|
majanna.moblo.pl
Nie poddam się. Będę przy nim choćby nawet na siłę. Gdy będzie kazał mi wyjść drzwiami to wejdę oknem. Potrzebuję go bardziej niż powietrza. Chce oddychać tym samym tle
|
|
|
Nie poddam się. Będę przy nim, choćby nawet na siłę. Gdy będzie kazał mi wyjść drzwiami to wejdę oknem. Potrzebuję go bardziej niż powietrza. Chce oddychać tym samym tlenem co on. Nawet krótka rozmowa z nim jest dla mnie cenniejsza niż diamenty i perły razem wzięte. Byłabym zdolna oddać wszystko za jedno spojrzenie w jego błękitne oczy. Chciałabym usłyszeć swoje imię wypowiadane przez niego. Tak słodko się wtedy uśmiechał. Dałabym tyle za pięć minut w jego objęciach, za jeden pocałunek. Będę na niego czekała, nie umiem inaczej. Nawet jeśli to będą całe lata oczekiwań i tak się nie poddam, bo go kocham. Moja miłość do niego jest wielka i nieskończona. Ona daje mi siłę by codziennie rano wstawać z łóżka i spokojnie kłaść się spać.
|
|
|
Boże proszę Cię tylko o jedno nie pozwól mi się jutro obudzić, daj mi już zasnąć na zawsze.
|
|
|
Życie rozpierdala mnie od środka, a ja nie mogę nic zrobić...
|
|
majanna dodał komentarz: |
4 września 2012 |
|
Może kiedyś spotkamy się, porozmawiamy i spróbujemy ponownie. Właśnie "może".
|
|
|
Proszę zostań w moim życiu. Zostań jako przyjaciel, tak jak obiecywałeś kiedyś, że jeśli nam nie wyjdzie będziemy najlepszymi kumplami. Skoro bycie razem nam nie wyszło. Będę dla Ciebie takim przyjacielem, jakim byłam zanim postanowiliśmy być ze sobą. Chce widzieć co u Ciebie, o czym myślisz. Kiedy jesteś szczęśliwy, kiedy jest Ci źle. Chce napić się z Tobą piwa czasami i wypalić kilka szlug. Chce pomagać Ci rozwiązywać problemy. Chce być ważna, coś znaczyć w Twoim życiu. Nawet gdy pewnego dnia powiesz mi, że kogoś poznałeś. Tak, z jednej strony będzie to bolało, ale z drugiej będę szczęśliwa widząc Ciebie szczęśliwego. Jestem na to gotowa. A gdy ta dziewczyna Cię skrzywdzi będzie miałą ze mną do czynienia.
|
|
|
A teraz jaka jestem ? Próbując zasnąć marzę o tym, że następnego dnia się nie obudzę. Wstaję rano i myślę. Znów ta pojebana melancholia. Przepłakuję całe noce. Myśląc o jego oczach, uśmiechu słowach. Nie ma dnia by nie czytała archiwum z gadu-gadu i naszych sms-ów. Zachowałam je wszystkie. Od pierwszego sms-a. Wychodzę wieczorami, gdy jest ciemno. Szukając Twoich kroków. Bywam w tych miejscach gdzie bywaliśmy jeszcze tak nie dawno razem. Potrafię palić fajkę za fajką, aż do skończenia się paczki. Upijam się do nieprzytomności. Marząc, że gdy się obudzę Ty przyjdziesz i będzie tak jak dawniej. Zmieniłam się tak strasznie i nie umiem już być tą osobą, którą byłam zanim Ciebie poznałam. Po prostu nie umiem dać sobie bez Ciebie rady. Zawładnąłeś moim życiem. Zabrałeś wszystko i odszedłeś. Nie ma Cię, a ja zostałąm sama. Została ze mnie tylko powłoka, bo to co miałam w środku odeszło razem z Tobą. (cz.2)
|
|
|
Potrzebuję siebie. Tej siebie z przed trzech lat. Nie tak bardzo skrzywdzonej przez ludzi i przez życie. Tej siebie, która budziła się z uśmiechem na ustach, a nie z opuchniętymi od płaczu oczami. Tej siebie, która wierzyła w marzenia. Nawet wtedy, gdy któś mówił jesteś pojebana. To się nigdy nie zdarzy. Ja wierzyła i szłam w zaparte. Udowadniając, że niemożliwe może stać się możliwe. Tej siebie, która potrafiła dawać radość innym. Tej siebie, która spokojnie przesypiała całę noce. Tej siebie, która nie kochała. Wierzyła w księcia na białym koniu i nie była świadoma, że świat w większości składa się ze skurwieli. Przez, których tak boli i odechciewa się żyć. Potrzebuję tych starych poglądów na życie. Potrzebuję tej roześmianej brunetki z czekoladowymi oczami, w których znajdował się ten blask. Tej, która niczym się nie martwiła tylko życiem się cieszyła. (cz.1)
