Jakiś czas temu, plenerowa impreza w mieście.
-Bacha? widzisz tego gościa po drugiej stronie mostu? Tego w czarnej czapce?
-No widze, co z nim?
-Fajne ma air maxy, nie? W sumie to cały jest fajny.
-No, całkiem daje rade. Chodźmy stąd co?
Tak, no i odwróciłyśmy się, i poszłyśmy. Szkoda mi było, bardzo. Liczyłam, że go poznam. Zaciekawił mnie. Biorąc pod uwagę że akurat było jakieś święto naszego miasta nie trudno było kogoś poznać. Ale w porządku, idziemy to idziemy. Jakie było moje zdziwienie gdy po kilku krokach ktoś mnie szturchnął i usłyszałam
-Hej, wiesz co, widzisz tego gościa? Tego w czarnej czapce? To mój kolega, chciałby cię poznać ale jest nieśmiały.
Nie wiem, czy to przypadek, szczęście czy po prostu los się do mnie uśmiechnął. Ale nieśmiały? Do dziś w to nie wierzę.
|