|
im_lethal.moblo.pl
lubie gdy budząc sie z rana widzą twoją uśmiechnięta twarz. stoisz nade mną i przyglądasz się szepcząc że jestem piękna. uwielbiam gdy tak niespodziewanie w kroplach d
|
|
|
lubie gdy budząc sie z rana widzą twoją uśmiechnięta twarz. stoisz nade mną i przyglądasz się, szepcząc, że jestem piękna. uwielbiam gdy tak niespodziewanie w kroplach deszczu podnosisz mnie i kręcisz, a z moich włosów robi się fontanna wody, tak nagle stawiasz mnie na ziemie i całujesz, a ja czuje się najszczęśliwsza na świecie. kocham, kiedy po prostu jesteś, bo tylko ty potrafisz mnie rozbawić i sprawić, że czuje się kimś.
|
|
|
i akurat trafiłeś w złym momencie, kiedy już prawie ułożyłam sobie życie przyszedłeś ty. znowu twoje usta dotykały moich i wprawiały mnie w euforię. twoje dłonie znów wędrowały po moim ciele, w ten sam sposób, jakby ci zależało. znowu przerabiam ten sam dział. tylko tym razem zostań na zawsze. a nie na pół roku jak ostatnio.
|
|
|
a kiedy ktoś wymawia moje imię, wyobrażam sobie, że to ty je mówisz. zawsze w ten sam sposób, jednak wyjątkowy.
|
|
|
i znowu moje serce jest ziarnkami piasku na pustyni, rozwianymi przez wiatr, którego prawie nie ma. mój mózg jest porysowaną płytą, której nie da się już odtworzyć. moje ciało jest jak lodowiec, którego nie da się ruszyć zwykłemu śmiertelnikowi.
|
|
|
i choć przez chwile mieć cie znów w ramionach, czuć twój zapach. dzielić z tobą szczęście. móc słyszeć barwe twojego głosu, patrzeć w twoje oczy. znów być z tobą. chociaż na chwile, na sekunde.
|
|
|
Mów łagodnie, ale zawsze staraj się mieć pod ręką kij, wtedy zajdziesz daleko.
|
|
|
On dawał siłę, na każdy dzień, nawet ten najbardziej denny. może i nie wiedział jak wiele dla mnie znaczy, ale przecież coś musiał czuć. był takim nieodłącznym elementem w moim żałosnym życiu. chyba stał się uzależnieniem.jak kawa. bez chociaż jednej dawki, nie umiałam funkcjonować. organizm odmawiał. w Jego przypadku odmawiało serce.
|
|
|
nie miej mojego zdjęcia na tapecie, nie pisz słodkiego 'dzień dobry skarbie'. nie przynoś mi czekoladek, nie słuchaj moich ulubionych piosenek. nie zdrabniaj mojego imienia. nie głaszcz czule po włosach. nie spełniaj zachcianek. tylko bądź. nie na pokaz, tak naprawdę.
|
|
|
i znowu ta przyśpieszona akcja serca i wyższe ciśnienie, kiedy zauważam kogoś kto ma identyczną granatową kurtkę. znów mam nadzieję, że to ty, ale jak zwykle nie. może to i lepiej, może tak musi być. może...
|
|
|
Ci, którzy zbyt wiele oczekują od miłości, nie umieją kochać.
|
|
|
tak, bawmy się w przypadki, niefortunne zrządzenia losu. udawajmy, że mijamy się całkiem nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, a 'spóźnienie' to nasze drugie imię. kłammy. przecież to takie łatwe, obiecać, przyrzec, dać nadzieję, a potem unikać odpowiedzialności. uciekajmy od prawdy i uczciwych rozwiązań. chowajmy się za kotarą 'zapomniałem, to się więcej nie powtórzy' a potem róbmy to dalej. uczmy się fałszu. od siebie nawzajem.
|
|
|
zdecydowanym ruchem odepchnęła go od siebie. wiedziała, że wcale tego nie chce, a on jakby zrozumiał, bo podszedł do niej, złapał ją za oba nadgarstki i docisnął do ściany. patrzył przez chwile na jej oczy, a potem pocałował. całował przez dłuższą chwilę, wiedział, że ona tego pragnie. nie mylił się.
|
|
|
|