Pojawił się z nienacka. Ona nie spodziewała się żadnych wizyt. Jego wędrówka przebyta na piechotę, gdyż lubił chodzić była pewnego rodzaju niewiaodmą. Przecież nie mół się spodizewać, że ktoś prziwta go z otwartymi ramionami. Posiadał tylko zdjęcie, które przy kolejnych krokach dawało mu wytchnienie. Kiedy w końcu dotarł na miejsce do wskazanej miejscowości. I zdobył jej adres zupełnie nie wiedział jak ma się zachować co teraz powiedzieć. Zaczac od razu i powiedzieć wszystko prosto od a do z? Nie nie.. on tak po prostu nie umiał. Zatrudnił się w schronisku w którym powierzone mu zostało pielęgnowanie piesków. Skrywał niezwykłą tajemnicę. Która po dłuższym czasie obecności dojrzewała w nim. A gdy wydawało mu się, że przychodzi własnie teraz najbardziej odpowiedni moment by jej to wyznać, zawsze ktoś musiał przeszkodzić. Z początku strasznei ja denerwował, nie zwracała zbytnio uwagii. Ale kiedy zrozumiała jak jego ciało jest młode, tęgie, silne, jak pracuję w pocie czoła, pomaga w każdy
|