|
disneygirl.moblo.pl
Znam Cię na pamięć Ty mnie pewnie też. Mimo wszystko zdradziłeś mnie. Mam Cię już dość. Wynoś się stąd wraz z tą tapeciarą...
|
|
|
Znam Cię na pamięć, Ty mnie pewnie też. Mimo wszystko zdradziłeś mnie. Mam Cię już dość. Wynoś się stąd wraz z tą tapeciarą...
|
|
|
Żałuję tego, że lubię. Żałuję tego, że wierzę. Żałuję tego, że kocham. Żałuję tego, że żyję. To wszystko przez Ciebie. Wciąż próbuję odważyć się na ten jedyny krok, który dzieli mnie od końca problemów. Trzymam w ręku garście proszków. Trzymam nóż, tuż przy szyi. Stoję na krawędzi dachu. Przykładam sobie broń do skroni. Trzymam w ręce linę. Wciąż zastanawiam się, jak ze sobą skończyć. Jednak to przekracza moje możliwości i ze złością rzucam się na łóżko, płacząc przez Niego...
|
|
|
Ty, nutella, muzyka w tle, a tym wszystkim Ja w Twoich ramionach z poddając się Twoim delikatnym pocałunkom. Poprostu raj...
|
|
|
Pytasz o czym marzę. Ja w myślach wyobrażam sobie tego jedynego. Kłamię, że marzę o zostaniu kimś. Nie chcę żeby mną pomiatano i to zmusza mnie do kłamstw w najprostszych pytaniach...
|
|
|
Jestem sentymentalna i całkowicie nienormalna. Wspinam się na dach mojej szopy. Siadam na bluzie i naćpana miłością, wpatruję się w niebo. Wciąż instensywnie błękitne, odkąd Cię poznałam. Czując się, jak na haju dzięki Tobie, wypatruję oznak burzy na horyzoncie naszego uczucia, które jest tak mocne, że aż nierealne...
|
|
|
Gdy miałam siedem lat, zapytałeś: "Pójdziesz ze mną, na plac zabaw?". Zgodziłam się. Gdy miałam dziesięć lat, spytałeś: "Wyjdziesz?". Potwierdziłam. Gdy miałam piętnaście lat, zapytałeś: "Grają fajną komedię, pójdziesz ze mną do kina?". Skinęłam głową. Natomiast, gdy miałam lat osiemnaście, zapytałeś: "Mam dwa bilety na koncert, pójdziesz ze mną?". Jak zawsze potwierdziłam. Po koncercie poszliśmy do dyskoteki. Upiłeś mnie i spytałeś: "Pójdziesz ze mną do łóżka?". Po raz pierwszy pokręciłam przecząco głową. "Dlaczego?", ponownie zapytałeś. "A, czy zapytałeś mnie kiedykolwiek, czy będę Twoją dziewczyną? Czy zapytałeś mnie kiedykolwiek, czy Cię kocham. A czy Ty kiedykolwiek przez te kilkadziesiąt lat, powiedziałeś Mi, że mnie kochasz?", odpowiedziałam nurtującymi mnie pytaniami, na pytanie. Zastanowił się nad sobą i odprowadził mnie do domu. Po roku spytał, czy będę Jego dziewczyną. Potaknęłam. W końcu poszłam z Nim do łóżka. Zaszłam w ciążę, a On mnie rzucił mnie dla tapeciary...
|
|
|
Mówię, że nienawidzę, tego uczucia, gdy wciąż myślę, że do mnie wrócisz. To denerwujące uczucie nazywa się nadzieja. Znienawidziłam je, a przecież to ono pozwala mi żyć. Wychodzi na to, że nienawidzę życia bez myśli o Tobie i mamiącej nadziei, że wrócisz i obejmiesz mnie, mówiąc "Kocham Cię", a przecież nim mnie pokochałeś żyłam chwilą i byłam pokręconą optymistką...
|
|
|
Objadałam się nutellą, tempo wpatrując w ekran komedii "Goście, goście". Zawsze śmiałam się przy niej do rozpuku. Teraz tylko oglądałam, myśląc o tym, że przez Niego mam zrypaną psychę. I doła, na którego nie jest w stanie nic poradzić nawet moja the best friend, która jest dla mnie, jak siostra. Pomyślałam o moim cholernym ego, które jest naddarte przez Niego i o tym co o mnie naopowiadał. A wydawał się tym jedynym. Wyłączyłam telewizor i otworzyłam szufladę, mojego biurka. Wyjęłam scyzoryk, który dostałam przed moim wyjazdem na obóz do lasu. Otworzyłam ten mały nożyk, usiadłam, odkładając nutellę. I równomiernie oddychając zaczęłam robić to na co nigdy bym się nie zdecydowała, o czym nawet bym nie pomyślała bez tak dołującej mnie depresji, zawsze mi brakowało odwagi, a przede wszystkim istotnego powodu. Zdjęłam bluzę i ze stoickim spokojem zaczęłam się równomiernie ciąć wzdłuż błękitnych linii, które były żyłami...
|
|
|
Pewnie myślisz, że jestem dziecinna i cholernie naiwna. Jasne. W końcu oglądam Smerfy, śpię z pluszowym misiem, boję się ciemności i uwierzyłam we wszystko co mi powiedziałeś, kochając przy tym mocno, jak dziecko...
|
|
|
Siedząc na lekcji i nerwowo obgryzając paznokcie, myślę o Tobie i mojej dziecięcej naiwości. O lojalnej miłości wobec Ciebie i długich dyskusjach na wszelkie możliwe tematy. Zaciskam powieki, obawiając się łez. W końcu myślę o Twoje zdradzie, mojej psychice, która ucierpiała po zawiązku z Tobą i zaczynam szlochać, wybiegając z klasy i czując na sobie spojrzenia wszystkich. Kogo Oni obchodzą? Ich problemy są łatwe lub wręcz absurdalne, w końcu sami je sobie stwarzają. W przeciwieństwie do mnie. Wczoraj niepoprawnej romantyczki z nieprzyzwoicie optymistycznym podejściem do świata, pozytywnie zakręconej i nieco zwariowanej. Wybiegłam na boisko i padłam na kolana. Skuliłam się i pogłębiłam w rozpaczy miłości...
|
|
|
Myślałeś, pisałeś, dzwoniłeś, kochałeś. Ale mnie to nie ruszało. Zauroczył mnie inny, który się mną pobawił i rzucił. Ty wytrwałeś i teraz otaczasz mnie swymi ciepłymi ramionami, bym nie zrobiła czegoś, czego będę żałować do końca mojego beznadziejnego życia. Ty wiesz, że ja nic do Ciebie nie czuję, rozumiesz i szanujesz naszą przyjaźń. Pocieszasz, pomagasz, mimo że nie zasłużyłam na Ciebie, ani twoje pozytywne uczucia, którymi otulasz mnie za każdym razem, gdy Cię widzę. Na te słowa uśmiechasz się i robisz drinka, który odrywa mnie od problemów cholernej codzienności...
|
|
|
Prawdziwej chandry człowiek doświadcza, gdy osoba której powierzyło się najgłębsze sekrety, z którą dzieli się najgłębsze myśli, o których nie mają pojęcia nawet bliscy, rozsieje plotki. Wtedy pomyślisz: "Zdradliwa świnia, która nie zasługuje, by widzieć ból, który mi sprawiła"...
|
|
|
|