cię zabrać do siebie ale sami mieliśmy nieźle w bani i nikt nie mógł wsiąść za kółko , Joel mieszka dużo bliżej a ty byłaś zbyt agresywna by zanieść Cię gdziekolwiek dalej' ' aż tak źle' szepnęłam cicho ' nie no luźno , najpierw wjebałaś lasce tylko za to że poprosiła Cię byś się przesunęła , nieźle jej najebałaś nie powiem rozwalając przy tym jej bluzkę i krzycząc że mam małe cycki , rozjebałaś też kilkanaście
|
|
|
było jakoś koło 23. siedziałam pod kocem z laptopem na kolanach. nagle zobaczyłam , że dzwoni do mnie nieznany numer. ' ta ? ' - odebrałam z cudowną ironią w głosie. 'hej , hej tu Sara ' - dzowniła dziewczyna przyjaciela. ' a no siema, chciałas coś?' - spytałam, już całkiem innym głosem. ' bo wiesz, On miał zgona i ja nie wiem co robić .. jesteśmy na imprezie, kompletnie odpadł .. pomożesz?' - spytała z nadzieją w głosie. zaśmiałam się pod nosem po czym powiedziałam: ' pewnie. słuchaj, weź mu zajeb z cztery blachy porządne - nie krępuj się. po chwili powinien się ogarnąć. jak zacznie kontakotwać powiedz mu , że u Niego pod domem napierdalają Jego brata - będzie tam za jakies siedem minut. tylko staraj się nadąrzać za Nim!'- powiedziałam stanowczo. dziewczyna z niedowierzaniem powiedziała: ' no ok, postaram się'. gdy na drugi dzień ją spotkałam, pierwszym tekstem było: ' Ty to Go znasz jak własną kieszeń. ale, że tak szybko biega to ja nie wiedziałam'.
|
|
|
szliśmy do sklepu, gdy nagle wyskoczyłeś: ' w wakacje jedziemy do Francji na stałe z mamą'. zatrzymałam się , spojrzałam na Ciebie i z lekkim uśmiechem i nadzieją powiedziałam: ' dobre żarty, dobre' , po czym chciałam ruszyć dalej. jednak zobaczyłam Twoją poważną minę i zamarłam. ' Ty nie żartujesz.' - stwierdziłam. w jednym momencie zrobiło mi się słabo, a do oczu podeszły łzy. objałeś mnie mocno i szepnąłeś do ucha:' żartuję przecież. tu Cię mam , tu Cię mam techno amfa, amfa techno' - po czym odbiegłes ode mnie dobrych pare metrów, bo wiedziałeś , że czeka Cię w tym momencie ciężki los. z uśmiechem otarłam łzę krzycząc , że jesteś najgorszym idoitą świata. zasmiałeś się mówiąc: ' może i idiota, ale tęskiłabyś za mną ha! '.
|
|
|
od małego nie wiedziałam co znaczy 'kara' - i raczej nigdy się tego nie dowiem. w moim domu nigdy nie było czegoś takiego jak ograniczenia. gdy chciałam wyjśc wieczorem zwyczajnie mówiłam: ' wychodzę' , nie upewniając się czy aby napewno mogę. nie odcinano mi dostępu do telefonu czy internetu z powodu złych ocen. zawsze miałam prawo do własnego zdania. gdy pytałam czy mogę jechać na kilkudniowy wyjazd nie otrzymywałam odpowiedzi :'nie', tylko - ' to ile Ci kasy potrzebne? '. nigdy w życiu rodzice nie podjęli za mnie jakiejkolwiek decyzji ( prócz wyboru imienia i podstawówki ) - zawsze miałam wolną wolę. nie , mylisz się - to nie tzw. wychowanie bezstresowe , to zaufanie moja droga.
|
|
|
nienawidzę tego , że aktualnie Twoim jedynym 'śniegiem' jest ten posypany na stole przypomianjacy krechy.
|
|
|
a moim jedynym marzeniem już od ponad dziewięciu lat jest to , by ten skurwiel odpowiedział za Twoją śmierć.
|
|
|
|