|
- mówiłem Ci kiedyś, w jakiej chwili wiedziałem, że Cię poślubię.? - odkąd pierwszy raz zobaczyłeś mnie na wybiegu.? - nie, wtedy wiedziałem, że się z Tobą prześpię… wiedziałem, że Cię poślubię od tej nocy, kiedy poszliśmy do restauracji na trzeciej ulicy… - pamiętam ją… - miałaś na sobie białą sukienkę i zamówiłaś ogromny talerz żeberek, jadłaś je z takim zapałem, że łokcie miałaś w sosie, mięso zwisało Ci z zębów, a we włosach miałaś tłuszcz… kiedy skończyłaś, powiedziałem Ci, jak się ubrudziłaś, wyciągnęłaś lusterko, spojrzałaś na siebie i wybuchnęłaś wielkim, szczęśliwym, całkowicie niepohamowanym śmiechem… cała sala się nim wypełniła i wtedy pomyślałem sobie, że to jest dźwięk, którego chcę słuchać do końca życia… dlatego Ci się oświadczyłem i nie miało to nic wspólnego z Twoim wyglądem… - a wiesz, kiedy ja zdecydowałam, że chcę być z Tobą już zawsze.? – nie, kiedy.? - jakieś dwie sekundy temu. ♥
|
|
|
nie umiem zapomnieć o tych wszystkich chwilach, najwspanialszych chwilach... każdy dzień wakacji był wykorzystany w stu procentach… te ciężkie dni, też były fajne, bo i zajadanie się litrami lodów śmietankowych było wspaniałe… dni, kiedy bez makijażu, w nieogarniętych włosach, w górnej części od piżamy potrafiłam pokonywać w deszczu na rowerze, by dojechać do niej… by móc się wypłakać, skorzystać u niej z komputera, gdyż mój był nie do użytku… siódma rano, kiedy dzwoniłam, była środkiem nocy dla niej, a dla mnie prawie popołudniem, bo czekałam tylko żeby zrobiło się jasno, żebym mogła ją obudzić płacząc... mnóstwo zdjęć, których usunąć lub spalić nie chcę… za wiele dobrych wspomnień jest w nich… nagrywanie filmików…
|
|
|
do tej pory mam jeden najwspanialszy, kiedy mnie rozśmieszała, a ja prawie płakałam ze śmiechu… spanie w namiocie, kumpel i jej brat, deszcz… później kłótnie, wspaniałe przeprosiny, noce spędzone na oglądaniu filmów, w tym jednego kilka razy… wspólne śniadania, kolacje, późne powroty do domu, śpiewanie piosenek, gdy jej mama umierała ze śmiechu za ścianą… rozmowy na skajpaju, śmieszne zdjęcia, gdy robiła śmieszne miny… a to, jak się opalałyśmy nad rzeką.? przegięłam, a mam uczulenie na słońce… musiała mnie później smarować kremami, a gniazdo os, czy tam pszczół, jak uciekałyśmy, bo wdepnęła w nie… przez całą drogę krzyczała z całej siły, aż w końcu dwie ją ugryzły... momenty, w których płakałyśmy ze śmiechu, wieczory z ukochaną muzyką na starym peronie, setki tysięcy wspólnych sesji… a te dni, kiedy całe dnie spędzałyśmy na zakupach.? w przebieralni, zakładałyśmy jeden sweter.? właśnie… i niech mi teraz ktoś powie, że się nie przyjaźniłyśmy, że nie byłyśmy zajebiste, to go wyśmieję.
