Miałam chłopaka, miałam przyjaciół i najlepsze przyjaciółki pod słońcem, miałam rodziców, rodzinę i tyle kasy, ile sobie zażyczyłam. Miałam służbę, wielki dom, karierę i wszystko czego moża by mi pozazdrościć. Ale utraciłam to wszystko przez Niego i moją cholerną naiwność. Przez kilka przykrych słów, wróciłam do domu, wzięłam prysznic, zjadłam kolację, w nocy ubrałam się w coś co wpadło mi w ręce i wyszłam. Powłóczyłam się po mieście nim dotarłam na dworzec. Gdzie spotkałam Jego. Zawsze wiedział co zrobię, bo zawsze myśleliśmy o tym samym. Podbiegłeś do mnie, zacząłeś mówić o swoich uczuciach. Przytulałeś mnie mocno, wśród wielu ludzi, zajętych sobą i szeptałeś, że mnie kochasz...
|