nie umiem zapomnieć o tych wszystkich chwilach, najwspanialszych chwilach... każdy dzień wakacji był wykorzystany w stu procentach… te ciężkie dni, też były fajne, bo i zajadanie się litrami lodów śmietankowych było wspaniałe… dni, kiedy bez makijażu, w nieogarniętych włosach, w górnej części od piżamy potrafiłam pokonywać w deszczu na rowerze, by dojechać do niej… by móc się wypłakać, skorzystać u niej z komputera, gdyż mój był nie do użytku… siódma rano, kiedy dzwoniłam, była środkiem nocy dla niej, a dla mnie prawie popołudniem, bo czekałam tylko żeby zrobiło się jasno, żebym mogła ją obudzić płacząc... mnóstwo zdjęć, których usunąć lub spalić nie chcę… za wiele dobrych wspomnień jest w nich… nagrywanie filmików…
|