|
pearlcocktail.moblo.pl
i szary deszcz uderza mimowolnie o parapet tworząc niemą melancholię melodię tworzących się myśli dziwacznych tworów naszych poskręcanych wyobraźni. Tęsknota uderza ni
|
|
|
i szary deszcz uderza mimowolnie o parapet, tworząc niemą melancholię,melodię tworzących się myśli, dziwacznych tworów naszych poskręcanych wyobraźni. Tęsknota uderza, niczym grom z jasnego nieba. Tak często w takich momentach płaczesz, wychodzisz na i zdaję się, że w całej tej sytuacji niebo przysiadło i zapłakało razem z Tobą. Niewiarygodne
|
|
|
Pamiętam ten pierwszy dzień. Był jak jasny błysk którego sam nie rozumiałem. Niewytłumaczalność.
Nie rozumiałem jak mogłaś wybrać właśnie mnie w tak wielu mężczyznach, mogłaś wybierać a mimo wszystko chciałaś mnie. Za to pragnę Ci podziękować. Za dni, które stały się najszczęśliwszymi, za momenty których nie zapomnę. Za nasze miejsca, które stały się faktem. Za nasz peron w którym nadal pachnie szczęściem. Za to jak Miłość zmieniła nas
|
|
|
'Po olbrzymiej ilości starań i wysiłków, zaczynasz w to wszystko wątpić. Gdzie ta euforia z początku związku, gdzie ta kolorowa tęcz nad Nami, pytam gdzie i biję się w pierś. Chyba Oboje do tego przywykliśmy. Nie widząc jak problem wkrada się tylnymi drzwiami. Albo nie chcąc go widzieć? W samotne dni czujesz się wyprany z jakichkolwiek uczuć, myśląc, że to wszystko cię przerosło, że nadmiar uczuć upłynął a piękne szalone wspomnienia zostały..
|
|
|
daj mi chwilę ciszy jeden buch toksycznej shischy.
|
|
|
raz jeszcze, by móc przeżyć z dnia na dzień, od poznania po okres 4 lat jak wiele ważnych wydarzeń już za Nami i jak wiele przyszłość niesie ;) musimy odgadnąć sami, kocham Cię i nic tego nie zmieni, to najtwarlsze, nierozerwalne .
|
|
|
Kiedyś zwykły komentarz, "zwykły" tak tylko sobie wmawiałem, taaki od Ciebie przebijał wszystkie inne, zwykłe dwukropek gwiazdka stawało się niezwykłe! Prosty banał z Twoich ust a ja traciłem dech, wciągnięta pierś i bębniące serce w szalonym upalonym rytmie, potem tysiące smsów,setki godzin na gadu - gadu, na zwykłym komunikatorze któremu to Ty nadawałaś niezwykłość i sens, poznając Ciebie zaczał odsuwać się od kumpli, zostawiać ich za pewną granicą, aż po utracony kontakt, waliło mnie to, chciałem tylko Ciebie.. mijały tak dni, przełomowe momenty ja i Ty, pierwsza noc przespana razem, ten pierwszy raz to jak spełnienie najśmielszych marzeń dotknnięcie Twoich ust graniczyło z dotknięciem bajki czy mitu, ich smak pozostał długo na moich, a zapach Twojego ciała jeszcze czułem we własnych myślach, i dziś widzę jak mamy ponad 4 Lata przebyte Razem, wiem, że wszysko co Nam się zdarzyło jest prawdziwe i nie zmieniłbym niczego, żadnego kroku, żadnego słowa, wszystko powtórzyłbym
|
|
|
nie potrafię już walczyć z naturą wewnętrznych słów, które nigdy nie zostały wypowiedziane, które nie miały szansy zaistnieć w pierwszej nadażającej się do tego okazji.. nie chcę spalać się nocami z moimi myślami, chcę znów dawać je w zamian nie biorąc nic, rozdawać uśmiechy, być zajarany życiem, każdym krokiem w nieznane, nawet jak nurt popłynie za szybko, nadam tempo memu życiu, przechylę piwko, chcę po prostu chcieć, chcę móc, móc potrafić..
|
|
|
Wzruszeniem ramion żegnam każdy dzień,
Wieczorem mnie opuszcza własny cień.
Rankiem powraca smutny kryjąc wstyd,
Przeprasza, że się włóczył długo zbyt,
Lecz w nocy szept wsłuchany pragnął znów
Przypomnieć sobie barwę Twoich słów…
|
|
|
Nie powiem nic umyślnie
Bo póki milczę to ją mnożę
Gdy wyznam wszystko pryśnie
Więc nie wyśpiewam mej miłości
Niech nie wie co się dzieje
I nieświadoma swej piękności
Niech w myślach mych pięknieje
|
|
|
mam dość tych plastelinowych gości, cienkich dyskotekowych spinaczy, tych baurmuszonych o nic, lub jeśli są pod wpływem. Czasami wydaję mi się, że przykuwam same te złe spojrzenia.. te denne nic nieznaczące, a pragniesz tych ultrakobiecych, namiętnych, by odbierały Cię inaczej niż stereotypowych gości..
|
|
|
Poczęstuj cząstką siebie, za darmo, choć na chwilę chcę bezwarunkowo poczuć jak smakujesz. Po prostu..
|
|
|
Jeśli kiedyś zobaczysz w pochmurny dzień
Postać bez parasola pijącą deszcz To poeta próbuje językiem swym spomiędzy kropel wyłuskać rym…
|
|
|
|