| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                                                                            
                                                            
                                                                |  | rikorez.moblo.pl fajne     |  |  
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
										   			   			
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 1 czerwca 2011 |  
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 1 czerwca 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Spotkali się na ulicy. Choć samochody i krzyki ludzi zagłuszały ich myśli, to między nimi grzmiała cisza. Przejmująca i chłodna. Gdzieś między ich spojrzeniami czaiły się pytania o to, co dalej. Przytulić? Ująć w dłonie twarz? A może minąć się? Jak nieznani sobie ludzie. Dziewczyna zacisnęła mocno szczękę. Oplotła zaszklonym spojrzeniem jego smutne oczy, przygryzione wargi i ściśnięte dłonie w pięści, później znów wróciła do jego oczu. Jego przygarbione ramiona nagle się wyprostowały, zrobił krok w przód i zatrzymał się, później powtórzył krok, aż w końcu jego bliskość nie pozwalała jej oddychać. Stali tak przez moment, potrącani przez ludzi na ulicy, aż w końcu wszystko zaczęło przybierać zupełnie inny bieg. Deszcz moczył jej ciało, a walczące z chmurami słońce rozświetlało jego twarz. Przytulił ją, ujął kruchą buzię w dłonie, a na koniec odszedł. Jakby nic, nigdy między nimi nie istniało. Wśród kropel deszczu słyszała jeszcze ostatni szept. Coś na kształt 'kocham'. /just_love. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 31 maja 2011 |  
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 31 maja 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | szłam do knajpy na umówione spotkanie z ziomkami, weszłam do środka i ujrzałam dwóch kumpli siedzących przy barze, podeszłam do nich, siedzieli odwróceni do mnie tyłem. o uszy obiło się moje imię, rozmawiali o mnie. - ja kurwa stary nie mogę, ona jest niesamowita, kocham ją jak pojebany.. wiem że jest moją najlepszą przyjaciółką, wiem że jest z moim przyjacielem który walczył o nią bardzo długo. nie chcę tego zniszczyć bo wiem jak się kochają, ale dłużej nie wytrzymam. stary.. te jej ruchy, te czekoladowe oczy ten kurwa biały uśmiech, poddaje się. - stałam nie wiedząc co ze sobą zrobić. patrzyłam tylko na jego ruchy, kontrolując każde słowo. łzy napłynęły mi do oczu, wybiegłam stamtąd najszybciej jak się dało. / 	
grozisz_mi_xd |  |  
	                   
	                    
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 31 maja 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Nie boję się własnej śmierci. Boję się śmierci moich najbliższych. / otrzepsiezkurzu |  |  
	                   
	                    
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 28 maja 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | jej drobne ciało upadło na chłodną uliczkę starego miasta. czuła przerażający ból i strach. zdarta skóra na plecach. rozcięte wargi i ostro spoliczkowana blada twarz. ból brzucha, który i tak był słabszy od tego w sercu. jej staranny makijaż zaczął spływać wraz z pojawiającymi się łzami, które spływały razem z maleńkimi kropelkami krwi na jej błękitną sukienkę. bała się. przez zapłakane oczy widziała jego. stał zaledwie krok od niej. jego klatka piersiowa unosiła się szybko i nerwowo. dłonie miał ściśnięte w pięści, na których było widać żyły. przeszywał jej każdy centymetr ciała. uspokoił się już. zrozumiał co zrobił. pochylił się nad nią. zamknęła oczy ze strachu i zagryzła już i tak krwawiącą wargę. - przepraszam.. - wyszeptał, a jego łza, która wypłynęła z jego czarnych tęczówek wylądowała prosto na jej lewej piersi. - przepraszam.. - powtórzył i uciekł w ciemną uliczkę pozostawiając ją suce o imieniu - śmierć. /happylove |  |  
	                   
	                    
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  rikorez dodał komentarz: | 28 maja 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    			                                        	|   | usiadłam jak zawsze na tyłach autobusu. założyłam kaptur na głowę, w uszy włożyłam słuchawki, w których popłynął mój ulubiony wykonawca. przetarłam zaparowaną szybę nie rysując opuszkami palców żadnych zbędnych oznak miłości. tego dnia było szaro i mokro. z nieba co chwilę spadały chłodne krople, które drastycznie obijały się o biegnących ludzi, o asfalt czy o stare budynki miasta. wszyscy chowali się w sklepach, kawiarniach czy na przystankach pod dachem, jednak pewni ludzie. odważnie szli chodnikiem nie omijając kałuż. bez żadnego parasola, czy zakrycia głowy. szli trzymając się za ręce. kobieta i mężczyzna. mimo tylu lat przeżytych razem, mimo tych siedemdziesięciu lat, które ciążyło im ukradkiem na ramieniu uśmiechali się. a kałuże deszczu sprawiały im radość jak niegdyś w dzieciństwie. patrząc na nich kąciki ust same unosiły się do góry, a w głowie jednocześnie rodziło się marzenie że może ja.. że może moje życie za kilkadziesiąt lat też tak będzie wyglądało. /happylove |  |  
	                   
	                    |  |