|
mayii.moblo.pl
Za każdym razem gdy wracaliśmy razem i mówiłam że jest zimno On odpinał swoją kurtkę. W tym momencie zaczynałam głośno protestować On jednak zawsze zdejmował swoją
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Za każdym razem, gdy wracaliśmy razem i mówiłam, że jest zimno, On odpinał swoją kurtkę. W tym momencie zaczynałam głośno protestować, On jednak zawsze zdejmował swoją ciepłą kurtkę, nawet gdy pod nią miał tylko koszulkę. Bardzo chciałam móc ubrać tą kurtkę, ale wiedziałam, że On też w końcu zmarznie. Więc chwilę wdychałam Jego zapach, chłonęłam ciepło, aby potem przez pięć minut wpychać mu Jego kurtkę na siłę. Właśnie po takich banalnych rzeczach wszystko boli bardziej. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Chciałabym, aby to wszystko skończyło się jak w bajkach Disneya. Abym ja mogła być szczęśliwa u Jego boku, z naszymi przyjaciółmi. Już mogę darować sobie piękne widoki i cudną muzykę. Chcę tylko, abym zawsze mogła do Niego się przytulić. Żebym mogła wsłuchać się w rytm Jego serca. Żebym mogła trzymać Go za dłoń, bez pretekstu 'jest mi zimno'. Chciałbym aby On widział we mnie kogoś z kim chce być już na zawsze. Na zawsze. Razem. Moje marzenie. ♥ Szczęście jest w Nim. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Ślizgając się na oblodzonej drodze w końcu doprowadziłam wywrotką do bólu w kolanie. On zmartwiony schylił się, delikatnie sprawdził co dokładnie mnie boli po czym bez ostrzeżenia wziął mnie na ręce. Nawet nie zdążyłam zaprotestować. Znów sprawił, że poczułam się jakbym była dla niego najważniejsza. Gdy już delikatnie postawił mnie na ziemię powiedział, żebym się go mocno chwyciła. Jedna Jego ręka powędrowała do mojej talii i chwyciła mocno, drugą dłonią zaś, ogrzewał moją zmarzniętą dłoń. I już nie wiem który raz, czułam się w zupełności szczęśliwa. Tak szybko sprawił, że bez Niego wszystko traci kolor. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Gdy już chwilę szliśmy spokojnie ciemną uliczką razem z naszym znajomym, znów chwycił mnie mocno, lekko podniósł i postawił na śniegu. Nie wiedząc co się dzieje nie stanęłam zbyt pewnie, czego skutkiem było to, że tym razem utrzymywał mnie parę centymetrów nad białym puchem śmiejąc się do mnie. Zapał mnie jeszcze mocniej i delikatnie pomógł wstać, utrzymać równowagę. I jak miałam niby nie polubić śniegu, chociaż tak odrobinkę? / mayii
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Z wesołymi iskierkami w oczach spojrzał na mnie, rozpędził się i chwycił mocno w ramiona, udając, że za raz wyląduję w śniegu. Wiedziałam, ze mi tego nie zrobi, jednak, tak na wszelki wypadek, i ja chwyciłam Go z całych sił, wtulając się w ciepłe ramiona. I gdy tak staliśmy przytuleni do siebie znów niczego mi nie brakowało. Niczego. /mayii
|
|
|
mayii dodano: 25 grudnia 2011 |
|
Nagle, gdy jakimś cudem przypomnę sobie Jego zapach ogarnia mnie przeczucie, że wszystko będzie dobrze, że jakoś się wszystko ułoży. To trwa tyle, ile dam radę utrzymywać Jego zapach. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 24 grudnia 2011 |
|
Coś co zmieniło mnie tam w środku. Teraz jestem rozbita na wiele kawałków. Po raz kolejny. Tym razem jednak absolutnie tego nie żałuję. Nie żałuję tego co zrobiliśmy. Chcę tylko jeszcze. Niech On nazywa to błędem, proszę bardzo, ale błędy też czasami się powtarza. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 24 grudnia 2011 |
|
Tak odrobinę jednak mu zależy. I tylko dzięki temu jakoś funkcjonuję. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 22 grudnia 2011 |
|
I gdy niósł mnie na rękach, gdzieś w środku mnie, znów poczułam jakbym coś dla Niego znaczyła. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 22 grudnia 2011 |
|
Ludzie nie kłamią mówiąc, że całus w czoło daje niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Nawet gdy stałam tam, w tym zimnym, ciemnym, pustym miejscu, nie bałam się niczego. No, może tylko tego, że to się kiedyś skończy. Nie brakowało mi niczego. Mogłabym stać tam jeszcze godzinami. Otoczona Jego ramionami, ogrzewana Jego oddechem i wypełniona spokojem i czystym szczęściem. / mayii
|
|
|
mayii dodano: 22 grudnia 2011 |
|
Trzymał mnie mocno. Jakby bał się, że mu ucieknę. Po każdym małym całusie przytulałam Go jeszcze mocniej niż poprzednio. Każdym gestem mówił mi 'chodź tu, mój skarbie'. Robił to tak przekonująco, że aż uwierzyłam. Każdy ma chwile słabości. To była nasza wspólna chwila. Bynajmniej - nie żałuję tego wieczoru ani trochę. To było jedno z najlepszych przeżyć jakie mam w kolekcji. / mayii
|
|
mayii dodał komentarz: |
14 grudnia 2011 |
|
|