Los chciał, że gdy już do domu wracała. Jego z kolegami spotkała. Gdy ją zobaczył kompletnie pijaną wkurzył się bardzo. Miał uraz do pijanych dziewczyn. Nie rozmawiali wcale. Więcej słów zamieniła z jego kolegami niż z nim. Nie wytrzymał podniósł ją z ławki i powiedział, że wraca do domu. Popychał ją już w stronę wyjścia z parku. Zostaw mnie, nie dobrze mi chce usiąść. Powiedziała słabym głosem. To Cię zostawiam i odszedł. Jego kolega przyszedł do niej i gadali. W końcu przyszedł on. powiedział, że idzie do domu, a jego koledzy ją odprowadzą. Następnego dnia pisała do niego przepraszała. Dalej był zły nie chciał jej widzieć. Uciekał przed nią. Spotkała się więc z jego kolegą. Poradził jej, żeby się spotkali i normalnie porozmawiali. Miał jej następnego dnia napisać gdzie są i miała przyjść. Przyszła spotkali się. Chciała porozmawiać, ale to nie była rozmowa to była jego obojętność i jej ból. Znowu chciał czasu. Nie wierzył już w ich miłość. Miała już dość. (cz.4)
|