|
disneygirl.moblo.pl
Znam Cię od wczesnego dzieciństwa jako pulchnego blondynka z błękitnymi oczkami. Zawsze jako papużki nierozłączki występujemy na prawie wszystkich moich fotografiach
|
|
|
Znam Cię od wczesnego dzieciństwa, jako pulchnego blondynka z błękitnymi oczkami. Zawsze, jako papużki nierozłączki występujemy na prawie wszystkich moich fotografiach. Od piaskownicy do gimnazjum. A jednak mam uczucie, że znam Cię od wczoraj. Kiedy rzucił mnie palant, a Ty poszedłeś ze mną do kina. Gdzie pocałowałeś mnie przy horrorze. Od tej pory Ty jesteś moim rycerzem z bajki w lśniącej zbroi i na białym rumaku. Wciąż jesteśmy, jak papużki nierozłączki, tyle że tym razem, jako para. Jesteśmy jednym, nasze dłonie i usta rzadko kiedy są dalej od siebie niż na kilka metrów. Nawet mieszkamy blisko siebie. To przez Ciebie zarywam noce i uśmiecham się, jakbym była na haju i mama ciągnie mnie na badania, żeby to sprawdzić. Jednak lekarz uśmiecha się pogodnie i stwierdza wszelkie objawy zakochania...
|
|
|
Biegł tuż za mną, a ja uciekałam resztkami sił, ledwo łapiąc powietrze. Czułam na karku jego zimny oddech. "Kłamliwy drań" pomyślałam i przyśpieszyłam, uciekając przed moim niegdysiejszym księciem z bajki i bolesnymi wspomnieniami przypominającymi mi o Nim. Dlaczego mnie zdradził? Nie miałam pojęcia, nie zasłużył na moje łzy, które zmoczyły przód mojej ulubionej bluzeczki. Potknęłam się o korzeń, który nagle wyrósł tuż przed moim stopami, obutymi w tenisówki. W końcu mnie dogonił. Podał swoją opaloną dłoń i spojrzał na mnie swymi maślanymi, błękitnymi oczyma. Odgarnął blond grzywkę z czoła, przywołując wspomnienia, w których mierzwiłam jego wiecznie rozczochrane włosy. Kolejne słone łzy, zaczęły lecieć mi po policzku. Oddałam się mojej apatii, nie zwracając uwagi na chłopaka moich marzeń, który potraktował mnie, jak zabawkę. A moją przyjaciółkę, jak dziwkę, którą próbował przelecieć w nieprzyzwoicie ogromnym łóżku rodziców...
|
|
|
Jak cieszyć się życiem, gdy widzisz przed sobą chłopaka swych marzeń i wiesz, że za chwilę zniknie, jak oaza na pustyni?
|
|
|
Mijasz mnie bez słowa. Zdradzoną i wykorzystaną. Pewnie masz nową naiwną na każde Twoje skinienie za błękitne spojrzenie. Jutro przejrzy na oczy, gdy Ty będziesz zabawiał się z inną w samochodzie rodziców...
|
|
|
Szłam ulicą z słuchawkami na uszach. Wpadłam na Ciebie i przeprosiłam cicho. Słowa zamarły mi na ustach, gdy obdarzyłeś mnie swym błękitnym, jak niebo spojrzeniem i nieskazitelnym uśmiechem. Kolana się pode mną ugięły. A Ty tylko powiedziałeś, że nic nie szkodzi i odszedłeś, tak szybko, jak się pojawiłeś...
|
|
|
Patrząc, jak odchodzisz z inną żałuję, że życie to nie bajka Disneya i nie będzie happy endu...
|
|
|
|