|
|
|
Poczuła się tak, jakby była łańcuchem na jego szyi. Uwolnił się i teraz mógł oddychać. Nawet na nią nie spojrzał tylko minął ją bez słowa. Poczuła tak wielką złość, że się rozpłakała. Nie chciała już niego, nie chciała niczego. Zamknęła ten rozdział życia po tytułem "ON" i starała się z całych sił do niego nie wracać. (cz.6)
|
|
|
Zapytała ile chce czasu. Powiedział, że nie wie. Tydzień, miesiąc, rok. Wtedy zachciało się jej płakać, ale na siłę trzymała łzy. Nie rozpłakała się wtedy. Mam to traktować jako koniec ? Nie odpowiedział od razu. Dopiero gdy ponowiła to pytanie kilka razy usłyszała ciche tak. Zapytała znowu. Teraz "tak" było głośne i wyraźne. Wtedy umarła. Nie żyła już tylko istniała. Wstała, przytulił ją ostatni raz. Chciała biec przed siebie. Powiedział jeszcze ciche przepraszam. Za co ? Za wszystko. Nie chciała tych przeprosin. Chciałaby znowu mógł być jej. Uciekła od ludzi, od świata. Chciała być sama. Myślała i postanowiła, że da radę. Wracają do domu spotkała go z kolegami i z nią, swoją "koleżanką". Zawsze była o nią zazdrosna. Przeciąż on powiedział kiedyś, że "koleżanka" na fajny charakter jest ładna i gdyby nie był z nią, to zagadywał by do "koleżanki". Wcale nie był przygnębiony czy smutny, wręcz przeciwnie. Na jego twarzy gościł lekki uśmiech. (cz.5)
|
|
|
Los chciał, że gdy już do domu wracała. Jego z kolegami spotkała. Gdy ją zobaczył kompletnie pijaną wkurzył się bardzo. Miał uraz do pijanych dziewczyn. Nie rozmawiali wcale. Więcej słów zamieniła z jego kolegami niż z nim. Nie wytrzymał podniósł ją z ławki i powiedział, że wraca do domu. Popychał ją już w stronę wyjścia z parku. Zostaw mnie, nie dobrze mi chce usiąść. Powiedziała słabym głosem. To Cię zostawiam i odszedł. Jego kolega przyszedł do niej i gadali. W końcu przyszedł on. powiedział, że idzie do domu, a jego koledzy ją odprowadzą. Następnego dnia pisała do niego przepraszała. Dalej był zły nie chciał jej widzieć. Uciekał przed nią. Spotkała się więc z jego kolegą. Poradził jej, żeby się spotkali i normalnie porozmawiali. Miał jej następnego dnia napisać gdzie są i miała przyjść. Przyszła spotkali się. Chciała porozmawiać, ale to nie była rozmowa to była jego obojętność i jej ból. Znowu chciał czasu. Nie wierzył już w ich miłość. Miała już dość. (cz.4)
|
|
|
Spotkali sie przypadkiem tego samego dnia. Ona była pijana on z resztą też. Nie wiedział co ma jej powiedzieć widziała ten ból w jego oczach. Rozpłakała się przy nim. On dalej uważał, że potrzebuje czas. Kazał jej wracać do domu. Obiecała, że wróci, ale pod jednym warunkiem. Gdy wróci z nad morza, na które miała wyjechać następnego dnia. Spotkają się i porozmawiają. Wróciła. Nie spotkali się. Wykręcił się znowu. Bardzo cierpiała. Nie pisała już do niego. Czekała, aż on napisze. Napisał po dwóch dniach. Chciał się spotkać. Napisał nawet "skarbie". Jej radość była niewyobrażalna. Wrócili do siebie. Te kilka dni było dla niej bezcenne. W końcu nie zasypiała z myślą, że nie chce się obudzić rano. Wtedy budziła się rano z uśmiechem i to nie tym sztucznym przyklejonym na usta. Lecz szczęście nie trwało długo. Znowu zaczął ją olewać. Znów cierpiała. Kolejny dzień go nie widziała. Postanowiła utopić swoje smutki w alkoholu. Piła sama nad miejską rzeką. (cz.3)
|
|
|
|