|
majanna.moblo.pl
Zawsze odprowadzał ją do domu choć czasem rzeczywiście nie miał sił po całym dniu. Tak było przez miesiąc. Był jej chodzącym aniołem ideałem. Chłopakiem o którym możn
|
|
|
Zawsze odprowadzał ją do domu, choć czasem rzeczywiście nie miał sił po całym dniu. Tak było przez miesiąc. Był jej chodzącym aniołem, ideałem. Chłopakiem, o którym można tylko marzyć. Nadeszły wakacje. Musiała wyjechać i rozstali się na tydzień. Gdy wróciła to już nie był ten sam on. Zmienił się całkowicie. Nie chciał się z nią widywać. Mówił, że jest zmęczony, a później spotykała go z kolegami. Już nie potrafili rozmawiać. Nawet o głupotach, a na poważne tematy to wcale. Wpierała sobie, że wszystko jest dobrze, że będzie jak dawniej. Bolało ją jego zachowanie, ale wierzyła. Już jej nie odprowadzał. Nie pisał tak często. Ich związek umierał, a on nie mogła nic zrobić. Łzy coraz częściej gościły na jej twarzy. Oczywiście nikt tego nie widział. Nigdy nie lubiła pokazywać słabości. Aż w końcu przyszedł ten dzień napisał, że potrzebuję czasu. Wtedy na chwilę dla niej zatrzymała się ziemia, ale dała mu czas powiedziała, że poczeka. (cz.2)
|
|
|
To nie był już ten sam on. Ten chłopak, z którym rozmawiała gdy tylko otworzyła oczy rano, aż do wtedy gdy je zamykała by zasnąć. Potrafili gadać o głupotach, tak błahych jak i na poważne tematy. Tak kochała ten uśmiech, który gościł na jego twarzy, gdy tylko ją ujrzał. Pierwsze pytanie, które jej zadawał z rana to, to czy się dzisiaj zobaczą. Nie mógł się doczekać tych godzin spędzonych z nią. Nawet gdy padało, czy było bardzo zimno to nie ważne. Ważne, że była ona. Te jego oczy, kochała w nich tonąć. Obserwować w nich odbicie swojej twarzy, która była taka zadowolona. Zawsze był, nawet gdy płakała i nie chciała nikogo widzieć. On i tak przychodził, przytulał. Nikt inny nie mówił, w ten sposób, że „będzie dobrze”. Martwił się o nią gdy źle się czuła. Nawet gdy pokłóciła się z przyjaciółkami i przesadziła z alkoholem i fajkami. Była kompletnie pijana to zamiast się wkurzyć i ją zostawić został. Choć cały czas powtarzała zostaw mnie. (cz.1)
|
|
|
Kiedyś obiecałeś mi, że nawet gdy nie będziemy razem zawsze będę mogła na Ciebie liczyć, zawsze będziesz moim najlepszym kumplem. Tak, to Twoje słowa. A jak jest teraz gdy to się wydarzyło ? Mijasz mnie obojętnie na ulicy, udając, że nie istnieje. A pomysleć, że jeszcze kilka dni temu łączyło nas tak wiele. Zapomniałam tylko o jednym przecież, Ty nigdy nie potrafiłeś dotrzymać słowa.
|
|
|
Aż trudno jest mi sobie teraz wyobrazić, że kiedyś potrafiliśmy kłocić się tylko o takie głupoty.O to kto kogo bardziej kocha. Mówiłeś mi, że nie jestem wcale brzydka tylko piękna i nie gruba tylko w sam raz. Ja mówiłam, że wcale się z Tobą nie nudzę, choć zawsze tak myślałeś. Mówiłam, że chwile spędzone z Tobą są dla mnie bezcenne. Teraz podczas naszych kłótni było dużo agresji, złości, wiecznych pretensji, potoki łez wylanych przeze mnie i wielkie pokłady Twojej obojętności.
|
|
|
Byłeś po prostu jednym z rozdziałów w książce opisującej moje życie. Wiesz, nie lubię czytać po kilka razy tego samego.
|
|
|
Na zewnątrz była silna, nie pozwalałaby emocje zawładnęły jej zachowaniem. A od środka ? Mhmm... Od środka umierała, w każdej sekundzie na nowo.
|
|
|
Nadchodzi nowy dzień, a ja umieram na nowo po raz kolejny.
|
|
|
Przedawkowałam Ciebie, a uzależnienie prowadzi do śmierci. Ja nie chce umierać. Więc czas na odwyk.
|
|
|
Jej kruche ciało idealnie pasowało do jego silnych ramion.
|
|
|
Wiesz skarbie, do miłości też trzeba dorosnąć. Widocznie Ty jeszcze nie dorosłeś, bo zachowujesz się jak dziecko, które ma focha na cały świat, bo nie dostało cukiera.
|
|
|
Serce już dawno zgniło zatrute tą toksyczną miłością.
|
|
|
W życiu nic nie dzieję się bez przyczyny, skoro coś się stało to widocznie tak miało być.
|
|
|
|