|
leoox33.moblo.pl
nawet nie wiesz jak jestem na siebie wkurzona że nie potrafię ci powiedzieć tego co czuję . skłamałabym gdybym powiedziała że moje serce zapomniało o jej osobie.
|
|
|
nawet nie wiesz, jak jestem na siebie wkurzona, że nie potrafię ci powiedzieć tego, co czuję .
skłamałabym, gdybym powiedziała, że moje serce zapomniało o jej osobie. bo przecież ono nadal perfekcyjnie pamięta każdy pocałunek, każdą pieszczotę, każdą rysę na jej twarzy. skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie bolało mnie, gdy ona opowiadała o jej szczęściu z inną. bo przecież czułam jakby ktoś wbił mi nóż prosto w plecy. skłamałabym, gdybym powiedziała, że przestała ona na mnie robić wrażenie, że zobojętniałam. bo przecież nadal wstrzymuję oddech na dźwięk jej imienia, bo nadal czasami w nocy przywołuję obrazy jej zielonych oczu, bo nadal czuję ciepło jej dłoni, gdy chowała moje w swoich kieszeniach. owszem, ktoś zajął jej miejsce, wypełnił je perfekcyjnie, pozwolił mi odetchnąć bez bólu, starł łzy, scalił mnie w całość, ale sentyment pozostał. i chyba nigdy nie będę w stanie się go pozbyć...
|
|
|
Miałam sen. Wiesz, jeden z tych, który rozpierdala Ci dzień. Wróciłam tam skąd odeszłam, bo było tam za dużo bólu. Rozmawiałam z tymi, których unikam, bo ich słowa przynosiły cierpienie. Miałam sen. Wiesz, sen, w którym wszystko się miesza, w których nadal kocham tych, których przestałam, więc może jednak coś? Całowałam wargi, pamiętam dobrze ten smak, ale przecież od jakiegoś czasu całuję inne. Trzymałam za rękę kogoś i czułam ten paniczny lęk, że kiedyś będę musiała ją puścić. Zabawne, że w życiu już przepłakałam ten moment na tysiąc sposobów. Miałam sen. Ten sen, który nie pozwala iść do przodu, który blokuję Ci oddech, a po przebudzeniu zastanawiasz się czy to nadal ma jakieś znaczenie czy po prostu teraźniejszość sprawdza Twoje uczucia do przeszłości./es..
|
|
|
Jak w transie powtarzam w głowie Twoje słowa 'to koniec'. Powtarzam te słowa, które rozerwały na strzępy moje serce, słowa które przekreśliły cały mój sens istnienia i zabrały cały mój świat. Twoje odejście jest dla mnie jak sypanie soli na świeżą ranę, wiesz jak cholernie boli? Chyba nie masz pojęcia. Wiedz, że byłaś ta, która powinna być zawsze, ta dla której potrafiłam i miałam siłę wstać rano z łóżka i przeżyć kolejny dzień. Moje życie opierało się na Twoim, odszedłaś, więc dziś przestaję istnieć. Serce przemęczone smutkiem wydaje ostatnie bicia. Dziś kładąc się do łóżka poproszę Boga o reset myśli, by odebrał mi świadomość, że każda cząstka mnie należy do kogoś kto nigdy nie był i nie będzie mi pisany. Odszedłaś wygłaszając najgorsze 'do zobaczenia' mojego życia, odszedłaś zostawiając mnie płaczącą z bezsilności. Proszę spraw tylko bym znów zaczęła oddychać.