|
|
|
. pamiętasz.? pierwsza miesiączka, pierwszy pocałunek, pierwszy trądzik, pierwsza miłość, pierwszy chłopak, pierwszy sex, pierwszy tusz do rzęs, pierwsza torebka, pierwsze perfumy, pierwszy zawód miłosny, pierwsza przepłakana noc… takich rzeczy się nie zapomina. ^^
|
|
|
^^ i nie pierdol, że faceci, to skurwiele i frajerzy bez uczuć… oni często płaczą przez takie, jak my… wiele z nich ma uczucia, tak okropnie prawdziwe i potrafi serio wczuć się w kochanie... wstydzą się, że czasem mają rozjebane serce na strzępy, że płaczą, histeryzują i nie śpią po nocy… mało która z Was wie jacy są naprawdę pod tym względem… uwierzcie, oni nie są tacy źli… często upijają się, a czemu.? bo sobie nie radzą… ćpają, bo ich serce jest rozerwane na milion maleńkich kawałków… płaczą w nocy, w poduszkę, myślą o nas… jest ich wiele, bardzo wiele… reszta, to lovelasy i Ci, którzy potencjalnie mają wyjebane na cały świat… poprostu wiedzcie, że kochają, że myślą, że są… oni naprawdę mają uczucia.
|
|
|
serce powinno pompować krew, a nie kochać, kurwa.
|
|
|
chcę Twojego ciepła, dotyku, chcę żebyś mnie przytulił… wiesz, mam dość życia w tym świecie z wymyślonym szczęściem.
|
|
|
. siedzisz wpatrzona w jego oczy, ze świadomością, że jest Twój… widzisz, jak się uśmiecha, kiedy po raz kolejny powtarzasz mu, jak bardzo go kochasz… nie umiesz wyobrazić sobie świata bez niego, bo wiesz, że taki świat nie istnieje i nie prosisz go nawet, żeby obiecał Ci, że Cię nie zostawi, bo każdy jego pocałunek utwierdza Cię w przekonaniu, że zawsze będziecie razem… tworzycie wspólne życie i dzięki każdej chwili spędzonej razem wierzycie coraz bardziej, że to życie już zawsze będzie wyglądać tak, jak dziś... w pewnej chwili łapiecie się za ręce, które wydają się być idealnie do siebie dopasowane i w rytmie wspólnego bicia serc delektujecie się miłością, która Was połączyła. ♥
|
|
|
każdy dotyk dłoni sprawiał, że czuła się tak niesamowicie bezpieczna… słowo skierowane w jej stronę było zapewnieniem miłości, dzięki której biły ich serca... złączone usta dawały satysfakcję posiadania kogoś, kto jednym ruchem potrafi wywołać uśmiech... niepowtarzalność każdej wspólnej chwili nie polegała tylko na czułości, ale też na ciszy, w której mieszające się oddechy były jedynym urozmaiceniem otaczającej ich pustki.
|
|
|
^^ nasza historia wcale się niczym nie wyróżnia… zaczęła się od przyjaźni, jak setki innych, jak tysiące innych ludzi nie mogliśmy bez siebie żyć w każdej cichej chwili szukając nawzajem swoich spragnionych dotyku rąk… nie było końca czułym słowom, które cichły wraz z dotykiem warg, które w takich momentach stanowiły niewiarygodnie dopasowaną do siebie całość… uśmiech automatycznie pojawiał się na Twój widok, bez względu na to, czy stałeś obok mnie, czy widziałam Cię na zdjęciach… na widok Twoich oczu wpatrzonych w moją twarz czułam, jak moje serce przyśpiesza swój rytm… w pewnym momencie chcieliśmy, żeby ta opowieść stała się wyjątkowa, żeby była inna niż wszystkie… zrealizowaliśmy ten plan niszcząc wszystko to, co nas łączyło… tak, nasza historia niczym się nie wyróżnia.
|
|
|
. jeśli miłość jest człowiekiem, to chodzi mi o Ciebie. ♥
|
|
|
otworzyła drzwi, położyła walizki i rzuciła mu się w ramiona, powiedziała: ‘wróciłam skarbie'… z uśmiechem wykrzyczała te słowa… był w szoku, przecież przez tyle lat myślał, że ona na prawdę odeszła… każdej nocy leżał i płakał, zastanawiał się co zrobił źle, miał wyrzuty sumienia, a ona, tak po prostu, po takim czasie przychodzi i myśli, że będzie w porządku… rozmyślał co jej powie, gdy ją spotka i teraz już wie… odsunął ją od siebie, podął walizki, spojrzał na nią ostatni raz, wskazał ręką drzwi i spokojnym głosem powiedział: 'wyjdź'.
|
|
|
|