|
luckbaby.moblo.pl
Znajomi mówią po co kupujesz płyty nie szkoda ci hajsu? . Nie wiem czy mi nie szkoda ale oryginalna płyta to jest to. Szacunek oddany artyście za jego pracę.
|
|
|
Znajomi mówią "po co kupujesz płyty, nie szkoda ci hajsu?". Nie wiem czy mi nie szkoda, ale oryginalna płyta to jest to. Szacunek oddany artyście za jego pracę.
|
|
|
A teraz daj mi jeszcze jeden koncert, jeszcze jeden wieczór z uniesionymi pod sceną rękami. Z tym bitem, basem, słowami prosto z serca. A potem zbijmy piątki i napijmy się razem wódki.
|
|
|
Zawsze uważałam, że on na nią nie zasługuje. Była za dobra, miała zbyt wiele cierpliwości. A może to był brak pewności siebie? Może myślała, że bez niego sobie nie poradzi? Zasługiwała na kogoś innego, lepszego. Każdy jej to powtarzał, ale ona nie chciała, ani nikogo lepszego, ani nikogo innego. Chyba za bardzo kochała.
|
|
|
Mówi się, że nie ma ideałów. Może i racja, też kiedyś nie wierzyłam. Ale już wiem. Wtedy wiedziałam, jak spojrzałam w te oczy, które mówiły mi że z każdą kolejną chwilą przekonam się że to jest właśnie on. I tak się stało. Uwielbiam jego oczy. Pewny siebie uśmiech, mimo zapewnień, że przecież jest nieśmiałym gościem. Zwróciłam na niego uwage za styl, może powierzchownie na początku, ale zajarałam się najkami, dużą koszulką i czapką. Potem pokochałam jego charakter, wredne często usposobienie człowieka, który jednak gdy chce potrafi być najsłodszym facetem na Ziemi. Polubiłam za poczucie humoru i te fazy, które czasem mi wkręca. Za umiejętność wywołania na mojej twarzy uśmiechu nawet kiedy jestem na niego wściekła. Akceptuje wiele jego wad i jego wkurwiającego kumpla. Ale to że potrafi się nie odzywać i nie widzieć mnie pewien czas jakby mnie nie było? To już boli.
|
|
|
Jakiś czas temu, plenerowa impreza w mieście.
-Bacha? widzisz tego gościa po drugiej stronie mostu? Tego w czarnej czapce?
-No widze, co z nim?
-Fajne ma air maxy, nie? W sumie to cały jest fajny.
-No, całkiem daje rade. Chodźmy stąd co?
Tak, no i odwróciłyśmy się, i poszłyśmy. Szkoda mi było, bardzo. Liczyłam, że go poznam. Zaciekawił mnie. Biorąc pod uwagę że akurat było jakieś święto naszego miasta nie trudno było kogoś poznać. Ale w porządku, idziemy to idziemy. Jakie było moje zdziwienie gdy po kilku krokach ktoś mnie szturchnął i usłyszałam
-Hej, wiesz co, widzisz tego gościa? Tego w czarnej czapce? To mój kolega, chciałby cię poznać ale jest nieśmiały.
Nie wiem, czy to przypadek, szczęście czy po prostu los się do mnie uśmiechnął. Ale nieśmiały? Do dziś w to nie wierzę.
|
|
|
Nie wiem jak możesz się tak zachowywać w stosunku do niej. Nie zasługujesz na nią, wiesz? Drugiej tak wyrozumiałej dla Ciebie nie znajdziesz kurwa nigdzie. To ona znosi Twoje humory, to ona wytrzymuje każdą kłótnie o głupoty, to ona bierze na siebie wine zawsze i przeprasza, bo ceni wasz związek bardziej niż własną dumę. Ja osobiście ją za to podziwiam, a Ty po prostu doceń.
|
|
|
Nie pytaj o nic, ucieknijmy stąd.
|
|
|
Nienawidze zimy, mogłabym zapaść w sen zimowy i obudzić się późną wiosną. Nie lubie tego zimnego, mokrego śniegu, przez który przemakają buty i zimno mi w stopy. Nie lubie nosić płaszcza ani kurtki, marzą mi się z powrotem krótkie spodenki, adidasy. Chce móc usiąść ze znajomymi w parku na piwie i nie przejmować się tym że odmroże sobie palce. Zimo, wypierdalaj..
|
|
|
Kocie, a może byś tak przestał trzymać mnie w tej niepewności, co? Bo wariuje. Wariuje jak mój nauczyciel od angielskiego, którego aspiracją jest zawalenie nas robotą na ferie. Wariuje jak moja dyrektorka mająca faze na punkcie nieobecności i ubioru. I jak moja mama, gdy chodzę w butach po domu. Nie chcę już tak świrować, po prostu.
|
|
|
|