|
pearlcocktail.moblo.pl
tak tak Mama powiadała 'świat należy do odwaąznych' ale jak przełamać się aby Jej nie spłoszyć?
|
|
|
tak tak Mama powiadała 'świat należy do odwaąznych' ale jak przełamać się aby Jej nie spłoszyć?
|
|
|
Uzbrojmy się w cierpliwość nic nie przychodzi szybko. To nie jest wyścig zbrojeń lecz walc spontanicznych serc, nie koniec. Bijące uderzenia serca jak odgłos kopyt naszych kolorowych jednorożców. Odkrywam w Twoich włosach upływ czasu, dosłownie jakby w nich zastygła magia, odebrała czasowi refleksje nad sobą. Zatapiam się w toni Twoich malinowych brwi.. w głuchym eterze w którym tylko Ty poza całym obojętnym tłumem przechodniów zwyczajnie mnie rozumiesz, albo starasz się zrozumieć. Najcichszym tonem swojego głosu, najabrdziej czule jak potrafię jak zdołam pragnę wyszeptać Ci dwa słowa, że Cię po prostu Kocham! ;************
|
|
|
Poznam Cię choćby po liniach papilarnych
|
|
|
I by Miłość nie służyła jako eksponat gdzie w swojej duszy będziesz czuł się jak kustosz na wizycie w muzeum, gdzie to i tamo już dawno przeminęło. Niczym przeminęło z wiatrem.
|
|
|
Stanowczym pierdolnięciem wchodzimy na parkiet i bawimy się do białego rana, pijąca do dna szampana, obracając się wokół własnej osi, wabiąc kobiety, przekonując je swoim romantyzmem i magnetyzmem. Zrobiłbym wszystko byleby się z Tobą umówić, obciąłbym rękę co chcesz. Chcę teraz z tobą uciec wiesz?
|
|
|
Diametralnie zmieniła mój spokój w świat bujania w obłokach i myśli o niebieskich migdałach ;o
|
|
|
dwuznacza sytuacja, gdyż nie wiedziała jak sobie to wszystko wyobrazić. Powiedział, że gdyby nie jej zdjęcie odnalezione gdzieś w morderczym słońcu, gdzie jego połysk oślepiło jego oczy i podszedł by je podnieść wraz potem jego koledzy zginęli od strzału z moździerza. Gdyby nie ona na zdjęciu na pewno dzisiaj by go tutaj nie było.
|
|
|
Cd2. była po rowodzie.Żyła w dosyć tokstycznym związku, lecz teraz to się zupełnie odmieniło. Niby bała się zaufać.. jeszcze nie tak dawno wychodziłam za mąż a dziś mam zaangażować się w coś takiego. Coś czego nie czuła podczas miesięcy spędzonym z byłym. Tu Uczucie rozkwitało. Było azylem do którego uciekali i zamykali się w szopie jak małe dzieci, chowające się przed rodzicami żeby jeszcze niezbyt wcześnie by nie pójść do domu. Robiła rzeczy spontanicznie nie zastraszona przez męża, który posiadał wszystko miał autorytet i pozycję po wysoko postawionej rodzinie. Jednak teraz to tu nie istniało. Wielokrotnie przeszkadzał jej w osiagnięciu szczęścia, lecz była silna. Postawiła się i od tej pory dał jej spokój. Pewnego późnego wieczora nadeszła pora by owy bohater powiedział jej o pwoodzie dla którego tu jest. Nie wiedział jakich użyć słów bo cokolwiek by nie padło byłoby słabe i chciałby to zmienić. Powiedział ,że przyjechał podziękować jej za to, że dzięki niej żyje. Była to dosyć
|
|
|
Cd. możliwy sposób by tylko zyskać jej uznanie. Z czasem przekonała się do niego. Zaczeła dostrzegać to czego na pierwszy rzut oka nie widzi się w nieznajomym. I pewnego wieczoru umówiła się z nim w knajpie nad brzegiem morza.. ich ciała oświetlały tylko powieszone lampiony, które nadawały urok temu miejscu. Czuli się wspaniale, czas mijał bardzo szybko i nim spojrzeli było już na tyle późno, że trzeba było się zbierać. Nieraz miała w głowie nieczyste myśli chciała po prostu od tak się na niego 'rzucić' lecz tu nie chodziło tylko o porzadanie a o odpowiedni czas. A on jeszcze teraz nie nadszedł. Dojrzewało w nich Uczucie które nie rozumieli. Zakochała się w tej blondynce, które przywiodło mu zdjęcie. Dzięki któremu przeżył na surowym pustkowiu w gruzach z dala od domu. Za wszelką cenę wtedy postawił sobie, że odnajdzie dziewczynę ze zdjecia, która w tej danej chwili była jego aniołem stróżem. Było zbyt tyle niezrozumiałych rzeczy, których nawet nie próbowała zrozumieć. Miała syna..
|
|
|
Pojawił się z nienacka. Ona nie spodziewała się żadnych wizyt. Jego wędrówka przebyta na piechotę, gdyż lubił chodzić była pewnego rodzaju niewiaodmą. Przecież nie mół się spodizewać, że ktoś prziwta go z otwartymi ramionami. Posiadał tylko zdjęcie, które przy kolejnych krokach dawało mu wytchnienie. Kiedy w końcu dotarł na miejsce do wskazanej miejscowości. I zdobył jej adres zupełnie nie wiedział jak ma się zachować co teraz powiedzieć. Zaczac od razu i powiedzieć wszystko prosto od a do z? Nie nie.. on tak po prostu nie umiał. Zatrudnił się w schronisku w którym powierzone mu zostało pielęgnowanie piesków. Skrywał niezwykłą tajemnicę. Która po dłuższym czasie obecności dojrzewała w nim. A gdy wydawało mu się, że przychodzi własnie teraz najbardziej odpowiedni moment by jej to wyznać, zawsze ktoś musiał przeszkodzić. Z początku strasznei ja denerwował, nie zwracała zbytnio uwagii. Ale kiedy zrozumiała jak jego ciało jest młode, tęgie, silne, jak pracuję w pocie czoła, pomaga w każdy
|
|
|
Dlaczego przeżyłem? - podczas gdy tak wielu zginęło..?
|
|
|
Kiedy na ulicy spotkałem ją dość przypadkowo.To było kilka lat po ostatnim spotkaniu. Była już inną osobą. Zupełnie odmieniona. Nie potrafiłem tego okreslić, niby się śmiała ale nie była radosna, niby płakałą ale nie wyrażała smutku. Wyzbyła się jakichkolwiek uczuć..
|
|
|
|