 |
|
I jak teraz nie stwierdzić, że "dreams come true" , albo po prostu, że SEKRET działa! ~Adi :)
|
|
|
|
Koniec pisania o tym, że się boję, że nie wiem czy zapomnę, nie wiem jak sobie poradzę. W tych wszystkich wypadkach potęguję tylko negatywne emocje, które niestety odzwierciedlają się później w moim życiu. Mówię temu: DOŚĆ! I piszę bez opamiętania, bez zastanowienia, przelewam uczucia niczym do myśl-odsiewni i kładę się spać.
|
|
|
|
Wydaje mi się, że zaczynam odkrywać to, jak powinnam żyć. Nie liczy się tylko to co mam na zewnątrz i jak wyglądem, ale GŁÓWNIE to co czuję w środku; jak ukierunkowuję swoje myśli, jaka jest ich częstotliwość i czy to co czuję można zawrzeć w stwierdzeniu "Tak, jestem szczęśliwa, to sprawia mi radość". Czy również to o czym myślę jest rzeczą pozytywną, która będzie w stanie zmaterializować się w przyszłości w korzystny dla mnie sposób.
|
|
|
|
Kolejny raz oglądnąwszy SEKRET wpoiłam do swojego umysłu szczęście, którego chwilowo mi brakowało. Jadąc dziś przez miasto na nowo poczułam tę radość, która towarzyszyła mi miesiąc temu, za pierwszym razem. "Thoughts Become Things" - Pamiętaj!
|
|
|
|
Chociaż tak niewiele dla mnie znaczył, to wydarzyło się między nami tak wiele ostatnimi czasy, że nie potrafię tak po prostu zapomnieć o nim, wykreślić go ze swojego życia. Pewnie będzie mi trudno jutro, kiedy będziemy rozmawiać po raz ostatni, ale w końcu nie znaczył dla mnie na tyle dużo bym mogła z nim być, dzielić tyle wspólnych chwil... Myślę, że dosyć szybko zapomnę, ale na razie muszę sobie poradzić z małymi komplikacjami uczuć.
|
|
|
|
Nadal czekam aż On się ode zwie. Nie ten z wczoraj, lecz z 11 lipca.
|
|
|
|
Nigdy nie żałuj czegoś, co wywołało uśmiech na twojej twarzy /Ł - dziękuję/
|
|
|
|
cd. Czy już nigdy nie będziemy się widzieć? To nie jest proste. Nie umiem tak po prostu z dnia na dzień wykreślić ze swojego życia kogoś, do kogo ostatnimi miesiącami tak bardzo się zbliżyłam. Nie była to jednak miłość, a na przyjaźń on nie pozwalał. Jednak jestem osobą na tyle sentymentalną i wrażliwą, że nie będzie mi na początku łatwo. To prawda - czuję teraz ulgę, ale minie kilka dni zanim całkowicie dojdę do siebie i uporządkuję na nowo swoje serce... Dzięki tej znajomości wiele się nauczyłam. Czuję się bogatsza o nowe doświadczenia, wiem, że poszerzyłam swoją ogólną wiedzę, poznałam mechanizm działania tego typu mężczyzn. Nie straciłam żadnej chwili. Każdy moment z nim był swojego rodzaju chwilą rozrywki, śmiechu, lekcji. I te wszystkie kilometry, które razem przebyliśmy. Myślę, że będę go miło wspominać. Nie był mi przeznaczony - wiedziałam to już od samego początku, ale mam wszędzie tyle opisów spotkań z nim, że zawsze będę mogła do nich ciągle wracać.
|
|
|
|
I w końcu on zauważył, że nie miało to sensu. Próbowaliśmy porozmawiać, choć nie do końca potrafiliśmy o tym mówić. Jednak mi brakowało odwagi by zakończyć to, co i tak było luźną znajomością. Cieszę się, że w końcu zrozumiał, że nie jestem w stanie go pokochać, że za bardzo się różnimy, że nie dogadujemy się w niektórych kwestiach i że nie jest tym na kogo czekam. Będzie mi trochę przykro na początku - wie o tym, ale mam nie płakać. On nie chce przyjaźni. Możemy być tylko razem... Nie jest zbyt wrażliwy, zgrywa twardziela. Nie pozwalał mi na żadne głębsze zwierzenia, ostatnio nie umieliśmy już poważnie ze sobą rozmawiać. Traktowałam go jak kumpla do zabaw i wygłupów i do zaspakajania niektórych potrzeb, które się rodziły. Sam wiedział, że nie okazywałam głębszego zainteresowania do bycia razem, tak więc stało się najlepiej jak mogło. Jeszcze być może raz się spotkamy, a tak to koniec. Już nie będziemy się nigdy całować, trzymać za ręce, wygłupiać, spacerować po nocy. cdn
|
|
|
|
Zakończenie roku dosyć epickie, w sąsiedniej miejscowości na ognisku u kolegi. Pierwsze dni wakacji również dosyć miło spędzone
|
|
|
|
Już około 2,5 miesiąca ciągnę coś co prawdopodobnie nie ma sensu.
|
|
|
|
Dodaj komentarz