|
|
|
Uwielbiam gorącą latte, wypijaną na parapecie, wpatrując się w niebo. Kocham zapach benzyny, farb i lakierów. Kocham deszcz, mocną ulewę, iść, gdy pada.Zmoknąć, przemoczyć ciuchy do suchej nitki. Wrzeszczeć, a zarazem śmiać się.Uwielbiam też robić zdjęcia.Takie słodkie,takie do których usta same składają się w uśmiech. Lubię w chłodne dni narzucić na siebie podkoszulek i któryś ze sweterków. Mam ich całą masę. Lekka słabość, tak jakby. Lubię patrzeć w niebo, mam swoją gwiazdę. Siedzieć na dachu, nocą, także. Nie mam pasji, ale mam ulubiony kolor. Film, piosenkę, też sobie upodobałam. Nienawidzę biżuterii, ale jest jeden łańcuszek, który mogę ubrać bez problemu, ma wartość. Zdarza mi się robić dziwne miny, byleby wywołać u kogoś uśmiech. Uwielbiam się przytulać, być przygarnianą do czyjegoś boku, ale tak bardzo bardzo mocno. Kocham być szczęśliwa, niestety to się zdarza tak rzadko. Tak rzadko jest ktoś, dzięki komu mogę się uśmiechać, to właśnie dlatego. Nie lubię siebie smutnej, wiesz.
|
|
|
Jesteś światłem, które mnie prowadzi do miejsca Gdzie znajdę znów ukojenie. Jesteś siłą, która sprawia że wciąż idę Jesteś nadzieją, która sprawia, że wciąż ufam Jesteś życiem dla mojej duszy Jesteś moim celem .,
|
|
|
w upadku najgorsza jest świadomość przez co się upada.
|
|
|
mam ogromne wyrzuty sumienia. poczucie winy zżera mnie od środka. nie umiem żyć. nie umiem myśleć. nie wiem czego chcę i do czego dążę. drżę. drżę całym ciałem, całym sercem, całą sobą. drżę i nie umiem nad tym zapanować. jestem niczym, nikim lub kimkolwiek. na pewno nie jestem sobą, bo udaję. tylko nie wiem jeszcze czy przed sobą, przed Panem, czy przed całym światem.
|
|
|
nie mów mi, kurwa, że tak jest lepiej.
|
|
|
mam zaburzenia psychiczne. nie radzę sobie z agresją, nie radzę sobie ze złością, nie radzę sobie ze stresem, z niczym sobie nie radzę. jestem dla nich pieprzonym problemem, który za wszelką cenę próbują zniszczyć. jestem kulą u nogi, kajdanami na nadgarstkach, ciężarem na barkach i strachem w oczach. jestem wszystkim tym, czego nikt nigdy nie chciałby poznać.
|
|
|
Musisz mi pomoc, kochanie, musisz, słonce, skarbie, jesteś tak daleko, że chyba jedyne co wypada mi zrobić, to położyć się na podłodze i płakać, a w mojej głowie mówię do Ciebie "wszechświecie", chociaż pewnie już Ci to mówiłam, kochanie, jestem chora psychicznie, kompletnie zwariowałam, a dzisiaj wszystko spadło na moja chora głowę i mam gorączkę, tak, leżę na podłodze i ziemia drży, czuję, zapach kawy, zapach drewna, zapach śmierci, kochanie, bądź! dziś znowu bawiłam się żyletkami, strasznie źle u mnie i dlatego strasznie długo się nie odzywałam, to moje wyznanie, oszalałam, a ludzie odchodzą, chcę Cię, potrzebuję Cię, nie mam ani jednego papierosa, gram z szatanem w kalambury o moją duszę, wszystkie wątki w mojej głowie się mieszają, nie dam rady, potrzebuje to skończyć, dziś teraz już zaraz, bo kurwaniewiemco, umarłam, pomieszały mi się kabelki, zielone z niebieskimi, nie wiem co mam zrobić, jestem maszyną, nie chce życia, nie chce go, tylko końca, spokoju, spokoju i Ciebie.
|
|
|
Uwielbiam te momenty kiedy zamykam oczy i siedząc na parapecie czuje delikatny wiatr podwiewający moje włosy. Biorę papierosa do ręki i czując jak dym nikotynowy buszuje w moich płucach przenoszę się do innego, lepszego świata. Cicho szepczę sama do siebie, że dla takich chwil warto żyć. Warto żyć abstrakcją i złudzeniem. Warto faszerować się nadzieją na lepsze jutro. To najważniejszy czynnik pomagający przetrwać. Nie rezygnuj z tego.
|
|
|
przy Tobie zapominam jak przerażająco smakuje piekło, poznając całkowicie nowy i obcy mi smak nieba.
|
|
|
|