|
im_lethal.moblo.pl
twój dotyk który wprowadzał mnie w stan którego nie moge opisać. uśmiech który powodował że i ja się uśmiechałam. zapach twoich perfum który sprawiał że coś we mnie
|
|
|
twój dotyk, który wprowadzał mnie w stan, którego nie moge opisać. uśmiech, który powodował, że i ja się uśmiechałam. zapach twoich perfum, który sprawiał, że coś we mnie się zapalało. twój głos. tak on był chyba najlepszy. lubiłam słuchać, kiedy opowiadałeś nawet o najgłupszych rzeczach. mogłam siedzieć razem z tobą i po prostu być. twoja miłość- którą mnie obdarowałeś. dziękuję. za wszystko.
|
|
|
To normalne. Pierwszy etap. Tęsknota. Przepiękne słowo. Zdefiniować? Nieodparta chęć posiadania tego, co było lub może być. Mogę ci wyjaśnić, czym jest, jestem ekspertem, tęsknię codziennie. Jeśli tak, jeśli wierzysz w przeznaczenie, to możesz spać spokojnie. Bo zgodnie z tą filozofią, co ma się stać, stanie się. Siedź, więc spokojnie, możesz tęsknić, umiarkowanie lub nawet bardzo, ale zachowaj spokój.♥
|
|
|
jeżeli facet na prawdę się zakocha , to jedna dziewczyna przysłoni mu cały świat . nie będzie chciał posmakować innych ust nawet w marzeniach - te jedne mu wystarczą . nie obejrzy się za inną , bo najważniejsza dla niego będzie szła obok . każdego dnia będzie ściskał dłoń dziewczyny tak , jakby ta miała mu zaraz uciec . będzie ją bronił nie pozwalając na zranienie w jakikolwiek sposób . z jego warg nie będzie schodziło czułe wyznanie , które będzie chciał deklarować co dziesięć sekund . przy najbliższej okazji nie zerwie z niej bielizny . będzie zastanawiał się czy dobrze zrobił subtelnie zesuwając jej jedno ramiączko . zakochany jest w stanie biec w deszczu do oddalonego o kilka km sklepu , bo ukochanej akurat zabrakło ciastek do ulubionej herbaty . pójdzie z nią na zakupy , obejrzy nawet komedię romantyczną i pobawi się z jej młodszą siostrą . taki facet , gdy go o to się poprosi , przytuli i będzie z tobą milczał zostawiając jedynie ślad swoich ust na twoich włosach .
|
|
|
i w pewnym momencie kurwa poczułam, że go straciłam. odszedł. zostawił mnie z niedopowiedzianą historią, tak po prostu. a mówił, że kocha, widocznie ta miłość była tylko metaforą.
|
|
|
nie bolało mnie kiedy ktoś mnie wyzywał. nie bolało mnie, kiedy musiałam dostawać zastrzyki. nie bolało mnie, kiedy siedziałam na fotelu u dentysty, ani złamana ręka. nie płakałam- byłam silna. złamał mnie dopiero zwykły, a jednak niezwykły chłopak. złamał moje serce i dopiero wtedy zapłakałam. chyba ten ból trwa do teraz.
|
|
|
- ty dupku. - on podszedł do mnie. z każdym jego krokiem skierowanym w moją strone czułam, że moje serce bije coraz szybciej. podszedł na tyle blisko, że czułam zapach jego perfum. cała moja odwaga opuściła mnie tak szybko jak nastąpiła. przybliżył swoje usta na tyle, że praktycznie stykały się z moimi. - powtórz. - zaniemówiłam. straciłam oddech i czułam, że nie wytrzymam tego napięcia. - no powtórz. - wyszeptał, a ja czułam jak jego oddech oplata moje usta. - ty dupku. - wyszeptałam. poczułam jego delikatne usta prawie na swoich. dotknęły je, ale było to muśnięcie motyla. zamknęłam oczy, mając wrażenie, że umre. - kocham cie. - wyszeptałam otwierając oczy, ale jego już nie było. zniknął. odszedł.
|
|
|
a dziś nawet już mi się nie chcesz przyśnić, nawet patrzysz już nie tak. obcy ludzie mówią zostaw- czasu brak. jak wyleczyć się z miłości? tego nie wie nikt. jak oduczyć się patrzenia na zegarek,
odmierzania długich minut, wiecznych godzin. jak odpowiedzieć najprościej na śmieszne pytanie- jak żyć?
|
|
|
i nie chce, żebyś chwalił mnie na każdym kroku, nie chce, żebyś chodził i mówił każdemu, że jestem twoja, nie chce dostawać od ciebie codziennie prezentów i na każdym kroku wyznań miłosnych. chce, żebyś mnie kochał, chce żebyś był przy mnie, kiedy tego potrzebuje, chce twojego wsparcia, chce żebyś mnie słuchał, chce żebyś po prostu był i kochał. tylko tyle. reszta może się nie liczyć, bo to uczucia są ważne.
|
|
|
najgorsze jest to, że wszędzie czuje twoją obecność. pokój już nie jest taki sam, przecież siedziałeś na moim łóżku, kubek, w którym piłeś kakao jest w moich dłoniach. szkolny korytarz, po którym razem chodziliśmy. nasza ławka, czy perfumy. moja bluzka, przecież twierdziłeś, że mnie w niej uwielbiasz. nic już nigdy nie będzie takie same.
|
|
|
i po prostu nie byłam w stanie zapomnieć. znowu szłam przy naszej ławce i trzepaku, udając, że po prostu tędy miałam najbliżej. ta okropna tęsknota, ten ból i ta nadzieja, że być może tam będziesz. mój umysł nie mógł już dłużej walczyć, moje serce chyba też. znowu siedziałam na naszym miejscu i jedyne co czułam to łzy spływające po policzkach, ból po twoim odejściu, rozpacz. i tą nienawiść do siebie za to, że wszystko jest moją winą. ja już po prostu nie daję rady.
|
|
|
i serce bije mi szybszym rytmem, kiedy ide ulicą, w sklepie, w parku czy gdziekolwiek indziej i czuje zapach perfum. twoich perfum. wracają wspomnienia, dlatego odwracam sie z nadzieją, że może gdzieś jesteś tu ty, ale nie. nie ma. kolejny zawód.
|
|
|
boli mnie chyba to, że oboje wiemy, że coś do siebie czujemy. nasze spojrzenia mijane na szkolnym korytarzu czy na ulicy. pewnie oboje ciągle patrzymy na swój profil na fejsie, czy któreś z nas przypadkiem nie zmieniło statusu. pewnie ktoś zapyta czemu po prostu nie będziemy ze sobą. odpowiedź jest tak banalnie prosta i głupia jednocześnie: oboje nie chcemy tego schrzanić. nie chcemy cierpieć, nie chcemy zepsuć, czegoś, czego w zasadzie nie ma.
|
|
|
|